t r z y d z i e ś c i s i e d e m

1.1K 136 12
                                    

Hej, przyjacielu. Chciałbyś skoczyć wieczorem do klubu? – Niall

Z przyjemnością, Ni, ale mam plany. Może jutro? x – Harry

O mój Boże. W końcu idziesz na randkę? – Niall

Tak. Poznałem go online. Ma na imię Calum i spotykamy się dzisiaj. Życz mi szczęścia? x – Harry

Mam nadzieję, że moje całe irlandzkie szczęście przejdzie na ciebie, Haz. Będzie dobrze, nie martw się za bardzo. A jeśli okaże się pedofilem, pamiętaj, że masz mnie na szybkim wybieraniu – Niall

Haha, nie zapomnę. Dzięki, Ni. Odezwę się do ciebie później xx – Harry

    Harry westchnął, chowając telefon do kieszeni, zanim spojrzał na siebie w lustrze ostatni raz. Próbował nałożyć na twarz uśmiech, ale wydawał się sztuczny i dziwny, więc odpuścił sobie. Chciał przejechać dłonią przez swoje loki, ale to mogłoby zrujnować stylizację. Przegryzł dolną wargę, pocierając dłońmi o swoje jeansy, przed wyjściem ze swojej sypialni.

    Minęły cztery miesiące od zakończenia szkoły i Harry znalazł sobie ładne mieszkanie i pracę. Pracował jako strateg marki w dużej korporacji. Życie dobrze się z nim obchodziło. I Harry na to zasłużył po przyjściu przez naprawdę ciężki okres.

    Jeszcze nie doszedł do siebie po Louisie. Ale uwarunkował się do ignorowania jakiejkolwiek myśli o Louisie Tomlinsonie. Harry nigdy nie pozwalał dotrzeć do siebie bólowi związanemu z tym, co zrobił chłopak. Chociaż czasem nocą mógł uronić jedną albo dwie łzy. Ale pracował nad tym. Stawał się silniejszy.

    Zaparkował swój samochód przed kawiarnią, w której ich dwójka postanowiła się spotkać. Calum niedawno przeprowadził się do Londynu, jakiś miesiąc temu; oryginalnie pochodził z Australii. Harry w ogóle nie wiedział, czego oczekiwał. Widział zdjęcia Caluma i poznawali się wzajemnie przez ostatnie dwa tygodnie. Lecz wciąż był niesamowicie niepewny co do bycia ponownie w związku.

    Harry wszedł do środka, zajmując miejsce przy jednym z wolnych stolików przy oknie. Spojrzał w górę na zegar, by zobaczyć, że było pięć minut po piątej. Może Calum przyszedł tu pięć minut temu, o czasie, w którym mieli się spotkać, pomyślał, że Harry się nie pojawi, i wyszedł. Ale czy przynajmniej by wtedy nie zadzwonił?

    – Hej. – Harry uniósł wzrok znad menu, patrząc w ciepłe, brązowe oczy. Zaoferował znajomej twarzy szeroki uśmiech, wstając z miejsca. Wymienili niezręczny uścisk, przed zajęciem miejsca naprzeciwko siebie. To wtedy Harry naprawdę spojrzał na Calluma. Jego twarz wydawała się bardziej wymodelowana na żywo, niż na zdjęciach.

    – Przepraszam, że musiałeś czekać. Mój pies nie chciał mnie wypuścić – powiedział Calum, śmiejąc się lekko, kiedy spojrzał na Harry'ego. Zielonooki nałożył uśmiech na twarz, potrząsając głową.

    – To nic takiego, dotarłem tutaj dwie minuty temu –  odparł, wciąż się uśmiechając. Rozmawiali przez kolejne kilka minut, zanim zdecydowali się złożyć zamówienia. Niezręczna cisza zaczęła tworzyć się wokół nich, gdy kelnerka odeszła od ich stolika.

    – Więc… – zaczął Calum, klaszcząc w dłonie i układając je na stoliku przed nim.

    – Więc… – odpowiedział brunet, robiąc dokładnie tę samą rzecz. Oboje zaśmiali się, zanim ponownie zapadła między nimi cisza. Rozmawianie przez ekran komputera wydawało się o wiele łatwiejsze, niż rozmawianie twarzą w twarz.

    – Naprawdę kocham twoje oczy – powiedział Calum miękkim i delikatnym głosem, kiedy spojrzał na Harry'ego z ciepłem bijącym z jego oczu. Brunet zarumienił się lekko, przegryzając dolną wargę, kiedy zaczął patrzeć w dół na stolik.

    – Już mi to mówiłeś – odezwał się Harry, spoglądając w górę na chłopaka z uśmiechem na twarzy. To właśnie była pierwsza rzecz, którą Calum powiedział Harry'emu, kiedy zaczęli rozmawiać. I to wywołało uśmiech u bruneta.

    – Stwierdzanie faktów nikogo nie krzywdzi – odparł chłopak, puszczając Harry'emu oczko. Po tym oboje zagłębili się w gładko płynącej rozmowie, jedząc zamówione przez siebie potrawy, gdy opowiadali o swoich życiach i wszystkim. Po dwóch godzinach zdecydowali wracać do domów i wstali. Calum odprowadził Harry'ego do jego samochodu, gdzie stali tam przez kilka sekund.

    – Dzięki, za dzisiejszy wieczór, mam na myśli. Naprawdę dobrze się bawiłem – powiedział Harry, wyciągając kluczyki od samochodu, na jego twarzy był widoczny uśmiech z dołeczkami. Calum zagryzł dolną wargę, patrząc w ziemię przed podniesieniem wzroku.

    – Ja też. Dziękuję, że się pojawiłeś, Harry – pwoiedział Australijczyk, wsadzając ręce do kieszeni, kiedy spojrzał głęboko w oczy Harry'ego. Oboje odwrócili wzrok po kilku sekundach, z rumieńcem wspinającym się po ich szyjach.

    – Czy zobaczę cię ponownie? – zapytał Calum z nadzieją w oczach, gdy ponownie skubnął swoją dolną wargę. Harry otworzył drzwi od samochodu z jasnym uśmiechem na twarzy, kiedy kiwnął głową, a jego loki podskoczyły lekko do góry.

    – Zdecydowanie.

smoker || Ziall [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz