9

8.4K 607 22
                                    

SZALEJĘ JAKOŚ W TEN WEEKEND :)))))

Louisowi zajęło chwilę żeby zebrać się do kupy. Siedział na podłodze przez czas, który wlekł się jak godziny, chociaż szatyn wiedział, że minęło jakieś dziesięć minut. Wstał, gdy usłyszał pukanie do drzwi.

Miał nadzieję, że to nie był ponownie Zayn. Chłopak otarł swoją twarz rękawem swojej kurtki, wstając, otworzył drzwi. - Cześć Niall, Liam. - Powitał obu, wpuszczjąc ich.

- Cześć Louis. - Niall wyszczerzył się. - Mamy czapeczki urodzinowe i ozdobne talerze i serwetki.

- Świetnie, możecie je położyć w kuchni.

Niall odszedł żeby odłożyć rzeczy, natomiast Liam podszedł do niebieskookiego, trzymając nosidełko Kiery w ręce. - Płakałeś? - Zapytał, odstawiając dziewczynkę i ściągając swój płaszcz.

- Co? Nie.

- Twoje oczy są czerwone i spuchnięte.

- Przestań gapić się na moje oczy, masz od tego męża.

Liam westchnął i odpiął Kierę z jej nosidełka, a następnie ją podniósł. - Co się stało Louis?

Szatyn potrząsnął swoją głową. - Zayn przyszedł.... Chciał kolejną szansę.

- O mój boże, Louis....

- Jest w porządku. Powiedziałem mu nie. Wszystko jest dobrze. Ja mam się dobrze.

- Na pewno?

- Nie. - Louis uśmiechnął się. - Ale będzie. A teraz, chodź, masz sporo balonów do nadmuchannia.

~~~

Impreza okazała się kompletnym sukcesem. Do Kendalla przyszli synowie sąsiadów, grali w gry, które szatyn dla nich przygotował. Kopali balony do okoła, nawet wymyśli zabawę, w której chodziło o to żeby przebić jak najwięcej balonów siadając na nich (Kendall wygrał, jednak głośne dźwięki sprawiły, że Kiera zaczęła płakać i Niall musiał ją zabrać na zewnątrz.).

Po tym jak rodzice odebrali swoje pociechy, Tomlinson zaczął sprzątać. Dał Kendallowi torbę do której miał pozbierać przebite balony, Louis w tym czasie odłożył ciasto i rozpoczął sprzątanie kuchni.

Niall oraz Liam zostali i pomogli sprzątać, zanim nie musieli wrócić do siebie, żeby położyć swoją dziewczynkę na drzemkę. Akurat gdy oni wyszli, nadszedł również czas na drzemkę Kendalla.

-Kendall, kolego, czas na drzemkę.

- Nie! - Krzyknął, ściskając nowego pluszaka z bajki Śladami Blue. Louis dał mu go, chciał to zrobić już dawno, jednak nie mógł żadnego znaleźć. Więc kiedy w końcu na trafił na Blue w Target'cie, wziął go. - Ja nie zmęczony.

- Tak, jesteś, sam widzę. - Odparł, patrząc na opadające powieki swojego syna.

- Nuh uh! Nie spać!

- Dalej dzieciaku. - Podniósł chłopca i ułożył go na swoim biodrze, idąc z nim wzdłuż korytarza. Przebrał Kendalla w piżamę, a następnie włożył do łóżka i pocałował jego czoło. - Kocham cię.

- Też cię kocham papo. - Kendall ziewnął. - Wciąż nie jestem zmęczony.

- Okej. - Louis podszedł do drzwi i wyłączył światło. - Słodkich snów.

Zamknął drzwi, kilka sekund później Kendall już spał.

Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz