Dziewięć miesięcy później
- Kendall! Nie rzucaj piaskiem! Mówiłem ci!
Jednak podekscytowany chłopiec nie słuchał swojego papy i dalej rzucał piaskiem.
- Kendall! - Louis krzyknął podchodząc do niego z Blue przyczepioną do jego klatki piersiowej. - Powiedziałem nie.
- Przepraszam papo. - Odparł Kendall, wytrząsając piasek ze swoich włosów.
- Jeszcze raz i pójdziemy do domu. - Ostrzegł go, a potem zawrócił i ponownie usiadł na ławce. Blue spojrzała na swojego tatę dużymi niebieskimi oczami. - Co? - Zapytał, wyciągając ją z nosidełka doczepionego do jego piersi i łaskocząc. - Na co się patrzysz?
Dziewczynka zachichotała, śliniąc się trochę na siebie. Szatyn również zachichotał, biorąc z torby na pieluchy, chusteczkę i wybierając ją.
- Ty głupiutka dziewczyno. Tak, jesteś głupiutką dziewczynką.
- Bardzo dobrze sobie z nią radzisz. - Ktoś powiedział, sprawiając, że Tomlinson podskoczył i spojrzał za siebie na wysokiego mężczyznę z długimi kręconymi włosami oraz zielonymi oczami.
- Och, dziękuję. Miałem wcześniejszą praktykę. - Uśmiechnął się.
- Jest twoja?
Niebieskooki przytaknął. - Yep. Ten chłopiec z czarnymi włosami na chuśtawce też jest mój.
Chłopak przytaknął. - Mogę się przysiąść?
- Och tak, oczywiście. - Przesunął torbę z pieluchami, więc ten dzieciak będzie mógł usiąść.
- Przepraszam, jeśli to zabrzmi dziwnie, ale... Wydaje mi się jakbym skądś cię rozpoznawał.
Szatyn uniósł brwi. - Naprawdę?
Chłopak ponownie przytaknął. - Po prostu nie mogę cię dopasować do żadnego wydarzenia... Jak masz na imię?
- Jestem Louis.
- Takie znajome... - Dodał potarł czoło, a potem się zaśmiał. - Albo po prostu jestem szalony.
- Może. - Louis również się zaśmiał. - Jak ty masz na imię?
- Harry.
I wtedy, jakby umysł Louisa był puzzlami nad którymi pracował całą wieczność, wszystkie kawałki ułożyły się w całość. Koleś z baru z nocy, gdy olał Nicka. Harry. Miał na imię Harry. Nie Henry. On był tym z którym Louis uprawiał pijany seks. On był tym który nie użył kondoma, on był...
- O moj boże. - Powiedział szatyn. On był ojcem Blue.
- Co?
- Znam cię. - Odparł. - Wiem kim jesteś.
- Znasz mnie? - Harry zapytał, unosząc brew.
Louis pokiwał głową. - Jesteś Harry z baru. Jestem Louis. Poznaliśmy się po mojej randce w ciemno i uprawialiśmy seks. Dużo seksu.
Oczy Harry'ego otwarty się szeroko, kiedy przypomniał sobie wszystko. - Och mój boże Louis! Cześć! Dobrze cię znowu zobaczyć. Widzisz, mówiłem ci, że cię rozpoznaję.
- Tak, wiem. - Tomlinson uśmiechnął się.
- Więc... Zgaduję, że kogoś znalazłeś? - Zapytał, spoglądając na Blue.
Szatyn spojrzał na swoją córkę, która teraz, gdy się na nią patrzyło, była bardzo podobna do Harry'ego. - Właściwie, to całkiem zabawna historia.
- Och?
- Tak. Harry, chcę żebyś poznał Blue, twoją córkę.
Szczęka bruneta opadła, a oczy otwarły się szeroko. Jego córkę? - Co?
Louis przytaknął powoli. - Wiem, że to dużo i nie oczekuję, że będziesz cały czas przy niej, czy coś, ale.... Myślę, że masz prawo wiedzieć, że ona jedt twoją córką.
-O mój boze. - Harry powiedział, przykładając dłonie do ust. - O mój boze, mogę... Mogę ją potrzymać?
Tomlinson ponwnie skinął głową i ostrożnie podał Blue Stylesowi.
- Jest taka malutka i piękna. - Rzekł, gapią się na nią. - Ma nawet moje kręcone włosy.
- Zastanawiałem się skąd one się wzięły. - Zachichotał.
- Jesteś piękna. - Zwrócił się do Blue, uśmiechając się. - Moja piękna dziewczynka. O mój boze, mam córkę.
Louis przytaknął, patrząc jak Harry sadza Blue na swoich kolanach. - Tak, masz. Ale jak już powiedziałem, nie musisz nic robić, jeśli nie chcesz. Nie zmuszę cię do tego.
- Nie, nie, chcę tego. Chcę być dla niej porządnym ojcem. Obiecuję, że nie upijam się cały czas, może tylko... Raz na kilka miesięcy. Jeśli mam doła albo coś. Zazwyczaj też nie uprawiam seksu z ludźmi, po prostu uważałem, że byłeś piękny.... Wiem, że brzmię jak bufon, ale... Mogę ci pomóc się nią opiekować? - Harry zapytał.
- Tak, oczywiście, że możesz. I wierzę ci. Ja też nie wychodzę często do barów. Po prostu miałem gównianą noc i potrzebowałem się napić. Również pomyślałem, że jesteś piękny. Wciąż jesteś. - Louis czuł jak jego twarz dosłownie robi się gorąca i czerwona.
Zielonooki zachichotał, przebiegając dłonią przez kilka loków Blue. - Dziękuję. Ty również. - Spojrzał na Blue, a potem na plac zabaw. - Więc zgaduję, że to twój syn? Kendall?
- Hej, pamiętasz.
Harry uśmiechnął się. - Właściwie, to zgadnąłem. Ale miałem rację.
- Tak, to on. Jest dokładną wersją swojego ojca, tylko nie jest takim chujem.
- Co się stało? - Brunet prserwał, myśląc o swoim pytaniu. - Jeśli nie masz nic przeciwko mojemu pytaniu, oczywiście.
Louis zaśmiał się smutno. - Zostawił mnie, kiedy mu powiedziałem, że jestem w ciąży. Oskarżył mnie o zdradę. Tej nocy... Nie był mężczyzną, w którym się zakochałem, wiesz? Tej nocy zobaczyłem kompletnie innego faceta stojącego prsede mną. Odszedłem i zamieszkałem z moją mamą, do czasu aż Kendall się urodził. Potem się wyprowadziłem do Londynu i..Jestem tu gdzie jestem.
- Jesteś tu. - Uśmiechnął się, oddając mu dziewczynkę. - Um, muszę już iść. Zaraz zaczynam pracę, ale... Może chcesz kiedyś wyjść? Na kawę? Porozmawiać? Możesz wziąć dzieci, jeśli chcesz. Z przyjemnością poznam oficjalnie Kendalla.
- Tak, oczywiście. - Odpowiedział szatyn. - Um... Tutaj.- Wyciągnął telefon z kieszeni i podał go Harry'emu. - Zapisz mi swój numer, a ja do ciebie napiszę.
Brunet wziął komórkę i wklepał ciąg liczb, a potem oddał go właścicielowi. - Zapisałem się jako tatuś Blue.
- Już zawsze będę to pamiętać. - Zachichotał.
Harry uśmiechnął się i wstał. - Okej, więc, porozmawiam z tobą później. Do zobaczenia Louis.
- Cześć Harry.
Kiedy Harry odszedł, Kendall podbiegł do ławki z jeszcze większą ilością piasku we włosach. - Kto to był papo? - Zapytał.
Louis pochylił się i wytrzepał piesek z jego włosów, uśmiechając się. - Wiesz Kendall, jestem całkiem pewien, że to była moja bratnia dusza.
To chyba jak na razie najdłuższy rozdział....
Podawajcie jeszcze jakieś ff, które chcielibyście przeczytać w języku polskim.
Skoro część z was była taka chętna, żeby podzielić się ze mną tym kiedy macie ferie, to może pobawimy się jeszcze w kilka pytań? Chętnie was poznam. ;)
Jak macie na imię, skąd jesteście i ile macie lat?
Ja mam na imię Zuza, jestem z Opola i w marcu kończę 19 lat.
Teraz wasza kolej. :)
CZYTASZ
Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenie
FanfictionLouis jest samotnym ojcem po tym jak jego chłopak, Zayn, zostawił go, gdy dowiedział się o ciąży. Obecnie jest sam ze swoim trzyletnim synem, który przypomina mu o Zaynie za każdym razem, gdy spojrzy na małego chłopca oraz dziewięciomiesięczną dziew...