Rozdział 9

1.4K 119 6
                                    

Tommy siedział w laboratorium w Avengers Tower. Naprawiał i ulepszał niektóre elementy, chociaż zbroja prezentowała się świetnie.

Jak był dzieckiem zawsze marzył o tym, by mieć zbroję i utrzeć jakoś nosa swojej siostrze. Dzisiaj udało mu się spełnić oba marzenia. Nie mógł uwierzyć w to, co zrobił.

-Przygłupie, nie powiesz nawet przepraszam, za to co zrobiłeś mi z nogą i kostiumem?

Odwrócił się. Nie zauważył jak jego siostra weszła do laboratorium. Siedziała na biurku już przebrana w wcześniejsze ubrania. Trzymała w ręku dwie ramki z zdjęciami. W jednej z fotografią z wakacji na Fidżi jak mieli 10 lat, a w drugiej, z dziadkiem Howardem i ich tatą jak miał 9 lat.

-Ale my byliśmy słodcy. Byłeś taki podobny do tatusia jak był mały. Nieprawdaż Tommy?

-Czego ty w ogóle chcesz?

-Pięć spraw w sumie. Po pierwsze chcę, byś mnie przeprosił.

-Przepraszam. Szczęśliwa?

-Bardzo. Po drugie masz mi wyczyścić kostium. Sama go naprawię.

-Ok. Co jeszcze?

-Po trzecie. Cassie mi powiedziała o twojej akcji, kiedy wyszłam- Amy podeszła do niego i położyła mu rękę na ramieniu.- Jestem z ciebie dumna.

Tommy odsunął się od niej.

-A ja z siebie nie.

-I znowu się zaczyna. Powinieneś przestać udawać kogoś kim nie jesteś.

-A zrobisz mi coś?

-Mogą wrzucić twoje fotki w pieluchach do Internetu, jak mnie nie posłuchasz.

-Ok...

-Potrafisz być zabawny. Jesteś geniuszem, tak jak ja. I pochodzisz z najlepszej rodziny ever! Stark to wręcz synonim stwierdzenia "nic nie jest niemożliwe". Powinieneś się z tego cieszyć.

-Ciebie nie porównywali do taty.

-Naszego tatę też porównywali i dobrze na tym wyszedł. To normalne, że dziecko porównuje się do rodzica.

-Chyba masz rację.

-Ja zawszę mam rację.

-No to co mam zrobić?

-Masz być zabawnym geniuszem/geekiem/przywódcą Next Avengers.

-Ja przywódcą?

-Prawo dżungli braciszku. Pokonałeś jedynego przeciwnika na swojej drodze. Mnie. Pokazałeś, że ty tu rządzisz. 

Uśmiechnął się. Chyba pierwszy raz siostra powiedziała mu coś miłego. Zaczął ją łaskotać.

-Jeszcze raz? Kto tu rządzi?

-Ty tu rządzisz!

-Kto tu rządzi?

-Ty tu...haha...rządzisz!

-JA TU RZĄDZĘ! Wybacz. Musiałem to zrobić. Jaka jest czwarta sprawa?

-James stwierdził, że nasza grupa jest za mała, więc czy możesz poszukać w aktach T.A.R.C.Z.Y., FBI, CIA czy są jacyś potencjalni kandydaci to naszej małej grupki ratowniczej?

-Chcesz szukać kolejnych osób?

-Nom

-Ok. Da się zrobić. A jaka jest piąta sprawa?

-Załatwisz wszystkim pokoje w Avengers-Tower.

-A po co?

-A po to, by wszyscy nie byli rozsypani po całym Nowym Jorku w hotelach.

-Słuszny argument. JARVIS!-zawołał do komputerowego kamerdynera.- Przygotuj sześć pustych pokoi dla nas! Zadowolona siostrzyczka?

-Bardzo.

Amelia posłała mu uśmiech i wyszła z laboratorium.

________________________________________________________

Elo pomelo!

Dzisiaj rozdział, trochę krótszy, bo pracowałam nad "NAKO". Btw. Zapraszam do przeczytania jak jeszcze nie czytaliście

Peace ^.^


Next AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz