*Dwa tygodnie później*Z każdym dniem Hisoka przypominał sobie kolejne sytuacje związane z Tomatsu. Nie był jeszcze w stanie zrozumieć wszystkiego, ale wiedział, że wystarczy mu spotkanie z blondynem. Postanowił wykorzystać zepsute okno, by wymknąć się z domu. Próbował już kilka razy, ale zawsze tchórzył. Siadał na oknie, stawiał nogi na pozostawionej w tym miejscu drabinie i kiedy chciał już wychodzić, coś go zatrzymywało. Bał się ojca, który coraz bardziej zaczynał znęcać się nad nim. Całe jego plecy były w siniakach i ranach, brzuch w sumie nie wyglądał lepiej. Tego wieczoru jego ojciec wyszedł z jakąś kobietą, więc Hisoka wiedział, że nie będzie go całą noc.
Długo zastanawiał się nad tym, czy na pewno to zrobić. W końcu około pierwszej w nocy wstał z łóżka i zaczął pakować swoje najważniejsze rzeczy, zarzucił plecak na ramiona, otworzył okno i usiadł na szerokim parapecie.
Co zrobię, jeśli Tomatsu mnie nie przyjmie? Może lepiej zostać? Nie nie nie... nie chcę tu być. Muszę uciec...
Wystawił nogi za okno i oparł je o szczebelek drabiny. Bał się jak cholera.
Albo umrę albo wyrwę się z tego piekła...
Przeszło mu przez myśl i powoli zaczął schodzić w dół. Nim się obejrzał, stał na ziemi. Rozejrzał się dookoła, z wielkim uśmiechem na twarzy przerwócił drabinę na ziemię i dumnym krokiem zaczął iść przed siebie. Po jakichś dwóch godzinach chłopak zatrzymał się w parku, żeby trochę odpocząć. Wielki zegar znajdujący się pośrodku placu wskazywał 3:40. Hisoka przeciągnął się i ziewnął szeroko. Nie miał przy sobie żadnych pieniędzy, a czuł, że niedługo znuży go sen. Potrząsnął głową, wstał z ławki i zaczął iść dalej. Powoli tracił siły, aż w końcu wykończony usiadł na jakimś przystanku, oparł głowę o tylną ściankę i nim się obejrzał, usnął. Obudziło go szturchanie w ramię.
- O Boże! Hisoka to naprawdę ty! - usłyszał, gdy uchylił lekko powieki. Zobaczył nad sobą jakiegoś chłopaka, którego nie znał. - No nie mogę! Tomatsu będzie przeszczęśliwy, jak się z nim spotkasz! - wykrzyknął, kiedy Hisoka chciał zapytać skąd go zna, ale jak wspomniał o blondynie, rudzielec momentalnie się ożywił, poderwał się do góry i złapał niebieskowłosego chłopaka za ramiona.
- Wiesz gdzie jest Tomatsu? Musisz mnie do niego zaprowadzić! Proszę! - chłopak nie musiał długo czekać, nieznajomy zaczął ciągnąć go za rękę w nieznanym mu kierunku. Po chwili wsiedli do jakiegoś autobusu, gdzie zajęli miejsca.
- Tak w ogóle, nazywam się Hiro, jestem przyjacielem Tomatsu. Ogólnie to poznaliśmy się przez mojego chłopaka. Jun, znasz go chyba, nie? Odpowiadał mi dużo o tobie. Często powtarzał, że jest mu strasznie głupio, że tak cię gnębił... Teraz nie musisz się przejmować. Zerwał całkiem kontakt z Masaru, więc nikt nie będzie nim manipulował. - chłopak posłał rudzielcowi szeroki uśmiech, którego Hisoka nie potrafił odwzajemnić. Cały czas martwił się o reakcję blondyna. Bał się, że po ich ostatnim spotkaniu znienawidził go. Zdenerwowany wziął głęboki wdech, co nie uszło uwadze Hiro.
- Nie stresuj się tak! Uwierz, że Tomat... - nie skończył, bo jego telefon zadzwonił, wypełniając pół autobusu dźwiękami jego ulubionej piosenki Metalici. Kilka staruszek odwróciło się w ich stronę, mierząc wściekłym wzrokiem. - O właśnie dzwoni! Chcesz z nim pogadać? - zapytał, odebrał połączenie i podał rudzielcowi telefon, a on popatrzył na kolegę, później na wyświetlacz, na którym widniało zdjęcie blondyna, robiącego głupią minę. - No dalej! - pospieszył go Hiro i uniósł mu rękę do ucha.
- Hiiiirooooo.... co ty robisz? Gdzie jesteś? Jedziesz już? Jun już prawie jest. Pospiesz się! Haloooooo.... - usłyszał Hisoka, a wspomnienia w jednej sekundzie uderzyły w niego. W oczach zebrały się łzy, pamiętał wszystko, co do jednej minuty spędzonej z blondynem.
- Matsu... - wyszeptał, a z oczu polały się łzy. - Tęsknię za tobą... - dodał cicho.
- SOKA?! To ty? Soka gdzie jesteście? - Tomatsu siedząc na łóżku w swoim pokoju zerwał się z niego, prawie się przewracając, a w oczach zebrały mu się łzy szczęścia. Zaczął wykrzykiwać za chłopakiem do słuchawki, ale nie otrzymywał żadnych odpowiedzi. A to dlatego, że Hisoka opuścił rękę i Hiro w ostatniej chwili złapał telefon, zanim wylądował na ziemi.
- Matsu już prawie u ciebie jesteśmy, poczekaj jeszcze chwilę, ok? - odezwał się Hiro, a po krótkiej wymianie zdań, rozłączył się. Straszy chłopak objął płaczącego rudzielca, a przynajmniej próbował, bo Soka pod wpływem jego dotyku poczuł ból przez siniaki na ramionach i plecach, przez co odepchnął rękę Hiro. Chłopak spojrzał na niego zdziwiony, wtedy zauważył przyczynę jego zachowania, ponieważ pod wpływem gwałtownego ruchu, bluzka, którą Hisoka miał na sobie, obsunęła się lekko. Nie chciał jednak o nic wypytywać, dopiero co się poznali. Na szczęście akurat dojechali na miejsce, teraz tylko krótka droga pieszo i zaraz będą na miejscu.
Niedługo po tym, jak wysiedli z autobusu, doszli do wielkiego domu. Hisoka zatrzymał się w połowie drogi od ogrodzenia do drzwi wejściowych i zaczął się lekko trząść, bał się tego spotkania. Hiro podszedł do niego, uśmiechnął się przyjaźnie i łapiąc go za rękę, pociągnął w stronę drzwi. Hisoka posłusznie szedł za wyższym chłopakiem, bez pukania weszli do środka, zdjeli buty i zaczęli kierować się na piętro, na którym znajdował się pokój blondyna. Stanęli przed drzwiami. Hiro puścił rudzielca przodem, a sam stanął za nim. Hisoka spojrzał na niego pełny obaw, ale chłopak tylko popchnął go lekko w stronę drzwi, uśmiechając się szeroko.
W tym czasie Tomatsu wariował. Nie był świadomy tego, że jego przyjaciel razem z rudzielcem są już za drzwiami. Chodził w kółko od ściany do ściany, zastanawiając się nad tym jak zareaguje, gdy go zobaczy, ale też jaka będzie reakcja Hisokiego... Czy powinien go przytulić? Czy będzie mógł go pocałować?
Nie nie nie... nie tak od razu... kocham go, ale nie tak szybko...
Pomyślał i dalej kroczył w każdą stronę, aż w pewniej chwili zatrzymał się, bo drzwi od jego pokoju uchyliły się powoli, a w nich pojawił się lekko zdenerwowany Hisoka.
CZYTASZ
Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda...
Teen FictionOpowiadanie o związkach męsko-męskich (yaoi) nie tolerujesz = nie czytaj Zawiera sceny +18 - czytasz na własną odpowiedzialność :v Wszelkie zdjęcia są wybierane przypadkowo, nie dobierałam ich ze względu na bohaterów, bo nie oglądam anime, ani nie...