1

11.8K 711 381
                                    


- Hej Z - Louis powiedział niepewnie. - Możemy porozmawiać?

- Oczywiście Lou. - Zayn poklepał łóżko, wskazując Louisowi żeby usiadł obok niego. Chłopak zrobił to i wtulił się w bok Zayna. 

- Muszę ci powiedzieć coś naprawdę ważnego.

Zayn pokiwał głową. - Więc mi powiedz, kochanie.

Louis wziął głęboki oddech, a następnie zamknął oczy. - Poszedłem dziś do doktora, ponieważ nie czułem się najlepiej ostatnio i... um...więc...

- Wyrzuć to z siebie Lou.

- Będziemy mieć małego dzidziusia Zayn.

Brunet siedział na miejscu w ciszy przez chwilę, która dla drugiego chłopaka trwała wieki. Louis zastanawiał się, czy on był w szoku, czy coś. Miał nadzieję, że Zayn nie był zły. Zły Zayn był najgorszym rodzajem Zayna. 

- Jesteś w ciąży? - Odezwał się po jakiś pięciu minutach. Louis przytaknął powoli i położył swoją dłoń na brzuchu. Nic nie było jeszcze po nim widać, ale tam było dziecko i tyle mu wystarczyło. 

- Tak powiedział doktor.

Malik wstał z łóżka, a potem spokojnie podszedł do szafy, sprawiając, że Louis zagryzł wargi. - Co robisz Z?

- Pakuję się. - Powiedział, jego głos był taki spokojny. To naprawdę przestraszyło szatyna.

- Po co się pakujesz? Jedziemy na wycieczkę?

- Nie. Wyjeżdżam.

- Wyjeżdżasz? - Louis ponownie zaczął żuć swoją wargę. - Jedziesz odwiedzić swoją rodzinę?

- Nie Louis. Wyjeżdżam. Mam na myśli, że zrywamy. Nie wrócę jutro. Załapałeś?

Tym razem Tomlinson był tym, który siedział w ciszy. Zerwanie? Jak Zayn mógł zerwać z nim w takim momencie? Kiedy potrzebował go najbardziej? Jak to się stało?

- D-dlaczego? - Louis zapytał łamiącym się głosem, patrząc jak Zayn wrzucał swoje rzeczy do walizki. 

- Ponieważ nie będę odpowiedzialny za tą rzecz! - Malik syknął, odwracając się i wskazując na Louisa oskarżycielsko. - Nie chcę pieprzonego dziecka! Nie chcę być z tobą, jeśli będziesz miał dziecko! 

- To nie moja wina Zayn! - Chłopak zapłakał. - To ty się nie zabezpieczyłeś!

- Kłamca! Ta rzecz nie jest moja!

- Nie nazywaj go rzeczą! Proszę!

- Zamknij się Louis. Gówno mnie obchodzisz ty i ten potwór. Możesz teraz żyć z kimkolwiek mnie zdradziłeś. To koniec! - Zayn zamknął swoją walizkę i poniósł ją. - Wrócę po resztę moich rzeczy jutro rano. Lepiej żeby cię tu nie było. 

- Ale Zayn! - Louis zeskoczył z łóżka i pobiegł za brunetem, po tym jak chłopak opuścił pokój i podążył w kierunku drzwi. - Zayn proszę! Możemy o tym porozmawiać! Nie zdradziłem cię, przysięgam! Ono jest twoje!

- Nie idź za mną! - Krzyknął, a potem wyszedł z ich mieszkania, trzaskając drzwiami tak mocno, że aż zatrzęsły się ściany. 

Louis zapłakał i upadł na podłogę cały we łzach. Jakim cudem Zayn pomyślał, że on go zdradził? Louis nie zrobił tego. Louis kochał być w związku. Zayn po prostu zapomniał założyć kondoma jednej nocy, to nie była wina Louisa. 

Chłopak leżał na podłodze płacząc przez resztę nocy, ostatecznie zasypiając. Kiedy się obudził słońce wpadało przez okno, a jego plecy i szyja bolały. Wiedział, że powinien zawlec się do łózka ostatniej nocy, ale nie mógł znaleźć siły by to zrobić. To wszytko było za trudne. Zayn odszedł, a Louis został sam z opieką nad dzieckiem. Nie wiedział, czy da radę zrobić to samotnie. 

Louis słabo podniósł się z podłogi i sztywno powędrował do łazienki. pomyślał, że może prysznic pomoże mu trochę rozluźnić mięśnie, więc będzie mógł wyjść na czas, gdy Zayn wróci do mieszkania.

Prysznic pomógł i kiedy szatyn wyszedł spod niego czuł się znacznie lepiej. Nie czuł się lepiej psychicznie, ani emocjonalnie, ale fizycznie. Mógł się ruszyć, nie sprawiało mu to już tyle bólu. To było miłe. 

Po tym jak się ubrał, szatyn opuścił mieszkanie i udał się do swojego samochodu. Nie wiedział gdzie dokładnie chciał jechać, ale wiedział, że nie chciał być tu.

Siedział przez chwile w aucie, zastanawiając się gdzie jechać, aż nagle go olśniło. Wyciągnął swój telefon i wybrał numer, a następnie przyłożył urządzenie do ucha. 

- Halo?

- Cześć Lots. Jest mama?





Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz