XXIII

2.6K 247 6
                                    


- Proszę! Niech pan coś zrobi! Nie chcę wyjeżdżać z miasta! - prosił dalej Hisoka, nie mogąc pogodzić się z tym, co usłyszał od swojej matki.

- Obiecuję, że z nimi porozmawiam, ale nie wiem, czy mnie posłuchają. Sam byłem w szoku, kiedy to powiedziała... - przyznał Kyosuke, klepiąc rudzielca po ramieniu. - Idźcie już spać, już po północy. Jutro postaram się z nimi porozmawiać... Dobranoc. - powiedział jeszcze, wziął swój kubek z herbatą i udał się na górę. Hisoka opadł na oparcie kanapy, a Tomatsu położył się z głową na kolanach chłopaka.

- Nie puszczę cię... nie pozwolę, żeby cię zabrali... - wyszeptał blonyn, spoglądając na rudzielca. - Idziemy do pokoju? - zapytał po chwili i podniósł się, a Soka pokiwał tylko głową i wstał. Zachwiał się lekko, ale zaraz złapał równowagę. Poklepał się po udach i zaczął iść w stronę schodów. Namówiony przez Matsu, skorzystał z siedziska.

- Czuję się, jak jakaś babcia... - powiedział, na co blondyn wybuchnął śmiechem. - Co cię tak bawi?

- Od kiedy jesteś dziewczyną? - wydusił z siebie, a Hisoka zrobił urażoną minę i nie odezwał się przez resztę drogi na szczyt schodów. - Chociaż... możesz być moją księżniczką! - wykrzyknął, kiedy dotarli na górę. Nklęknął na jedno kolano, skłonił nisko głowę, wyciągając w stronę chłopaka dłoń. - Czy pozwoli jaśnie pani zanieść się do swej komnaty? - powiedział, spoglądając na rozbawionego rudzielca, który złapał Tomatsu za rękę, tym samym wyrażając zgodę na jego propozycję. Ucieszony blondyn podniósł "swoją księżniczkę", po czym skierował się do swojego pokoju. Ułożył go na łóżku, skłonił się nisko. Hisoka nie wytrzymał i zaczął głośno się śmiać, Tomatsu po chwili dołączył do niego.

- Czy moja księżniczka życzy sobie czegoś? - zapytał blondyn, stając w pozycji, w której zazwyczaj staje służący, gotowy wygonać każdą zachciankę swojego pana. (Czyli wyprostowany, z jedną ręką za plecami, a drugą wzdłuż ciała, głowa lekko uniesiona do góry )

- Hmm... - Hisoka podrapał się po brodzie, przyglądając się blondynowi. - Chcę mojego księcia Tomatsu, tutaj, teraz. - rozkazał, wskazując miejsce na łóżku tuż obok siebie.

- Jak sobie życzysz. - powiedział z uśmiechem i położył się obok chłopaka, przytulając go do siebie. Soka zaśmiał się, wtulając w ramiona blondyna. Przez dłuższą chwilę leżeli tak w ciszy, aż Tomatsu zmienił pozycję i znalazł się nad rudzielcem. Uśmiechnął się szeroko, widząc zaskoczenie i delikatne rumieńce na twarzy chłopaka. Pochylił się i złożył lekki pocałunek na jego ustach.

- Kocham cię, moja księżniczko. - wyszeptał, patrząc w oczy Hisokiego, po czym znowu złączył ich usta w długim pocałunku. Soka niepewnie przyłożył dłonie do klatki piersiowej Tomatsu, by po chwili zejść nimi w dół i włożyć je pod koszulkę chłopaka, który zadrżał lekko przez dotyk zimnych rąk. Uśmiechnął się i westchnął cicho wprost do ust rudzielca, czując jak przejeżdża palcami po jego klatce i zahacza o sutki. Blondyn zszedł pocałunkami na szyję chłopaka, zagryzając i ssąc jego skórę. Hisoka jęknął krótko, odchylając głowę do tyłu, by zrobić lepszy dostęp. Tomatsu pozbył się swojej i jego koszulki, po czym zaczął schodzić ustami coraz niżej, aż zatrzymał się na sutku chłopaka, przygryzł go lekko, tracając językiem. Hisoka wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, zakrywając od razu usta dłońmi. Blondyn zaśmiał się, wrócił do ust rudzielca, ucałował jego dłonie, po czym odsunął je, żeby móc znów złączyć ich usta. Nie przerywając pocałunku, przejechał dłonią po brzuchu Hisokiego i zatrzymał się przy guziku od jeansów. Odpiął go, a jego ręką weszła pod materiał spodni, by zacisnąć się delikatnie na lekko nabrzmiałym członku chłopaka, z ust Hisokiego wydobył się stłumiony jęk, a przez ciało przeszedł dreszcz podniecenia. Tomatsu odsunął się na chwilę i spojrzał w oczy zaczerwienionego rudzielca, widział, że jest przestraszony. Uśmiechnął się lekko, wziął jego twarz w dłonie, by ucałować jego czoło. Gdy się odsunął, Hisoka spojrzał zdziwiony na niego.

- Widzę, że się boisz... nie chcę cię do niczego zmuszać. - powiedział z uśmiechem, dalej trzymając w dłoniach twarz chłopaka, który pokiwał głową i przytulił się do niego. Tomatsu pogłaskał go po plecach, po chwili odsunął się.

- Idziesz się kąpać czy po prostu pomóc ci się przebrać? - zapytał spoglądając w zmęczone oczy Hisokiego.

- Nie mam siły... - przyznał szczerze, siadając na łóżku. - Ale przebrać się jeszcze dam radę sam. - zaśmiał się i chciał wstać, by podejść do szafy po swoje piżamy. Jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa i gdyby nie szybka reakcja Tomatsu, Hisoka prawdopodobnie miałby rozbitą głowę.

- Może jednak ci pomogę. - przyznał blondyn, trzymając rudzielca w ramionach. Pomógł mu usiąść i kiedy wziął z szafy spodnie dresowe oraz koszulkę, wrócił do niego, by pomóc mu zmienić ubranie.

- Naprawdę mogę zrobić to sam. - powiedział cicho, ale Matsu nie zważając na jego słowa, zaczął zakładać mu koszulkę. Kiedy uporał się z protestującym chłopakiem, zabrał się za zdejmowanie z niego spodni. Hisoka zażenowany całą sytuacją, poddał się i pozwolił blondynowi działać.

- I co? Nic ci się nie stało! - zaśmiał się Tomatsu, po czym sam zaczął się przebierać.

- Fizycznie może nie, ale psychicznie będę miał uraz do końca życia. - powiedział z udawaną złością, przesuwając się na łóżku do ściany.

- Psychicznie to ja dopiero mogę cię skrzywdzić! - wykrzyknął i rzucił się na chłopaka, łaskocząc go gdzie tylko popadnie. Hisoka śmiał się, próbując uciec, ale na nic zdawały się jego próby. - Czy czujesz się już wystarczająco skrzywdzony? - zapytał Tomatsu, kiedy przestał na chwilę torturować chłopaka i przytrzymał jego ręce nad głową.

- A skończysz z tym? - wydusił, próbując złapać głębszy oddech.

- To już zależy od twojej odpowiedzi, wiesz, mam jeszcze bardzo szeroki wybór tortur. - powiedział z udawaną powagą, puszczając rudzielcowi oczko.

- A jeśli powiem, że tak?

- To się zobaczy. - zaśmiał się krótko, po czym pochylił się nad Hisokim, by złączyć ich usta w czułym pocałunku. Chciał działać dalej, ale przed oczami pokazały mu się znowu wystraszone oczy rudzielca, więc na tym zakończył. - Kiedyś to dokończymy. - zaśmiał się, po czym puścił chłopaka. Wstał, by zgasić światło. Wrócił do łóżka, położył się i przytulony do Hisokiego, powoli zasypiał.

Rudzielec jeszcze długo nie mógł zasnąć, zastanawiając się nad minionym dniem oraz tym, co go czeka, kiedy jego rodzice zabiorą go do innego miasta. Nie mógł znieść myśli, że musiałby rozstać się z chłopakiem, którego kocha. W tym momencie nie potrafił powstrzymać łez. Na jego szczęście Tomatsu spał, jak dziecko i raczej nic by go szybko nie obudziło. Hisoka miał jednak nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, rodzice zmienią zdanie i zrezygnują z wyjazdu...

Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz