– Hej, kochanie – powiedział z uśmiechem Liam, kiedy pochylił się i przycisnął usta do tych Nialla. Blondyn nakleił mały uśmiech na twarz, chwytając dłoń chłopaka i splatając razem ich palce.
– Wszystko okej, Ni? – zapytał brunet, głaszcząc delikatnie knykcie Nialla. Niall przytaknął, poszerzając trochę bardziej swój fałszywy uśmiech. Liam nie był do końca przekonany, ale nie zadawał żadnych pytań. Poprowadził Nialla do swojego samochodu i otworzył dla niego drzwi.
Liam wszedł do środka i szybko zaczął jechać w stronę restauracji, w której zarezerwował stolik na ich randkę. Niall był cicho przez całe piętnaście minut jazdy i to nastawiło umysł Liama do działania na najwyższych obrotach. Czy Harry przez przypadek powiedział Niallowi o tym, co miał zaplanowane na dzisiejszy wieczór? Czy Niall nie chciał, by to się wydarzyło?
Lecz Horan nie myślał o żadnej z tych rzeczy. Nie miał pojęcia o tym, co zaplanował Liam. Był w tym momencie po prostu śmiertelnie zmartwiony o Harry'ego. Wysłał mu około trzydziestu pięciu wiadomości pod rząd w ciągu dziesięciu minut i nawet parę razy dzwonił. Ale nie było żadnej odpowiedzi. Co pozostawiało Nialla drżącego ze zmartwienia. Skupienie się na czymkolwiek innym stawało się coraz trudniejsze.
– Niall, jesteśmy – powiedział Liam, jego ręce pociły się lekko, kiedy spojrzał na blondyna. Niall został wyrwany ze swoich myśli, kiedy spojrzał w górę na restaurację przed nimi. To była ta sama, w której odbyła się ich pierwszą randka.
Niall kiwnął głową, wychodząc z samochodu, gdzie Liam już na niego czekał. Liam wyciągnął dłoń i blondyn z całych sił próbował nałożyć przekonywujący uśmiech na twarz, splatając ponownie ich palce. Powoli odbyli drogę do środka i zostali zaprowadzeni na balkon przez jednego z kelnerów.
– Więc, powiedz mi, co jest nie tak? – zapytał Payne z ciepłym uśmiechem na twarzy, kiedy usiedli przy stoliku. Niall nie powiedział ani słowa, przegryzając nerwowo wnętrze swoich policzków. Mógł poczuć na sobie spojrzenie Liama, lecz nie potrafił się na niczym skupić. Jego umysł wciąż tkwił przed drzwiami do pokoju Harry'ego.
– Ni – powiedział Liam, prostując rękę i układając dłoń na bladej dłoni chłopaka. Niall spojrzał w górę znad miejsca na stole, na które patrzył, oferując mu mały uśmiech. Czuł się źle przez martwienie Liama w ten sposób, ale był po prostu bardzo zaniepokojony o Harry'ego.
– Wszystko okej… Jest dobrze. Przepraszam – powiedział Niall, próbując rozjaśnić swój uśmiech, by przekonać o tym Liama. Liam westchnął, całując kostki u dłoni Nialla, nie mówiąc niczego. Ich dwójka zamówiła jedzenie i siedzieli w ciszy. Nie tak, jak zazwyczaj na randkach. Zazwyczaj byli bardzo rozmowni. Niall zwyczajnie nie był teraz na to w humorze.
– Niall kochanie, przerażasz mnie. Co się dzieje? – zapytał Liam piętnaście minut po tym, jak zostało przyniesione ich jedzenie. Nie powiedzieli do siebie więcej niż po dwa słowa przez ostatnią godzinę i to naprawdę go niepokoiło. Nawet bardziej, niż już był.
– To... Po prostu, Harry myśli, że Louis go zdradza. I on zwyczajnie… Nie wiem, czuję, jakby miał zamiar skończyć robiąc coś głupiego – powiedział blondyn, w końcu się łamiąc i niszcząc tym fasadę ze swojego sztucznego uśmiechu. Odłożył nóż i widelec, z udręką układając głowę na dłoniach.
– Hej, jest w porządku. Kochanie, nie martw się. Dalej, wracamy sprawdzić, co się z nim dzieje. Boże, Ni, powinieneś mi po prostu powiedzieć – powiedział Payne, podnosząc się i podchodząc do Nialla. Nachylił się do niego i zabrał dłonie z jego twarzy. – Dalej, wracamy – powiedział z małym uśmiechem na twarzy, gdy objął policzki Nialla.
Liam całkowicie nienawidził widzieć tego smutnego spojrzenia na twarzy Nialla. A będąc z tym chłopakiem już od roku, widział go smutnego więcej niż kilka razy. I te uczucie w jego brzuchu, skracające jego wnętrze z niepokoju, nigdy się nie zestarzało.
– Ale rand… – spróbował Irlandczyk, wyglądając na nawet bardziej udręczonego. Liam mógł słyszeć bitwę rozgrywającą się w umyśle Nialla i winne spojrzenie w jego oczach.
– Pieprzyć randkę. Pieprzyć wszystko. Życie jest za krótkie, by mieć jakieś 'ale', Ni, musimy robić rzeczy pod wpływem chwili. Musimy wykorzystywać szanse i dążyć do ich spełnienia, ponieważ te szanse są tym, co kształtuje nasze życia. Dalej, idziemy – powiedział, uśmiechając się, gdy wyciągnął rękę, by złapać dłoń Nialla.
– Boże, kocham cię – powiedział Niall z szerokim uśmiechem na twarzy, kiedy wstał i połączył ich usta w pośpiesznym pocałunku. I nawet na tej randce, Niall wciąż porównywał swoje pocałunki z Zaynem do pocałunków z Liamem. Nie chciał tego, lecz to robił. Bo tak właśnie popieprzony był jego mózg. I to tak bardzo Zayn go zniszczył.
– Ja też cię kocham, skarbie.
![](https://img.wattpad.com/cover/58274137-288-k765479.jpg)
CZYTASZ
smoker || Ziall [tłumaczenie PL]
FanfictionZiall AU fanfiction; top!Zayn ❝-Nie możesz mnie kochać. - C... Dlaczego nie? - Bo jestem pieprzonym palaczem, Niall.❞ Zgoda: Jest Autor: @AngelOfDeath1 Link do oryginału: https://www.wattpad.com/story/33962799-%C2%B0sm...