6.

151 14 0
                                    

Ciągle rozmyślam o mojej pierwszej kłótni z Leo , źle mi z tym że pomyślał że mogę go okłamywać , chociaż z jednej strony dobrze że wszystko sobie wyjaśniliśmy .Jest 07.09 ,postanawiam  że pobiegam , tak dawno tego nie robiłam a przecież uwielbiam przebywać na świeżym powietrzu , wchodzę do łazienki i zaczynam od wzięcia szybkiego zimnego prysznica , myję zęby , ubieram się , maluje , włosy spinam w niechlujny wysoki kok , schodzę po schodach kierując się do drzwi , gdy otwieram drzwi  wybucha na mnie powiew świeżego powietrza ,po chwili stania zamykam drzwi ,schodzę z schodów i zaczynam biec , po drodze spotykam tyle ludzi których tak dawno nie widziałam , wybiegam z parku bez zastanowienia przebiegam  przez ulicę i czuję przeszywający ból w biodrze i w całej nodze , próbuję wstać , nieskutecznie postanawiam więc usiąść , czuję jak po lewej stronie twarzy cieknie mi coś ciepłego , w pierwszej sytuacji myślę że to pot lecz  później uświadamiam sobie że to on nie może być przecież nie przebiegłam aż tyle żeby się spocić ,dotykam miejsca z którego leci tajemnicza ciecz ,spoglądam na swoje palce , oblane są w czerwieni , przybiega do mnie tłum ludzi , przy czym słyszę nie zrozumiałe słowa:

-Co się stało ...

-O boże ona jest ranna...

-Co ona zrobiła ...

-Głupia dziewczyna ...

Obraz przed moimi oczami zaczyna się rozmazywać , widzę młodego chłopaka o brązowych włosach , przybiega do mnie 

-O boże nic ci nie jest Ally powiec coś proszę cię ...-przyglądam mu się tajemniczo , po czym tracę całkowicie przytomność 

Oczami Leo 

-Ally... cholera jasna niech ktoś zadzwoni po pogotowie ...już!!...-krzyczę nie dowierzając co się stało , przecież dzisiaj tak dobrze się zapowiadało , miałem pójść do jej domu ,jeszcze raz ją przeprosić i pójść na miasto z moją ukochaną dziewczyną . Po około dwudziestu minutach przyjeżdża pogotowie , zabierają ja ja przybiegam do jednego z lekarzy i mówię 

-Panie doktorze mogę pojechać z wami ...- nic nie odpowiada- ... proszę to moja dziewczyna ... błagam ...-zaczyna mi lecieć łza ,szybko ją ścieram mając nadzieję że nikt jej nie widział , po chwili odpowiada  brązowo skóry 

-No dobrze w choć ...- szybko w chodzę i siadam przy ukochanej .

Hej  ten rozdział jest troszkę krótszy niż pozostałe ale mimo to mam nadzieję że się wam podoba , jeżeli są jakieś błędy to bardzo za to przepraszam . Do następnego :)

Chłopak z sąsiedztwa |BAM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz