d w a d z i e ś c i a d z i e w i ę ć

1.1K 139 13
                                    

    – Hej, ty…

    – Słuchaj, ty chodzący za mną po kampusie to coś, co mogłem tolerować, ale ty śledzący mnie całą drogę do mojego pokoju, to coś bardziej niż przerażającego! Nie sadzisz, że posunąłeś tę całą rzecz ze stalkingiem trochę za daleko? – rzekł Niall z brwiami uniesionymi w złości, kiedy spojrzał na stojącego przed nim Liama.

    – Ja po prostu…  – zaczął mówić Liam, lecz Niall ponownie mu przerwał. Blondyn nie był teraz w nastroju do słuchania jego gadania. Był za to w humorze do zastrzelenia go.

    – Nie, ty po prostu się stąd wynosisz. Jeśli zobaczę cię jeszcze jeden, cholerny, raz, zadzwonię po cholerną policję –  fuknął Irlandczyk, zatrzaskując drzwi przed twarzą chłopaka. Niall naprawdę nieźle się zirytował przez tego zjeba, czy on nie załapał pieprzonej wiadomości, że Niall nie był, kurwa, zainteresowany? Jak bardziej oczywistym miał to uczynić.

    Zanim blondyn miał szansę dotrzeć do łóżka, usłyszeli kolejne puknięcie w drzwi. Zamknął oczy, biorąc głęboki oddech, zanim podszedł do drzwi z zaciśniętymi pięściami i otworzył je z grymasem na twarzy. Był gotowy powiedzieć szczerze chłopakowi, co o nim myślał, ale tym razem Liam go uprzedził.

    – To wypadło ci z kieszeni, okej? Po prostu chciałem to oddać. I, panie jestem-tak-niesamowity, nie stalkuje cię. Mieszkam piętro niżej i zwyczajnie wpadliśmy na siebie kilka razy. Jesteśmy na tych samych pieprzonych wykładach, do jasnej cholery. Myślałem, że jesteś miłym chłopakiem, zgaduję, że się myliłem. I zapytałem o numer twojego pokoju na recepcji – powiedział Liam spokojnym tonem głosu, lecz widać było, że jest bardziej niż zirytowany.

    Liam pociągnął rękę Nialla, kładąc na niej sekretnik, przed odejściem niczym burza. A Niall po prostu stał tam przez chwilę, kompletnie zszokowany i zaskoczony tym, co się tu właśnie do cholery stało. Spojrzał w dół na swoją dłoń i zobaczył, że był to łańcuszek Zayna.

    Zayn zapomniał o nim podczas trwania jednego z ich stosunków płciowych. Musiał spaść czy coś. Ale Niall go zatrzymał. Miał zawieszkę w kształcie szkieletu na końcu. I odkąd Zayn zdecydował tak zwyczajnie odejść, łańcuszek był jedyną rzeczą, która powstrzymywała Nialla od całkowitego stracenia zdrowego rozsądku.

    – Hej, poczekaj! – zawołał Niall, szybko zaczynając poruszać nogami. Liam wolno zatrzymał się na początku schodów, wypuszczając głębokie westchnienie, przed odwróceniem się i spojrzeniem na blondyna, który zmierzał w jego stronę.

    – Spójrz, przepraszam. Uhm, osądziłem cię bez poznania całej historii i, err, przepraszam –  wymamrotał blondyn, pocierając tył swojej szyi, kiedy zaoferował Liamowi mały uśmiech. Burnet miał poważny wyraz twarzy, gdy skrzyżował swoje ramiona na piersi.

    – Więc myślisz, że przeprosiny sprawią, iż zapomnę o całym upokorzeniu, które mnie przez ciebie spotkało? – zapytał Liam, unosząc pytająco brwi.

    – Erm, tak...? – Niall zamilkł, przygryzając potem wnętrze swojego policzka. Liam uniósł brwi nawet wyżej, a Horan powoli potrząsnął głową.

    – Nie – odpowiedział szybko blondyn. Liam pozwolił opaść swoim rękom wzdłuż ciała, wciąż nie zmieniając wyrazu twarzy. I to sprawiło, że serce Nialla zalało poczucie winy. A oprócz tego nie chciał, by ktokolwiek myślał, że był suką.

    – Tak właśnie myślałem. Jednakże mógłbym ci wybaczyć, pod jednym warunkiem – powiedział brunet, patrząc na Nialla lekko łagodniejszym spojrzeniem. Niebieskooki wolno kiwnął głową, czekając, aż Liam będzie kontynuował.

    – Pójdziesz ze mną na randkę? – zapytał Liam, jego wyraz twarzy był pełen nadziei, gdy przegryzł swoją dolną wargę. I to nie wyglądało, jakby miał przewagę. Naprawdę, wydawało się, jakby nigdy jej nie miał. Ale Niall był zbyt ślepy, by to dostrzec.

    – Uhm, ja nie… – zaczął Niall, odwracając spojrzenie od tych wielkich, brązowych oczu. Przypominały mu oczy Zayna. I Boże, Niall mógłby zabić za to, by Zayn zapytał go o wyjście z nim na randkę. Nawet by się nad tym nie zastanawiał i powiedziałby tak. Nawet jeśli poszliby na zwyczajny spacer. Niall nie miałby nic przeciwko. Tak długo, jak Zayn byłby przy nim.

    – Proszę, tylko jedna randka – poprosił, chwytając rękę Nialla i łagodnie ją ściskając. Niall zagryzł lekko dolną wargę, przed wypuszczeniem oddechu. Spojrzał w oczy Liama, pozwalając uśmiechowi opaść na jego usta, kiedy kiwnął głową.

    – Zgaduję, że jedna randka nie zaboli.

-

Zaskoczeni? ;p

smoker || Ziall [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz