s i e d e m n a ś c i e

1.5K 180 49
                                    

    Zayn złapał nadgarstek Nialla, zatrzymując go przed odejściem. Zanim blondyn mógł powiedzieć choćby słowo, Malik miał go przyciśniętego do ściany, przy której stali. A Niall mógł ledwo oddychać prze to, jak blisko były ich ciała w tym momencie.

    – Nie waż się ode mnie odchodzić – wymamrotał pod nosem Malik, świdrując mniejszego chłopaka spojrzeniem. Niall zaskomlał lekko, kiedy poczuł paznokcie wbijające się w jego skórę.

    – Odpieprz się od niego! – Niespodziewanie Zayn został odciągnięty. Harry odepchnął jego ciało daleko od Nialla. Oczy bruneta były zmrużone w gniewie. Niall był pewny, że nigdy wcześniej nie widział tak dużo wściekłości na jego twarzy.

    – Kim, do diabła, jesteś, by mówić mi, co mam robić? – prychnął Zayn, biorąc ostrzegawczy krok bliżej w kierunku Harry'ego, który nie wyglądał na przestraszonego spojrzeniem pełnym nienawiści rzuconym w jego kierunku.

    – Jestem przyjacielem Nialla. I nie mam zamiaru zwyczajnie tu stać i patrzeć jak go nękasz – powiedział kędzierzawy przez zaciśnięte zęby, z rękoma zwiniętymi w pięści.

    – Przyjacielem? Powiedziałbym raczej, że kolegą do seksu. Wiem, jakim typem chłopaka jest Niall – odparł Zayn, lekko kpiąc. I usłyszenie tych słów naprawdę złamało serce Nialla. To właśnie tak myślał o nim Zayn? Jak o dziwce? Może to dlatego nigdy nie chciał być z nim w związku.

    Harry nie powiedział ani słowa, jedynie czerwień była widoczna w jego oczach, kiedy umieścił cios na ustach Zayna. Mulat, zaskoczony siłą uderzenia, zatoczył się do tyłu. Prawie stracił równowagę i upadł.

    – Ty chuju! – krzyknął z pękniętymi i lekko krwawiącymi ustami. Splunął trochę krwi, zanim spojrzał na Harry'ego. Cofnął się, przygotowany do uderzenia chłopaka w twarz, lecz Niall pojawił się pomiędzy nimi, ze łzami spływającymi mu po twarzy.

    Zayn był tak wściekły w tym momencie, że przestał myśleć. To najprawdopodobniej dlatego skończył uderzając Nialla w szczękę. Tak szybko jak jego knykcie weszły kontakt ze skórą, odsunął się z przerażeniem na twarzy.

    Blondyn jęknął z bólu, chwytając swoją szczękę w dłonie i próbując nią lekko poruszyć. Mógł już poczuć tworzącą się opuchliznę. Harry powoli popchnął Irlandczyka za siebie i ruszył w stronę Zayna.

    Ale zanim mógł cokolwiek zrobić, Niall złapał go za rękę, zatrzymując go przed dalszym posunięciem. Chciał po prostu wrócić do swojego pokoju i się tam ukryć. Cała trójka wzbudziła już wystarczająco dużo uwagi wśród otaczających ich studentów.

    – Haz, jest w porządku... Chodźmy – powiedział Niall błagalnym, zdesperowanym głosem, kiedy pociągnął za ramię przyjaciela. I naprawdę, Harry wolałby iść i udusić Zayna. Ale załamany wyraz twarzy Nialla spowodował, że jego wściekłość rozpłynęła się w powietrzu.

    Styles spojrzał jeszcze raz na Zayna przed tym, jak pozwolił Niallowi wyprowadzić się z tłumu, który uformował się wokół nich.

-

Więc, kto nie cierpi Zayna w tym momencie?

smoker || Ziall [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz