o s i e m n a ś c i e

1.5K 167 11
                                    

    – Nie wierzę, że go tak potraktowałeś. Jak długo trwa to całe gówno? – zapytał miękko Harry, ponieważ wiedział, jak wrażliwy był Niall przez ostatnie trzy dni. Co stanowiło czas od prawie bójki.

    – Czy możemy zwyczajnie o tym nie rozmawiać? – zapytał Niall, brzmiąc na zupełnie wyczerpanego. Jego głos stał się całkowicie szorstki od płakania przez ostatnie cztery godziny. Harry szczerze myślał o zadzwonieniu po pielęgniarkę, ponieważ blondyn miał atak paniki.

    – Ni… Posłuchaj, nie wiem, co wydarzyło się pomiędzy waszą dwójką. Wszystko co wiem, to że on nie jest tego wart. Nie jest wart twojego czasu, czy twoich łez… Więc proszę, zapomnij o nim, dla mnie – powiedział Harry, chwytając delikatnie dłoń przyjaciela i ściskając ją lekko.

    Niall wymrugał łzy z oczu, powoli kiwając głową, kiedy zaoferował brunetowi mały uśmiech. Wiedział, że Harry miał rację. On zawsze ją miał. Ale to naprawdę nie było takie łatwe, na jakie brzmiało. Niall nie mógł po prostu pstryknąć palcami i wykasować z umysłu wszystkich wspomnień z Zaynem.

    – Spróbuję, obiecuję – powiedział, odwzajemniając uścisk Harry'ego. On naprawdę pragnął zapomnieć o Zaynie. Cholera, to było wszystko, co próbował robić przez ostatnie kilka miesięcy. Ale to nie działało. Malik zawsze jakimś sposobem wracał do jego życia.

    – Chciałbyś gdzieś wyjść? Lou i ja planowaliśmy iść wieczorem na obiad, chcesz się przyłączyć? – zapytał Harry, uśmiechając się lekko. Naprawdę martwił się o blondyna. Od jakiegoś czasu zaczął wyglądać jak zombie. I odwrotnie do ostatniego razu, nawet nie kłopotał się z utrzymywaniem swojego bólu i niedoli w ukryciu.

    – Nie, jest okej. Nie chcę być trzecim kołem na waszej randce – powiedział Niall, chichocząc, gdy Harry pchnął go lekko.

    – To nie jest randka – zaprzeczył kręconowłosy ze słodkim uśmiechem na twarzy. Wiedział, że Louis nie lubił go w ten sposób, ale nie mógł zaprzeczyć faktowi, że mógł troszeczkę bujać się w niebieskookim chłopaku.

    – Oczywiście, że nie jest –  powiedział Niall, przewracając oczami. Rozmawiali jeszcze kilka minut, zanim Harry powiedział, że musi iść się przygotować.

    – Więc, to nie randka, ale musisz iść się przygotować dwie godziny wcześniej – powiedział Irlandczyk, puszczając oczko chłopakowi, który stał w drzwiach. Harry potrząsnął głową, nie mówiąc nic prócz 'trzymaj się, Niall' przed tym, jak wyszedł z pokoju.

    I kiedy drzwi się zamknęły, uśmiech opadł. I szarość objęła tęczówki Nialla. Mógł poczuć łzy zbierające się w jego wrażliwych oczach. Nienawidził tego. Nienawidził opłakiwania Zayna, ale nie mógł temu pomóc. Był kurewsko mocno zakochany w tym chłopaku.

    Zwyczajnie nie potrafił pozbyć się słów mulata z głowy. Tych, których Zayn pewnie nawet nie przemyślał, zanim wypluł je trzy dni temu. Wiem, jakim typem chłopaka jest Niall. To było niczym sztylet wbijający się jego w serce za każdym razem, gdy pojawiało się to w jego umyśle.

    To właśnie myślał Malik? Że Niall sypiał z każdym kolesiem na kampusie? Że był jakąś dziwką?

    Ale nie był. W swoim całym życiu spał jedynie z Zaynem. Oddał temu palantowi dziewictwo. Nie dlatego, że pragnął seksu. Ale dlatego, że kochał tego pieprzonego dupka. Dlaczego Zayn tego nie rozumiał? Dlaczego?

smoker || Ziall [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz