Ucieczka

228 23 1
                                    

Jack, wciąż z Natalią na rękach, wpadł do głównej groty Podziemnego Pałacu. Był przerażony; zostawił Pitcha na pastwę wroga! Ale dostał rozkaz: Zajmij się dziewczyną. Ukryjcie się. A nawet gdyby okazał nieposłuszeństwo, obroża od Pitcha zaczęłaby go dusić.

- Jack! - krzyknęła rozpaczliwie królowa śniegu. Goniła go aż od jeziora - Proszę, wysłuchaj mnie!

- Nie zbliżaj się! - warknął Jack wycelowawszy laskę w stronę dziewczyny. Nadal trzymał Natkę.

- Pitch cię wykorzystuje - Elsa próbowała przemówić mu do rozsądku. Jednocześnie spoglądała niespokojnie na dziewczynę, którą trzymał chłopak - To on jest wrogiem, a nie my! Jesteśmy przyjaciółmi, pamiętasz?

- Taką ślicznotkę na pewno bym pamiętał - duch zimy łobuzersko wyszczerzył zęby. Okej, tyle dobrego, że Jack zachował swój charakterek.

- Hej, Jacku Śnieżynko, czy jak ci tam - jęknęła Natalia masując sobie czoło. Dorwała ją potworna migrena - Twój szef znowu załatwił mi odlot, czy jaki szlag?

- Wybuchłaś - odparł Jack wymijająco - Trochę dosłownie.

- Aha - mruknęła ciemnowłosa. Przyjęła to spokojnie.

Elsa nie miała wątpliwości. Ciemnowłosa była tamtą wiedźmą z sennej wizji! A Jack się o nią troszczył! Jak długo pracowała z Pitchem? Od jak dawno Jack ją znał? Całowali się już?! Sądząc po tej całej sytuacji, Mróz już był pod wpływem uroku. Królowa śniegu utworzyła w dłoniach kule utkane z wirujących, lodowych kryształków o ostrych krawędziach.

- Jack, odsuń się od niej - syknęła jasnowłosa - Ta... To coś jest niebezpieczne.

- Gadałaś z moim wychowawcą?! - zapytała podejrzliwie Natalia mrużąc oczy. Nie podobała jej się ta blond laska w niebieskim. Nawet ona, Natalia Eliza Szulc, dwa razy notowana za shoplifterstwo, rozrabiaka, regularna uciekinierka z domu dziecka i dziewczyna, która przebiła balon pod ławką, gdy profesor Cierżniak wlewał kwas do wody, nie atakowała ludzi bez powodu. Jeśli komuś przywaliła, to delikwent zwykle wiedział za co. Czasem był informowany w trakcie.

- ZOSTAW GO!!! - huknęła Elsa i cisnęła lodowe pociski. Nat wytrzeszczyła oczy. Jack zareagował w ułamku sekundy. Stworzył tarczę z ciemnogranatowego lodu. Magia królowej rozbiła się o barierę z dźwiękiem tłuczonego szkła, jednak jeden odłamek przedostał się na drugą stronę. Musnął policzek chłopaka i kilka grubych kropli krwi prysnęło na twarz Natki. Jej oczy rozszerzyły się.

- O nie... - szepnęła czując napływ wspomnień. Niewiele myśląc, złapała Jacka za nadgarstek i zaczęła uciekać. Nieważne gdzie. Byle dalej od tej szajbuski.

- Hej, co to jest? - krzyknął chłopak hamując piętami. Zdołał ją zatrzymać dopiero przy drzwiach od skarbca - Co ci odbiło, kobieto?!

Ale Nat nie była w stanie odpowiedzieć. Cała się trzęsła, miała wybałuszone oczy, nienaturalnie rozszerzone źrenice i głównie bełkotała. Jack wyczuł jej strach. Podczas pobytu z Pitchem, nauczył się kilku sztuczek.

- Natka, co jest? - duch zimy ujął jej twarz w dłonie. Nic lepszego nie przyszło mu do głowy - Możesz mi powiedzieć.

- Nie możemy tu zostać - wykrztusiła dziewczyna. Po jej policzkach spływały ciemne łzy. Jack miał nadzieję, że to tylko tusz do rzęs. - Wynośmy się z stąd.

- Okej - chłopak poczuł się odrobinę niepewnie - Ale gdzie?

- Dom - wymamrotała nieprzytomnie.

W Jacku toczyła się walka. Pitch nie będzie zadowolony z tej ucieczki. Ale z drugiej strony, wrogowie już przekroczyli bramę. To mogła być jedyna opcja.

- Zgoda - uległ w końcu i lekko potrząsnął dziewczyną - Ale musimy zabrać kilka rzeczy. Są bardzo ważne, rozumiesz?

- Jasne - Natalia częściowo oprzytomniała. Jack uśmiechnął się i starł odrobinę krwi z rozciętego policzka. Wtarł czerwoną ciecz w jeden z symboli na drzwiach skarbca. Wrota natychmiast się uchyliły i para nastolatków wpadła do środka.

Jack złapał torbę walającą się w kącie i spakował tam jakąś szkatułkę i oszronioną butelkę z jakąś cieczą. Natce kazał znaleźć Klejnot Słońca.

- A jak on wygląda? - spytała unosząc brew.

- Owalny, biały brylant oprawiony w złoto - odparł Jack sprawdzając, czy czegoś nie przeoczył. Nat aż się zjeżyła. Przecież klejnot znajdował się w jej kieszeni i już nie był biały. Nagle zauważyła szkatułkę, w której wcześniej leżała ozdoba. Dziewczyna szybko wrzuciła brylant do pudełka i podała Jackowi. Jednocześnie zwędziła jeden z ozdobnych sztyletów, które wcześniej oglądała.

- Trzymaj się mnie - nakazał Jack obejmując Natalię w talii. W odpowiedzi, Natka zarzuciła mu ręce na szyję. Duch zimy spojrzał na nią zaskoczony.

- No co? - spytała Nat z niewinną minką. Jack pokręcił głową z rezygnacją. Boże, dopomóż. Bez słowa, chłopak wzbił się w powietrze i wyleciał przez jeden z tuneli.

-----------------------------------------

- Masz Jacka? - zapytał North Elsę, gdy Strażnicy zajęli Podziemny Pałac. Z boku Pitch Black, zakuty w specjalne kajdanki, prowadził bitwę na spojrzenia z Piaskowym Ludkiem. Aster i Ząbek przeszukiwali właśnie komnaty.

- Nie - westchnęła białowłosa dziewczyna - Uciekł ze wspólniczką Pitcha.

- Ciężko nazwać wspólnikiem kogoś, kogo się porwało - zauważył Black, nie przerywając piorunowania wzrokiem swojego przeciwieństwa - Jeszcze tego by mi brakowało: wy wspierani przez Ducha Światła. Dopiero byście zadzierali nosa.

- Duch Światła? - Merida uniosła brew - W sensie taki, który teleportuje się dzięki źródłom światła? Taki, który już dawno nie istnieje? Myślisz, że Natalia jest kimś takim?

- Widziałaś co zrobiła ta sheila - zauważył Aster wróciwszy z obchodu - Ostatni raz widziałem taką falę energii w Berlinie, gdy burzyli mur berliński. Ale mniejsza z tym. Ząbek ma złe wieści. Znaleźliśmy pokój, w którym szczurojad trzymał dziewczynę.

- Jak mnie nazwałeś, szkodniku?! - huknął Pitch, ale nie zdołał powiedzieć nic więcej, bo Piasek zakneblował go macką z usypiającego piasku.

- Ząbek przeczytała jej rzeczy* - kontynuował Zając - I znalazła coś niepokojącego w jej wspomnieniach.

- Szto takiego? - North uniósł brew. Miał złe przeczucia.

- Ząbek stwierdziła, że nigdy nie widziała takiego bólu w jednej osobie.

----------------------------------

*Pomyślałam, że Zębowa Wróżka jako Strażniczka Wspomnień mogłaby odczytywać wspomnienia z rzeczy osobistych ludzi.

Wierzę w ciebie | RoBTFD fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz