Rozdział 1

17.1K 497 39
                                    

Kolejny poniedziałek, jednak ten jest inny. Dlaczego? Ehh.. no tak to jest ten poniedziałek, kiedy muszę iść do nowej szkoły. Jest 7 rano kiedy zadzwonił mój budzik. W momencie kiedy stanęłam przed szafą wiedziałam, że powinnam sobie wczoraj naszykować ubrania na dzisiaj. Nie wiedziałam w co się ubrać. Ostatecznie po przeszukaniu wszystkich swoich ubrań zdecydowałam się na luźną kwiecistą spódniczkę do połowy uda z brązowym paskiem do tego bluzkę białą w paski. Moja falowane blond włosy postanowiłam rozpuścić i zrobić warkoczyka przez czoło. Biżuterię dobrałam zdecydowanie szybciej. Wzięłam delikatny długi łańcuszek z serduszkiem, na prawą rękę wzięłam grubą złotą bransoletę, a na lewą zegarek, który dostałam od mojej przyjaciółki Ann na 18-ste urodziny. Nim się obejrzałam, a była 7:30. Usłyszałam krzyk taty z dołu.

-Aria! Weź się pośpiesz! Śniadanie czeka. Ja już wychodzę nie zapomnij zamknąć drzwi jak wyjdziesz. Miłego pierwszego dnia w szkole! - chwilę to tych słowach usłyszałam trzaśniecie drzwiami.

Poszłam do łazienki, którą miałam oczywiście swoją i zrobiłam delikatny makijaż. Narysowałam sobie kreski lekko podwinięte i nałożyłam tusz na rzęsy. Prawdzie powiedziawszy nie należę do tej grupy dziewczyn z kompleksami. Byłam zadowolona ze swojego wyglądu. Długie do pasa blond włosy, 170 cm wzrostu. Oczy miałam niebieskie otoczone gęstymi rzęsami.

Po zjedzeniu szybko śniadania ruszyłam do wyjścia po drodze zabierając z szafki kluczyki do mojego samochodu i wyszłam zamykając za sobą drzwi na klucz. Gdy wjechałam na parking szkolny była już 8:25 i postanowiłam zaparkować blisko głównego wejścia. Miałam jeszcze 20 min do rozpoczęcia zajęć, a musiałam znaleźć sekretariat aby otrzymać plan zajęć i kod do szafki. Wchodząc przez główne wejście do budynku skierowałam się prosto do sekretariatu. Zapukałam i uchyliłam drzwi mówiąc:

-Dzień dobry. Moje imię to Aria Roberts. Jestem nowa.- tylko powiedziałam ostatnie słowo, a sekretarka od razu podała mi kopertę z moim nazwiskiem nic nie mówiąc tylko zajmując się dalej jakimiś dokumentami, tak gdybym wcale nie weszła. Wzruszyłam tylko ramionami i poszłam na poszukiwanie swojej szafki.

Idąc sprawdziłam swój plan i okazało się, że moja pierwsza lekcja to biologia, następnie angielski, historia i plastyka. Uf po plastyce mam lunch, i dwa wf. Cieszę się na wieść, że mam wychowanie fizyczne. Od 3 lat trenuje rekreacyjnie boks i lubię czasem pójść na siłownie. W czasie mojej wycieczki do klasy gdzie powinnam mieć biologię oczywiście z moim pechem musiałam w kogoś wpaść i oblać tą osobę wodą, którą miałam odkręconą.

-Patrz jak łazisz blondi bo inaczej sobie porozmawiamy. - To były pierwsze słowa jakie od niego usłyszałam i od razu się spięła.

- Boże, jaki palant...- powiedziałam i nim się obejrzałam stałam przyciśnięta do szafek przez tego chłopaka. Dopiero wtedy przyjrzałam mu się dokładnie. Miał ciemne włosy i brązowe oczy. Był naprawdę wysoki pewnie jakieś 190cm. Miał na sobie czarny podkoszulek, który idealnie przylegał do jego dobrze wyrzeźbionego ciała. Jednak nie dane mi było długo się cieszyć tym widokiem gdyż jego następne słowa rozbiły ten moment.

-Coś ty powiedziała ty mało zdziro!- warknął na mnie brązowooki...



***************************************

Siemka!! Jestem tutaj nowa :)

Co powiecie na pierwszy rozdział?

Wszelkie opinie są mile widziane :)

Kolejny rozdział już niebawem :)




To czego chce to tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz