Dwa tygodnie później
- Louis, otwieraj! - Krzyknął Niall, dobijając się do mieszkania.
Kendall zerwał się i otworzył drzwi. - Niall!
- Hej dzieciaku. Jest twój papa?
Chłopiec przytaknął. - W kuchni.
- Dzięki. - Blondyn wszedł i zamknął za sobą drzwi, a następnie skierował się do kuchni. - Hej Lou.
- Cześć. - Odpowiedział, wycierając ręce w ręcznik . - Co cię tu sprowadza Ni?
- Kupiłem ci coś. - Blondyn podniósł torbę z Tesco i podał ją Tomlinsonowi. Louis chwycił ją w dłonie i zerknął do środka.
- Test ciążowy?
Niall przytaknął. - Wiem, że czułeś się ostatnio jak gówno, więc pomyślałem, że może po tej przygodzie z.. jakkolwiek brzmiało jego imię, możesz być...no wiesz.
Szatyn spojrzał na swojego gościa ze zmartwionym wyrazem twarzy. - Naprawdę myślisz, że to dlatego?
- Nie wiem. Właśnie dlatego ci to kupiłem. Zebrałem ze sobą Kierę, więc nie wyglądało to aż tak dziwnie.
- Zawsze myślisz z wyprzedzeniem. - Zachichotał. - Okej, więc...zgaduję, że pójdę go zrobić w takim razie.
Niall patrzył jak Lou kierował się do toalety i zamykał za sobą drzwi. Kendall wbiegł do pomieszczenia z paczką chrupków Cheerios. - Proszę! - Powiedział, podając blondynowi opakowanie.
Niall złapał z trudem powietrze. - O mój boże, to dla mnie?
- Dla ciebie! - Chłopiec zachichotał.
- Czuję się zaszczycony. - Wziął Cheeriosy i wepchnął je do ust. - Nom!
-Nom! - Kendall zaśmiał się i pobiegł z powrotem do swojego pokoju. Niall uśmiechnął się i wywrócił oczami. Mały Tomlinson był słodkim dzieckiem, nie można nawet nad tym spekulować.
Louis wrócił z łazienki kilka minut później, trzymając test .
- Więc? - Zapytał Niall.
Chłopak spojrzał na swojego przyjaciela ze łzami w oczach.
- Och nie. - Powiedział. - Och Lou...
- Nie jestem gotowy Niall. - Louis powiedział, łzy płynęły wzdłuż jego twarzy. - Nie mogę mieć kolejnego dziecka...
Blondyn przytulił Tomlinsona i potarł jego plecy. - Wiem Lou, wiem. Li i ja będziemy tu dla ciebie, pomożemy ci.
- To nie wystarczy Ni. Najpierw Zayn mnie zostawił samego z Kendallem, a teraz nawet nie wiem kto jest ojcem tego dziecka! Czuję się jakbym był przeklęty jakimś syndromem złego ojca.
- Nie jesteś przeklęty syndromem złego ojca. Po protu...masz coś w rodzaju pecha.
- Tęsknię za nim Ni. - Szatyn powiedział bez żadnego powodu. Niall wiedział o czym mówił, dlatego trzymał go mocno w swoich ramionach.
- Wiem, że tęsknisz...ale on nie jest wart twoich łez Louis. Był fiutem, który nie mógł nawet wziąć odpowiedzialności za swoje dziecko. Nie zasługuje na ciebie, ani na Kendalla.
Tomlinson pociągnął nosem i odsunął się.
- Co mam mu powiedzieć? Kendall. Mam na myśli, pewnego dnia zacznie zadawać pytania o swojego tatusia. Co mam mu powiedzieć?
- Ja..ja nie wiem, Lou. Zgaduję, że z czasem sam będziesz wiedzieć.
- To jest do bani.
Blondyn zaśmiał się. - Życie jest do bani, ale przejdziesz przez to. Ze mną, Liamem i Kendallem. Oraz oczywiście ze swoim nowym dzidziusiem, kiedy już się urodzi. Prawda?
- Prawda. - Louis przytaknął. - Prawda, mogę to zrobić.
Kendall wbiegł do kuchni wyciągając w kierunku szatyna zabawkową ciężarówkę. - Papa! Koło! Napraw je! - Zapłakał, podając koło, które odpadło.
Louis wziął ciężarówkę i koło, złożył je razem z powrotem. - Proszę bardzo kolego. - Powiedział, oddając synowi zabawkę.
- Jej! - Kendall zapiszczał i ponownie pobiegł do siebie.
- Kiedy mu powiesz? - Niall zapytał.
Szatyn zamyślił się na chwilę. - Kiedy zacznie się poród?
- Ha.
Tak, Louis również zdawał sobie sprawę, że to był gówniany pomysł.
OFICJALNIE MOŻECIE MNIE KOCHAĆ.
Jak ktoś się nie cierpliwi to powiem wam, ze Harry wkracza z powrotem w rozdziale 11.
Miłej nocy wszystkim :)
All the love xx
CZYTASZ
Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenie
FanfictionLouis jest samotnym ojcem po tym jak jego chłopak, Zayn, zostawił go, gdy dowiedział się o ciąży. Obecnie jest sam ze swoim trzyletnim synem, który przypomina mu o Zaynie za każdym razem, gdy spojrzy na małego chłopca oraz dziewięciomiesięczną dziew...