c z t e r d z i e ś c i d w a

1.1K 127 33
                                    

    – Hej – powiedział Niall, uśmiechając się, gdy wciągnął Liama do mieszkania, łącząc ich wargi. Owinął ramię wokół talii mężczyzny, odciągając ich ciała od drzwi, przed zamknięciem ich za nimi. Liam uśmiechnął się przez pocałunek, odrywając od siebie ich usta.

    – Przepraszam, że jestem spóźniony – wymamrotał miękko Payne, ponownie cmokając Horana w usta. Blondyn zaśmiał się, potrząsając głową, gdy złapał dłoń Liama i splótł ich palce.

    – Nic się nie stało. Praca to praca – odparł, a uśmiech nie opuszczał jego twarzy. Liam szybko się przygotował, zanim ich dwójka ponownie wyszła z mieszkania. Dziś była ich trzecia rocznica i Niall miał dla nich zaplanowaną randkę. Musiał tylko zmienić godzinę rezerwacji, ponieważ Liam nie mógł wziąć wolnego w pracy.

    Dotarli do restauracji po dwudziestu minutach, siadając przy jednym ze stolików. Obydwaj złożyli swoje zamówienia. Przez parę minut zwyczajnie patrzyli się na siebie, trzymając swoje splecione dłonie na środku stolika. Mieli delikatne uśmiechy na twarzach. Niall w pewnym sensie czuł się szczęśliwy. To ich trzecia rocznica i uśmiechał się przez te minione trzy lata dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, który znajdował się tuż przed nim.

    Ale nie był całkowicie szczęśliwy. Dużo ostatnio o tym rozmyślał. I nie wiedział dlaczego, ale czuł się przez to lekko zdołowany. Chciałby być szczęśliwy z Liamem, tak naprawdę był szczęśliwy z Liamem. Ale wciąż uważał, że wykorzystywał go do pozbierania się po Zaynie. Ponieważ nie mógł dłużej zaprzeczać prawdzie. Nie doszedł do siebie po Zaynie i Bóg wie, kiedy to zrobi.

    – Hej, wszystko dobrze? – zapytał Liam miękkim i delikatnym głosem, kiedy lekko potarł kciukiem dłoń Nialla. Ten wyrwał się ze swoich myśli, nakładając uśmiech na twarz, kiedy kiwnął głową.

    – Po prostu myślałem o ostatnich trzech latach. Cieszę się, że cię spotkałem, Li, sprawiłeś moje życie wartym przeżycia i nie wiem, czy kiedykolwiek ci się za to odpłacę. Jesteś jak anioł zesłany z góry. Ja… Kocham cię – powiedział, ostatnie słowa opuściły jego usta wraz z drżącym oddechem. Niall czuł się, jakby miał się rozpłakać. Ponieważ wydawało mu się, jakby nie doceniał Liama wystarczająco.

    – Aw, skarbie, ja też cię kocham – odparł Liam, składając pocałunek na dłoni blondyna. Niall przegryzł wnętrze swojego policzka, próbując wymrugać łzy oczu. Czuł się teraz bardzo rozemocjonowany. I nawet nie rozumiał dlaczego. Uspokoił się, gdy pojawiła się kelnerka z ich zamówieniem.

    – Ni, zastanawiałem się nad czymś – odezwał się po kilku sekundach ciszy Liam. Niall spojrzał w górę znad swojego talerza, wolno przeżuwając jedzenie. Uniósł lekko brwi, sygnalizując tym Liamowi, by kontynuował.

    – Chciałem zrobić to wcześniej, ale wtedy wyszła ta rzecz z Harrym i Louisem i po prostu... Nie wydawało mi się, że jesteś gotowy. Ale teraz, gdy wszystko pomiędzy tą dwójką zostało naprawione, czuję, że to odpowiedni czas – powiedział z nerwowym uśmiechem na twarzy, gdy odłożył swój widelec.

    – O co chodzi, Li? – zapytał blondyn z rodzącym się w nim zaciekawieniem. Co to mogło być? Niall patrzył na Liama, nie wiedząc, czego oczekiwać. Liam wziął głęboki oddech, przed wyciągnięciem czegoś z wewnętrznej kieszeni swojego płaszcza. Usta Nialla otworzyły się, gdy zobaczył małe pudełeczko w jego dłoni. Liam otworzył je, by uwidocznić srebrny pierścionek znajdujący się w środku.

    – Wyjdziesz za mnie? – zapytał Payne z nadzieją w oczach, lecz na jego twarzy znajdował się również dobrze widoczny niepokój. Niall przygryzł wnętrze swojego policzka, nie wiedząc, co powiedzieć. Powstrzymywał łzy, a jego gardło zaczynało boleć od wszystkich emocji, które próbował zdusić.

    – Mogę uklęknąć na jedno kolano, jeśli chcesz – zaoferował Liam z nerwowym śmiechem. Miał zamiar wstać ze swojego krzesła, lecz Niall zatrzymał go, potrząsając głową.

    – Nie musisz tego robić – odparł miękko ledwo słyszalnym głosem. Nie mógł powstrzymać kilku łez, które spłynęły w dół jego policzków. Jego serce bolało. Czy naprawdę chciał żyć wypełniony poczuciem winy? Ale co jeśli kiedyś zapomni o Zaynie i zacznie prawdziwie kochać Liama? Nie chciał zwyczajnie skrzywdzić jedynej osoby, która naprawdę się nim przejmowała.

    – Odpowiedzią jest… Tak – powiedział, jego głos załamał się tylko trochę, gdy kolejne kilka łez wypłynęło z jego oczu. Naprawdę próbował nałożyć przekonywujący uśmiech na twarz i wydawało się iść mu dobrze, ponieważ Liam niczego nie zauważył.

    Twarz Liama prawdopodobnie bolała od wielkiego uśmiechu, który się na niej znajdował. Wyciągnął pierścionek z pudełka, chwytając dłoń Nialla, zanim umieścił pierścionek na jego palcu. Podniósł się i pochylił, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku. Brunet objął policzki Nialla i otarł z nich łzy.

    – Kocham cię tak mocno, Ni, myślę, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak szczęśliwym mnie uczyniłeś – wyznał Liam, uśmiechając się szeroko, nim usiadł z powrotem na swoim krześle. Niall pociągnął lekko nosem, czując pierścionek wokół swojego palca. Wydawało się to tak nowe i obce. Potarł kciukiem jego wnętrze. Coś było tam wygrawerowane. Skupił wzrok na małych słowach. Always and Forever.

    – Jest naprawdę piękny, Liam, dziękuję ci – powiedział wciąż drżącym i cichym, kiedy zaoferował Liamowi uśmiech. Kontynuowali jedzenie obiadu, rozmawiając o tym, gdzie mógłby odbyć się ślub. A Liam nie potrafił przestać się uśmiechać przez ten cały czas.

-

BOOM!

-

smoker || Ziall [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz