24.

59 7 0
                                    

Otwieram oczy i moim oczom ukazują się białe ściany ... chcę usiąść ale moje ciało odmawia mi posłuszeństwa , staram się poruszyć głową ,udaje się ,znajduje się w czyimś pokoju , którego właściciel jest maniakiem białego koloru i to dosłownie meble są białe tak samo jak drzwi , pościel , sufit , podłoga i ściany ,w pierwszej chwili myślę że jestem w szpitalu ale przecież w szpitalu nie ma drewnianych mebli , później przychodzi mi do głowy że umarłam , trzymam się tej wersji az do czasu gdy do pomieszczenia wchodzi kobieta ma około sześćdziesiąt pięć lat

- I jak się czujesz dziecko ...- pyta

- Chyba dobrze ... gdzie ja jestem ... co się stało ...- pytam nieprzytomnie

- Kochanie został aż prawie zgwałcona ,gdyby nie ten miły młodzieniec to nawet nie chcę wiedzieć co by się z tobą stało ...- mówi kobieta , znam jej twarz , lecz niestety nie wiem jak ma na imię

- Gdzie ja jestem ...- pytam a kobieta wstaje i podchodzi do drzwi

- Jak to gdzie nie poznajesz moja droga ...- pyta ,a ja krece przeczaco głową -... oj dziecko przychodzi Las do mnie co dziennie jak byłaś taka malutka ...- kobieta pokazuje mój dawny wzrost , mój wzrost gdy miałam sześć lat

- To pani , boże jak mi wstyd ...- zasłaniać dłońmi twarz

- Kochanie nie powinno ci być wstyd , masz szczęście że trafiłaś do mnie , jestem już emerytowany lekarzem i na szczęście szybko zadziałałam

- Kto mnie tutaj przyniósł ...- dalej zadaje pytania, aż nagle ktoś wszedł do domu

- Tutaj jesteśmy kochaneczku ...- wolą kobieta do osoby która właśnie weszła , czekanie na mojego wydawcę trwało wieczność , W końcu moim oczom ukazał się Leo -... zostawię was samych porozmawiajcie sobie ...- powiedziała i wyszła z pokoju

- Hej i jak tam ...- powiedział Leo

- Dlaczego za mną pisałeś ...- spytałem bezbarwnym głosem

- Jak to dlaczego ... chciałem z tobą porozmawiać ...- usiadł przy łóżku

- O czym ...- nadal zadaję pytania , wpatrując się w chłopaka, on jednak nic nie mówi , ciągnę dalej -... o tym jaką jestem złą dziewczyną ... bo przelizuje się z moimi przyjaciółmi ...- patrzyłam się na niego wyczekujac jakiej kolejek odpowiedzi , nic nie mówił- ...mówiąc to zrobiłeś ze mnie szmate

- Wiem ,przepraszam ...ale krew mnie zalewała jak widziałem cię ...no wiesz ...

- Wiem , ale nie musiałeś na mnie krzyczeć ... wystarczyło ze mną porozmawiać

- Przepraszam ...zdaje sobie sprawę ze nie chcesz mnie już znać ... wiem że proszę za dużo ale będziemy przyjaciółmi

- Nie chcę być twoja przyjaciółka ...- powiedziałam oschle

- Ale...

- Chcę być twoją dziewczyną ...- zaczęłam się śmiać ,objełam glowe chłopaka dłońmi i bo pocałowałam ...

Hej no i mamy kolejny rozdział,prawdopodopodobnie pojawi się ich jeszcze mniej więcej Z 5-6 i zakończę tą część...
Do zobaczenia w następnym rozdziale ( was też już obalił woda - tragedia , miałam pobyt je o 4.00 nad razem -,- dzięki brat -,- )

~Salormea

Chłopak z sąsiedztwa |BAM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz