Cassie i Amy siedziały u drugiej w pokoju. Tego dnia miała odbyć się impreza z okazji ich zwycięstwa. Amelia potrzebowała pomocy w doborze kreacji na wieczór, więc poprosiła swoją przyjaciółkę o pomoc.
Przez pół godziny Amy stała w garderobie i co chwilę wyrzucała jakąś suknię.
-Nie... nie... NIE! Czemu nic z tych rzeczy nie pasuje na dzisiejsi wieczór!?
-Masz 50 sukienek i nic nie możesz wybrać?- zapytała Cassie, która poprawiała sobie makijaż.
-Nie wiem co mu się spodoba!
-Daj spokój, to James. Nawet jak mu się nie spodoba, to powie ci komplement.
-Ja i tak będę znać prawdę. On słabo kłamie.
Cass westchnęła i poszła do garderoby. Zaczęła wertować ubrania Amy i po chwili podała jej sukienkę z cienkimi ramiączkami. Miała miętowy kolor, wpadający w zieleń. Góra była prosta, a dół był lekko plisowany.
-Jak już masz taki problem, to weź tą- stwierdziła Cassie.- Jest prosta, a James lubi takie. Wiem, bo zaprosił mnie z litości na studniówkę i miałam podobną sukienkę. Wydaje mi się, że mu się podobała.
Stark wzięła od niej sukienkę i poszła się przebrać. Po minucie wróciła do przyjaciółki. Stanęła przed lustrem i zaczęła się przyglądać.
-No nawet ładna. Zapomniałam, że taką mam- uśmiechnęła się.- Kilka dodatków i będzie ok- podeszła do małego pudełka z biżuterią i zaczęła w nim grzebać.
-Amy... Czy fajnie mieć takiego chłopaka jak James?- zapytała znikąd Cassie.
-Chyba tak. Czemu pytasz?
-A tak sobie.
-Tak w ogóle,to nie pytałam cię jeszcze, czy masz jakiegoś chłopaka? A może masz kogoś na oku?
-Nie mam chłopaka. Mój były okazał się strasznym palantem... ale mam teraz kogoś na oku.
-Uuu... A kogo?- zaciekawiła się Amelia.
-A takiego jednego. Jest strasznie mądry, ma śliczne zielone oczy i uroczy uśmiech.
-Mówisz o moim bracie?
-Skąd wiesz?
-Ciągle na niego spoglądasz. Nie da się tego nie zauważyć, kiedy jest się geniuszem.... Jak jesteś już gotowa to chodź.
Cassie jeszcze raz spojrzała w lustro i razem udały się do salonu. Byli tam już prawie wszyscy. Tommy, James i Coop podłączali głośniki i holokonsolę. Rogers, kiedy zobaczył Amelię, podszedł do niej, powiedział jej coś na ucho, a ona pocałowała go. Cassie usiadła obok May i Anastazji. Roksana robiła drinki przy barze. Po chwili podszedł do niej Eddy.
-Co to za drinki, bo się nie znam?
-"El diablo". To moja tajna receptura, którą wymyśliłam, kiedy pracowałam przez jakiś czas jako barmanka- podała kieliszek z czerwonym napojem Eddy'mu, a on wypił łyk. Po chwili zaczął wachlować się ręką.
-Trochę ostry, ale smaczny. Ładnie też wygląda. Tak jak ty.
-Dzięki... Skoro jesteśmy w temacie komplementów. Początkowo myślałam, że chcesz być po prostu miły, ale Amy ostatnio mi powiedział, że ja ci się podam. Muszę cię jednak zawieść. Ja... jestem lesbijką- chłopak poczuł się skołowany.
-Co?
-Nie podobają mi się faceci po prostu. Wolę dziewczyny. Przepraszam. To nie twoja wina- powiedziała i odeszła z tacą drinków. Eddy położył głowę na bar.
CZYTASZ
Next Avengers
FanfictionAvengers : Kapitan Ameryka, Thor, Iron Man, Hawkeye, Czarna Wdowa, Hulk, Ant-Man- grupa bohaterów, która ciągle ratuje nas od inwazji kosmicznych, psychopatów, którzy chcą rządzić światem i innych kataklizmów. Wydaje się, że zawsze będą czuwać nad...