XII

3.9K 290 16
                                    


Jun nawet nie spojrzał na przybysza, tylko wtulił się w bardzo dobrze znane mu ramiona. Przez dłuższy czas nikt się nie odzywał, słychać było jedynie płacz chłopaka. Siedzieli tak, aż za oknem zaczęło się ściemniać, a Junowi zaczynało brakować już łez. Gdy trochę się uspokoił, spojrzał na swojego gościa i mimo zaczerwienionych od płaczu oczu, uśmiechnął się szeroko, widząc swojego najlepszego przyjaciela.

- Dawno się nie widzieliśmy, Hiro. - wychrypiał Jun, przyglądając się chłopakowi, który bardzo zmienił się od ich ostatniego spotkania. Był wysoki i dobrze zbudowany, ale też szczupły, włosy miał przefarbowane na błękitno, a w oczach miał granatowe soczewki.

- Ostatni raz rok temu. - uśmiechnął się lekko, patrząc w czekoladowe oczy przyjaciela. - Musisz mi wszystko opowiedzieć. Widzę, że coś się stało. Ktoś ci coś zrobił? - zapytał z powagą, zawsze, gdy ktokolwiek dokuczył Junowi, Hiro mścił się na tej osobie. Do tej pory prosił o pomoc swoich starszych kolegów, ale teraz już tego nie potrzebował. Wyrobił się codziennymi ćwiczeniami na siłowni i zajęciami bokserskimi. Przez ostatni rok był w Stanach na stypendium, tam wygrał parę nagród w zawodach, a teraz wrócił i nie zamierzał już więcej wyjeżdżać. Przynajmniej nie bez swojego przyjaciela. Wracając, Jun posmutniał, lecz dobrze wiedział, że przed Hiro i tak niczego nie ukryje.

- Chodzi o Masaru... powiedziałem mu o wszystkim, a on mnie wyśmiał.... - przyznał ze spuszczoną głową, a przyjaciel przytulił go, chcąc go jakoś pocieszyć.

- Przyłożyłeś mu chociaż w ryj? - zapytał, w jego głosie bez problemu można było wyczuć tę wściekłość. Czerwonowłosy tylko przytaknął, a jego towarzysz zaczął lekko głaskać go po plecach. - Niech no ja go tylko złapie, niech tylko go zobaczę... będzie mnie na kolanach błagał o litość! Jak on w ogóle śmiał zrobić ci coś takiego? Co on sobie wyobraża?! - uniósł się, coraz bardziej się denerwując. Jun tylko spojrzał na niego, a z oczu znowu zaczęły wypływać łzy. Hiro opanował się, znowu zaczął go tulić do siebie i miarowo kołysać na boki, żeby ten się uspokoił. - On naprawdę musi być chamem, tak jak mi pisałeś, że zrobił to tak wrażliwej osobie jak ty... - powiedział jeszcze i znowu zapadła cisza, przerywana jedynie szlochem i pociągnięciami nosem przez Juna. Chłopak strasznie przeżywał to, co usłyszał od byłego już przyjaciela, a Hiro doskonale wiedział, jaki on jest wrażliwy i ciężko będzie mu się po tym pozbierać. - Wiesz... Mam coś dla ciebie - powiedział po chwili, odsuwając go trochę od siebie i sięgnął do tyłu, na fotel po wielką torbę na prezenty. Dopiero teraz zauważył zakrwawiony koc, który leżał na kanapie. - Co to jest? To nie twoja krew, prawda? - zapytał trochę spanikowany, a Jun tylko zaprzeczył i powiedział o reakcji Masaru, po tym jak go pobił. Hiro zacisnął z całych sił pięści na nakryciu, zwinął je w kłębek i poszedł wyrzucić to do śmieci.

Kiedy wrócił do salonu, czerwonowłosy włączył już telewizor i głową nurkował w torbie. Hiro uśmiechnął się pod nosem, podszedł do chłopaka i obejmując go ramieniem, zaczął przyglądać się zadowolonemu z prezentów przyjacielowi.

Najwięcej było tam słodyczy, które Jun po prostu kocha, były też różnego rodzaju pamiątki, o które bardzo go prosił. Nawet, ku zdziwieniu Juna, udało mu się zdobyć kij, piłkę, rękawicę oraz oficjalną koszulkę z autografami członków ulubionej drużyny baseballowej czerwonowłosego, czyli New York Yankees. Jun, gdy to zobaczył, spojrzał zdziwiony na przyjaciela, który dalej go obejmując, uśmiechał się szeroko. Po chwili rzucił się na niego i ze szczęścia zaczął płakać, a Hiro śmiał się tylko i klepał go lekko po plecach.

- Hiro, jesteś najlepszy na świecie! Kocham cię! Dziękuję! - pisnął uradowany, ściskając przyjaciela.

- Dobrze, już dobrze! - zaśmiał się i odsunął trochę chłopaka od siebie. - Nie płacz tyle, bo będzie cię głowa bolała. - powiedział, ocierając dłońmi łzy z policzków Juna. Chłopak pokiwał tylko głową i uradowany zaczął dalej przeglądać prezenty. - Ty sobie tutaj siedź, a ja pójdę zrobić coś do jedzenia, hm? Bo masz cokolwiek w lodówce, prawda? - zapytał z nadzieją, a Jun spojrzał na niego lekko rozbawiony i zaprzeczył ruchem głowy. Hiro oparł głowę na kanapie i zaczął masować się po brzuchu. - Jestem głooooodny.... Chodźmy coś zjeść! - zaproponował, na co Jun zgodził się. Poszedł się przebrać i ogarnąć, a w tym czasie Hiro uprzątnął salon. Jun nie był czyściochem.... Godzinę później przyjaciele chodzili po galerii, opychając się jedzeniem z fastfooda. W końcu zmęczeni usiedli przed jakimś sklepem i śmiali się, opowiadając między sobą zdarzenia z minionego roku.

- Ej to nie jest ten Masaru? - przerwał w pewnym momencie Hiro, wskazując na ubranego w jeansy i sportową bluzę, chłopaka z grupką innych, zaczrpiających jakąś staruszkę. Hiro tylko zerwał się z miejsca i podbiegł do nich. Odciągnął siwowłosego od staruszki i przyłożył mu z całej siły w twarz, a z jego nosa poleciał strumień krwi. Masaru miał podbite oko, rozciętą wargę i łuk brwiowy, po tym, jak kilka godzin wcześniej został pobity przez Juna. Siwowłosy chciał oddać chłopakowi, ale kiedy się podniósł, Hiro był już obok swojego przyjaciela, a towarzysze Masaru uciekli. Podszedł do dalej siedzących na ławce chłopaków, ale Hiro zagrodził mu drogę zanim zbytnio zbliżył się do Juna.

- Widzę, że już znalazłeś sobie nowego ochroniarza. Jemu też dajesz dupy, żeby cię chronił? - zaśmiał się, a w oczach najmłodszego z chłopaków zebrały się łzy. Hiro złapał jedną ręką za bluzę Masaru i pociągnął do góry. Ten tylko zaczął się śmiać, ale kiedy zauważył wściekłość chłopaka, przeraził się i trochę odpuścił.

- Jak nie chcesz dostać bardziej po ryju, to radzę ci trzymać się z dala od Juna, a tym bardziej nie pokazywać mi się na oczy. Jeśli jeszcze raz usłyszę, że cokolwiek mu zrobiłeś, to możesz się modlić, żebym cię gdzieś nie dopadł. - wycedził przez zęby, głosem pełnym jadu i złości. Puścił chłopaka, który od razu sobie poszedł, po czym podszedł do Juna i objął go ramieniem. - Chodź zrobimy jakieś zakupy i wrócimy do domu. - uśmiechnął się do niego, ale jemu do śmiechu nie było. Po chwili w ciszy poszli do jednego ze sklepów, zrobili dość spore zakupy, zamówili taksówkę i wrócili do domu.

- Hiro... Mogę mieć do ciebie prośbę? - zapytał Jun podczas rozpakowywania zakupów.

- Oczywiście, że tak! Wiesz, że ja dla ciebie zrobię wszystko! - posłał mu szeroki uśmiech, który zniknął, gdy tylko zobaczył wyraz twarzy przyjaciela. Podszedł szybko do niego i przytulił go, pytając co się dzieje.

- Będziesz dalej ze mną mieszkał? Nie chcę być sam. - powiedział cicho w zagłębienie pod szyją wyższego chłopaka.

- Myślałem, że to oczywiste. - roześmiał się, głaszcząc Juna po włosach. - Przecież wiem, że nie lubisz być sam, zwłaszcza w nocy. Poza tym, rodzice już przywykli do tego, że nie mieszkam z nimi, więc nawet nie miałbym się gdzie podziać. - przez chwilę w pomieszczeniu panowała cisza, jednak w pewnym momencie Hiro poczuł, jak jego koszulka powoli robi się wilgotna. - Junnie, nie płacz już... On nie jest tego warty... To zwykły debil, skoro nie zauważył, jak zajebistym człowiekiem jesteś. Skoro nie potrafił tego docenić, płakanie za nim jest bez sensu. - powiedział, a zapłakany Jun spojrzał na niego.

Zabije tego gościa... Jak mógł zrobić coś takiego mojemu Junniemu? Niech no ja go tylko spotkam!

Pomyślał Hiro i znowu przytulił przyjaciela.

- Może ty idź się połóż, a ja tu skończę i przyjdę do ciebie, co? - zaproponował, a Jun zgodził się i po chwili był już w swoim pokoju, szukając w szafie jakichś ubrań na zmianę dla Hiro. Po roku wszystkie ubrania, zarówno Juna, jak i jego przyjaciela pomieszały się, gdyż młodszy lubił używać jego rzeczy.

Gdy coś znalazł, położył to na krześle, przebrał się w swoje piżamy, na które składały się stare spodnie dresowe i rozciągnięta, poplamiona koszulka, po czym ułożył się na łóżku i czekał na przyjaciela. Momentalnie w jego głowie pojawiły się wszystkie wspomnienia ze spotkań z Masaru w tym pokoju. To jak się cieszył, że może być z nim, nawet jeżeli ich znajomość opierała się głównie na seksie. Nie wytrzymał i znowu zaczął płakać, podszedł do okna, otworzył je i zaczął przyglądać się okolicy, a po jego policzkach dalej spływały słone łzy. Nawet nie zauważył, kiedy do pokoju wszedł Hiro, który od razu podszedł do niego i przytulił od tyłu, pytając dlaczego jeszcze się nie położył.

- Nie mogę... mam za dużo wspomnień tutaj z Masaru... - przyznał, odwracając się do przyjaciela. Poczuł się lekko skrępowany, gdy jego twarz znalazła się tuż przy twarzy przyjaciela. Odsunął się od niego i podał mu naszykowane ubrania, w które Hiro od razu się przebrał. - Nie chcesz się wykąpać? Masz długą podróż za sobą. - zapytał Jun, na co chłopak powiedział, że już to zrobił w domu swoich rodziców, którzy kazali mu przyjechać zaraz po tym, jak wróci. Podszedł do Juna i trzymając za rękę poprowadził do łóżka, gdzie kazał się położyć, a sam zamknął okno i ułożył się wygodnie obok przyjaciela, który przytulił się do niego.

Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz