7

8.5K 599 98
                                    


Dwa tygodnie później

- Louis, otwieraj! - Krzyknął Niall, dobijając się do mieszkania.

Kendall zerwał się i otworzył drzwi. - Niall!

- Hej dzieciaku. Jest twój papa?

Chłopiec przytaknął. - W kuchni.

- Dzięki. - Blondyn wszedł i zamknął za sobą drzwi, a następnie skierował się do kuchni. - Hej Lou.

- Cześć. - Odpowiedział, wycierając ręce w ręcznik . - Co cię tu sprowadza Ni?

- Kupiłem ci coś. - Blondyn podniósł torbę z Tesco i podał ją Tomlinsonowi. Louis chwycił ją w dłonie i zerknął do środka. 

- Test ciążowy?

Niall przytaknął. - Wiem, że czułeś się ostatnio jak gówno, więc pomyślałem, że może po tej przygodzie z.. jakkolwiek brzmiało jego imię, możesz być...no wiesz.

Szatyn spojrzał na swojego gościa ze zmartwionym wyrazem twarzy. - Naprawdę myślisz, że to dlatego?

- Nie wiem. Właśnie dlatego ci to kupiłem. Zebrałem ze sobą Kierę, więc nie wyglądało to aż tak dziwnie. 

- Zawsze myślisz z wyprzedzeniem. - Zachichotał. - Okej, więc...zgaduję, że pójdę go zrobić w takim razie. 

Niall patrzył jak Lou kierował się do toalety i zamykał za sobą drzwi. Kendall wbiegł do pomieszczenia z paczką chrupków Cheerios. - Proszę! - Powiedział, podając blondynowi opakowanie.

Niall złapał z trudem powietrze. - O mój boże, to dla mnie?

- Dla ciebie! - Chłopiec zachichotał.

- Czuję się zaszczycony. - Wziął Cheeriosy i wepchnął je do ust. - Nom!

-Nom! - Kendall zaśmiał się i pobiegł z powrotem do swojego pokoju. Niall uśmiechnął się i wywrócił oczami. Mały Tomlinson był słodkim dzieckiem, nie można nawet nad tym spekulować.

Louis wrócił z łazienki kilka minut później, trzymając test .

- Więc? - Zapytał Niall.

Chłopak spojrzał na swojego przyjaciela ze łzami w oczach. 

- Och nie. - Powiedział. - Och Lou...

- Nie jestem gotowy Niall. - Louis powiedział, łzy płynęły wzdłuż jego twarzy. - Nie mogę mieć kolejnego dziecka...

Blondyn przytulił Tomlinsona i potarł jego plecy. - Wiem Lou, wiem. Li i ja będziemy tu dla ciebie, pomożemy ci.

- To nie wystarczy Ni. Najpierw Zayn mnie zostawił samego z Kendallem, a teraz nawet nie wiem kto jest ojcem tego dziecka! Czuję się jakbym był przeklęty jakimś syndromem złego ojca.

- Nie jesteś przeklęty syndromem złego ojca. Po protu...masz coś w rodzaju pecha. 

- Tęsknię za nim Ni. - Szatyn powiedział bez żadnego powodu. Niall wiedział o czym mówił, dlatego trzymał go mocno w swoich ramionach. 

- Wiem, że tęsknisz...ale on nie jest wart twoich łez Louis. Był fiutem, który nie mógł nawet wziąć odpowiedzialności za swoje dziecko. Nie zasługuje na ciebie, ani na Kendalla.

Tomlinson pociągnął nosem i odsunął się.

- Co mam mu powiedzieć? Kendall. Mam na myśli, pewnego dnia zacznie zadawać pytania o swojego tatusia. Co mam mu powiedzieć?

- Ja..ja nie wiem, Lou. Zgaduję, że z czasem sam będziesz wiedzieć. 

- To jest do bani. 

Blondyn zaśmiał się. - Życie jest do bani, ale przejdziesz przez to. Ze mną, Liamem i Kendallem. Oraz oczywiście ze swoim nowym dzidziusiem, kiedy już się urodzi. Prawda?

- Prawda. - Louis przytaknął. - Prawda, mogę to zrobić. 

Kendall wbiegł do kuchni wyciągając w kierunku szatyna zabawkową ciężarówkę. - Papa! Koło! Napraw je! - Zapłakał, podając koło, które odpadło. 

Louis wziął ciężarówkę i koło, złożył je razem z powrotem. - Proszę bardzo kolego. - Powiedział, oddając synowi zabawkę.  

- Jej! - Kendall zapiszczał i ponownie pobiegł do siebie. 

- Kiedy mu powiesz? - Niall zapytał. 

Szatyn zamyślił się na chwilę. - Kiedy zacznie się poród? 

- Ha.

Tak, Louis również zdawał sobie sprawę, że to był gówniany pomysł. 



OFICJALNIE MOŻECIE MNIE KOCHAĆ. 

Jak ktoś się nie cierpliwi to powiem wam, ze Harry wkracza z powrotem w rozdziale 11. 

Miłej nocy wszystkim :) 

All the love xx





Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz