Rozdział 2

10.6K 425 13
                                    


Tego było już za dużo. Jak on mnie nazwał? Zdzira? Już ja mu pokaże zdzirę!

-Lepiej to odszczekaj koguciku bo pożałujesz, że mnie tak nazwałeś- warknęłam tak, żeby tylko on mnie usłyszał.

Popatrzył się na mnie z lekkim zdziwieniem, ale szybko ono minęło i jeszcze mocniej przyparł mnie do szafek i uśmiechnął się łobuzersko jednocześnie się pochylając się do mojego ucha szepcząc:

-Bo co mi zrobisz skarbie? Warkniesz na mnie ponownie?- odsunął się i popatrzył mi się w oczy. Ja tylko uśmiechnęłam się do niego i nadepnęłam mu na śródstopie i następnie głową w nos co skutecznie popuściło mu trochę krwi. Od razu się odsunął dzięki czemu mogłam odejść z triumfującym uśmiechem na ustach. Jeszcze zanim odeszłam usłyszałam jak woła:

-Jeszcze się z tobą policzę ty suko!- co skomentowałam środkowym palcem nawet się do niego nie odwracając. Idąc korytarzem wyczułam na sobie niedowierzające spojrzenia.

Do klasy, w której miałam mieć biologię weszłam równo z dzwonkiem. Znalazłam sobie miejsce w ostatnim rzędzie pod oknem. Kiedy zobaczyłam kto wszedł równocześnie do nauczycielki myślałam, że gorzej być nie może. Do klasy wszedł nie kto inny jak brązowooki chłopak. Jedyną satysfakcję miałam z tego, że do nosa miał przyciśnięty mały ręcznik co spowodowało lekki uśmiech na mojej twarzy. Pani Parker nauczycielka biologii zaczęła czytać listę uczniów dzięki czemu dowiedziałam się, że chłopak nazywa się Carter Haris. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Pani Parker:

- W naszej klasie mamy nową uczennice: Arie. Ario czy mogłabyś nam coś osobie powiedzieć? - Rzekła patrząc mi w oczy.

- Jestem Aria i pochodzę z Nowego Yorku. Jak już pewnie niektórzy zauważyli nie daje sobą rządzić więc lepiej uważać. Nie chce ponownie zostać wydalona z nowej szkoły- uśmiechnęłam się słodko do nauczycielki i puściłam oczko Carterowi, który patrzył na mnie spode łba.

-Tak, tak. Dziękuję Panno Roberts. Mam nadzieje, że przyjmiecie ją ciepło do naszej klasy- to powiedziawszy rozpoczęła lekcje nie zwracając już na nas uwagi. Przez pół lekcji czułam na sobie wzrok brązowookiego lecz ani razu się nie odwróciłam. Byłam z siebie duma. Gdy zadzwonił dzwonek bez zbędnego pośpiechu spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam z klasy kierując się na kolejną lekcje, którą miałam mieć z... No nie już drugi raz w ciągu jednego dnia zostałam przyparta do szafek nawet nie zgadniecie przez kogo.. Tak! Przez Cartera Harisa! No i co ja mam z tym człowiekiem.

-W co ty pogrywasz blondi?- warknął. Pewnie jest dalej zły za to, że troszkę uszkodziłam mu jego przystojną buźkę i parsknęłam śmiechem. Ups.

-I z czego się tak śmiejesz?- widać, że już nie panował nad gniewem jednak w tym momencie podeszło do nas dwóch innych kolesi. Pewnie jego koledzy.

-Ej stary uspokój się. Zbiegowisko się robi. Policzysz się z nią po lekcjach- powiedział ten pierwszy.

- Devin ma rację. Odbijesz to sobie potem, a teraz chodź musimy iść- powiedział drugi. Na co Carter bardziej warknął niż powiedział.

- Masz szczęście blondi, ale to nie koniec. Zapłacisz mi za to, że mnie uderzyłaś.

-Taaa.. Już się trzęsie ze strachu. Nie robisz nic innego tylko grozisz. Zastanawiam się czy pod tą maską tygrysa

przypadkiem nie ukrywa się zwykły pudel.- tylko skończyłam mówi, a chłopak się na mnie rzucił. Jednak nie zdążył nic mi zrobić gdyż jego koledzy złapali go za ramiona i odciągnęli go ode mnie. Po tym incydencie zorientowałam się, że się spóźniłam na kolejną lekcje.Trudno. Skierowałam się w stronę mojej szafki.

- Czy ty wiesz w coś ty się wpakowała nowa..- I z tymi słowami miałam poznać kolejną osobę tego dnia.

*********

To już drugi rozdział w dniu dzisiejszym! Czekam na wasze komentarze!

Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi :)

Zapraszam na mojego bloga i ask'a:

http://ksiazkiever.blogspot.com/

https://ask.fm/ksiazkoholiczka1




To czego chce to tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz