13

9.4K 634 211
                                    

Jakąś godzinę później Kendall przyszedł z placu zabaw do boksu, jego powieki opadały, a w dłoni trzymał swoje buty. Wspiął się na kanapę obok Louisa i pochylił się w jego stronę. - Papa, jestem zmęczony. - Powiedział, podając rodzicielowi swoje obuwie.

- Wydaję mi się, że to czas an drzemkę. - Odparł, ubierając synkowi buty.

- Więc zgaduję, że musisz się już zbierać? - Harry zapytał, zacieśniając swoje ramiona wokół Blue.

- Tak. Kendall nie jest za dobry bez swojej drzemki.

Brunet przytaknął i spojrzał w dół na małą dziewczynkę, którą trzymał. - Okej...um chciałbyś... potrzebujesz pomocy albo coś w tym stylu? Wiesz, z Blue lub Kendallem?

Niebieskooki uśmiechnął się, wiedząc co Harry starał się uczynić. Nie chciał jeszcze żegnać się z Blue, chciał spędzić z nią więcej czasu. - Wiesz, mógłbym użyć dodatkowej pary rąk do opieki nad nią, podczas gdy ja będę układał Kendalla do snu.

- Naprawdę? - Chłopak poderwał się, uśmiechając szeroko. - Ja będą ta parą!

- W porządku. - Szatyn zachichotał, a następnie podniósł synka. - Chcesz jechać za mną do mieszkania?

- Tak, jasne.

- Wspaniale.

Louis i Harry wstali i poszli do samochodu Tomlinsona. Niższy mężczyzna zapiął Kendalla w jego foteliku, a później przeszedł na drugą stronę samochodu by pomóc Stylesowi usadzić Blue na swoim miejscu. Powiedzieli swoje pożegnania (albo coś bardziej w stylu do zobaczenia za chwilę) i rozeszli się do swoich pojazdów, odjeżdżając. Brunet jechał za Lou dziesięć minut, zaparkował obok niego.

- Miłe miejsce. - Skomplementował, kiedy wysiedli z aut.

- Dzięki. Jest również w dobrej cenie. Dlatego się tutaj przeprowadziłem, potrzebowałem czegoś taniego.

Harry pokiwał głową. - Tak, rozumiem. Więc um...Powinienem wziąć Blue, czy Kendalla?

- Ja wezmę Kendalla. Zasnął w czasie jazdy, jest ciężarem kiedy śpi. Nie jestem pewien, czy dałbyś radę, słabeuszu .

- Jak niegrzecznie. - Odpowiedział, otwierając drzwi i odpinając córeczkę, podniósł ją, a następnie zamknął za sobą.

Louis wyciągnął Kendalla i zamknął pojazd. Poprowadził zielonookiego na trzecie piętro do swojego domu. - Jesteśmy na miejscu, Casa de Tomlinson*. - Powiedział, przekręcił klucz w drewnianej powłoce, a potem ją popchnął, by się otworzyła.

- Miło. - Odparł, rozglądając się.

- Dzięki. Możesz położyć Blue w jej kołysce, zaraz wrócę.

Styles pokiwał głową, patrząc jak Louis niesie Kendalla wzdłuż korytarza do, jak brunet sądził, pokoju chłopca. Mieszkanie było trochę małe, jeśli miał być szczery. Wywnioskował, że posiadało tylko dwie sypialnie i jedną łazienkę, co oznacza, że Blue prawdopodobnie śpi z szatynem w pokoju. Pomimo tego, że to sprawiło, że wygodniej było wstawać do niej w nocy, Harry miał nadzieję, że Lou miał jakiś plan na przyszłość, gdy ona już podrośnie i będzie potrzebować własnej przestrzeni.

Z pewnością już o tym myślał, już wychował jedno dziecko sam. Kendall jest całkiem dobrze wyrósł z tego co brunet zauważył, więc z pewnością Louis miał jakiś plan w zapasie.

Mężczyzna podszedł do kanapy i ułożył niemowlę w krzesełku, a później sam na niej usiadł, pilnując jej. Był taki szczęśliwy, że miał córkę. Pragnął dzieci od momentu, gdy był młody i dowiedział się, że mężczyźni również mogą zachodzić w ciążę. Zawsze chciał znaleźć tego perfekcyjnego chłopaka, zapłodnić go i mieć z nim malutkie dzieci, którymi mógłby się opiekować.

Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz