5

9.1K 615 161
                                    


*ROZDZIAŁ ZAWIERA PRZEKLEŃSTWA*

Louis obudził się rano z zawrotami głowy i kacem, nie miał nawet pojęcia gdzie się znajdował. Przewrócił się na plecy i jęknął głośno, gdy jego tyłek zaprotestował podczas ruchu, bolał jak cholera.

- O mój boże. - Powiedział, pocierając swoją pupę. Czuł się jakby ktoś mu wepchnął tam pieprzoną kłodę, czy coś. 

Rozejrzał się dookoła, zanim spostrzegł, że nie był w swoim mieszkaniu. Było ładne, ale wciąż, nie było jego domem. 

Ktoś poruszył się obok niego, na co szatyn prawie wyskoczył z własnej skóry. Spojrzał na postać, która zepchnęła kołdrę i...Louis rozpoznał tą twarz. Wspomnienia były trochę mgliste, ale wciąż go rozpoznawał .

- Harry? - Zapytał. 

Brunet spojrzał na Tomlinsona i uśmiechnął się słabo. - Hej Louis. Ostatnia noc była całkiem niezła, huh?

- Uprawialiśmy seks. - Odparł, kawałki układanki zaczęły do siebie w końcu pasować. - O mój boże, uprawialiśmy seks. W łazience i na klatce i  na kanapie w pokoju gościnnym i...w twoim łóżku.

- Tak, uprawialiśmy dużo seksu. 

- O mój boże. - Powiedział zmartwiony. - O mój boże, nie uprawiałem z nikim seksu od dwóch lat. Nie miałem nikogo niezabezpieczonego w sobie od czasów bycia z Zaynem. 

- Kto to Zayn? - Harry zapytał.

- Mój były chłopak. Ojciec mojego syna. 

- Masz syna?

Oczywiście, brunet nie wiedział o Kendallu. Upili się zeszłej nocy, a Louis nie wyciągał tematu swojego syna, podczas gdy pijany uprawiał seks z nieznajomym.

Chłopakowi zapaliła się czerwona lampka w głowie. 

- O kurwa Kendall! - Wyskoczył z łóżka i szybko się ubrał, nie marnując już ani chwili więcej. 

- Czekaj. - Harry powiedział, również wstając i potykając się trochę. - Gdzie idziesz?

- Mój syn. Musze go odebrać. O mój boże, zupełnie zapomniałem. Zrozum Harry, naprawdę przepraszam, ale muszę już iść. Dzięki za ten cały seks, ale...muszę...tak. - Wybiegł z pokoju Harry'ego, a potem z mieszkania. Przebiegł całą drogę do Liama i Nialla. Kiedy dotarł na miejsce było mu niedobrze, chciał jedynie położyć się na trawie i zwymiotować. 

- Louis! - Niall zawołał, stojąc w drzwiach, kiedy zauważył jak Louis zatrzymuje się na początku podwórka. 

- Bez głośnych dźwięków. - Odpowiedział, pochylając się. - Kurwa. 

- Lou wszystko w porządku?

I właśnie wtedy, kiedy miał odpowiedzieć na pytanie blondyna, zwymiotował na trawę. - Och kurwa. - Jęknął, ściskając swój brzuch i wymiotując ponownie. 

- Louis, o mój boże! Liam! Przynieś szklankę wody i czyste ubrania! - Krzyknął, podbiegając i odgarniając włosy szatyna z jego czoła, potarł delikatnie jego plecy. - Lou, co się stało?

- Nie wiem. Wszystko co pamiętam, to jak wychodziłem z randki, a potem poszedłem do tego baru i całkowicie się upiłem. Obudziłem się rano z tym kolesiem, którego poznałem zeszłej nocy. 

 - Poznałeś kogoś wczoraj? Po twojej randce?

- Tak i on był gorący, Ni. Uprawialiśmy dużo seksu. 

Oczy Nialla prawie wypadły mu z orbit, kiedy Tomlinson to powiedział. - Okej, musisz wejść do środka i się położyć. Porozmawiamy o tym, gdy ci kac trochę minie. - Ostrożnie poprowadził Louisa do środka, a potem do ich pokoju. Rozebrał chłopaka do jego bielizny i położył do łóżka, okrywając go. - Odpocznij trochę. 

Liam wszedł do pokoju z butelką wody, aspiryną i czystymi ubraniami. - Kac? - zapytał.

- Opowiem ci później - odparł blondyn. - Idź spać Lou. 

Ale to było już niepotrzebne, bo chłopak już zasnął.



ZNAJCIE MOJĄ DOBROĆ.

Miłej niedzieli wszystkim. 

All the love xx




Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz