Starcie cz. 1

222 25 3
                                    

Jestem kiepska w opisach walk, więc sorry. Część rozdziału bazowałam na komiksie In the End auyorstwa WaitSama z Deviantart.

EDIT: Ten komiks zniknął z DA jakiś czas temu. Był jakiś czas na hiatusie

-------------------------------------

Strażnicy, Elsa i Magda siali zamęt w oddziałach koszmarów, ale upiorów wciąż przybywało. Nawet moc Piaska pomagała w niewielkim stopniu. Stwory miały kształty koni i wilków.

- STOP!!! - ryknął jakiś Brytyjczyk. Koszmary zamarły i cofnęły się, robiąc przejście dla swojego władcy. Z mroku nocy wyłonił się wysoki mężczyzna z złotymi oczami.

Wyglądał lepiej niż gdy widzieli go ostatnio, czyli siedem lat temu. Mierzył teraz prawie dwa metry, nosił dużo bogatsze szaty, wyszywane złotą nicią. Za pasem miał swój stary miecz o zakrzywionym ostrzu, który pamiętał budowę piramid.

- Pitch - syknął Aster celując bumerangiem w głowę przeciwnika.

- Witam - warknął zimno Black ignorując ciepły deszcz moczący mu ubranie i włosy - Możecie mi łaskawie wyjaśnić co robicie na moim terytorium?

- Nie masz żadnego prawa do ani jednego kawałka tego świata - warknęła bojowo Ząbek. Odpowiedziało jej pogardliwe prychnięcie - Oddaj nam Jacka.

- Skąd teoria, że jest u mnie? - Pitch przybrał minę niesłusznie oskarżonego człowieka, który gardzi kidnapingiem zimowym - Nie jestem jedynym złem jakie istnieje.

- Ale ty najbardziej dajesz się w znaki - zauważył North.

- Och, dość tego! - krzyknęła zniecierpliwiona Elsa i cisnęła w Blacka lodowym pociskiem - GDZIE JEST JACK?!

Pitch próbował się bronić tworząc tarcze z czarnego piasku, ale magia wspomagana gniewem Elsy była dla niego za silna. Upadł na ziemię z siniakami na całym ciele.

- Leż - poradził mu Aster z nieco złośliwym uśmieszkiem, ale mężczyzna skoczył w ich stronę z potężną kosą i wściekłym wrzaskiem. Wtedy Zając rzucił w niego jednym ze swoim wybuchających jaj, co nic nie dało, mimo fioletowej farby w proszku, która dostała się do oczu Boogeymana. Jedynie bardziej wkurzyła.

North zablokował atak Pitcha, a Ząbek zdzieliła go w brzuch. Mocno. Pitch zatoczył się i znowu runął na ziemię, tym razem bardziej obtłuczony. Piasek wysłał w jego stronę potężną falę piasku snów. Pitch wytrzeszczył na ten widok oczy. Taka dawka mogła być dla niego zabójcza.

- PRZESTAŃCIE! - ryknęła drobna postać z drewnianą laską. Fala złotego pyłu rozbiła się o lodową tarczę. Strażnicy wstrzymali oddech z szoku.

To był Jack. Ich Jack! Miał czarne ubranie, kruczoczarne, rozczochrane włosy z granatowym połyskiem i ciemnofioletowe, nienawistne oczy, ale to jednak był on. Pitch posłał Strażnikom zębaty, szyderczy uśmiech.

- Pitch, coś ty zrobił? - szepnął zszokowany North patrząc na koszmarny duet. Ich oczy lśniły intensywnie.

- Pokazałem mu inną perspektywę - zachichotał król koszmarów otaczając Jacka ramieniem - A chłopiec wybrał. Z własnej nieprzymuszonej woli.

- Przestań pieprzyć! - uniósł się Aster - Jesteś specem od prania mózgu!

- Nie jedynym - roześmiał się mężczyzna spoglądając wymownie na nocne niebo.

- Stary, skończ ty wreszcie z tymi teoriami spiskowymi - Magda wycelowała z łuku w plecy wroga - Zabieraj łapy z mojego kumpla.

- Księżniczka Merida, jak zwykle miło cię widzieć - Pitch westchnął ciężko - Co u twojego tresera smoków?

- Och, zamknij się - skrzywiła się ruda, ignorując fakt, że Black użył jej prawdziwego imienia.

Wtedy strzała przymarzła do cięciwy, a Magda/Merida została zaatakowana przez Jacka. Chłopak był szybki i agresywny. Strażnicy rzucili się na pomoc, ale Pitch zagrodził im drogę zaporą z Czarnego Piachu. Gdy Jack rozprawił się z rudowłosą łuczniczką, ruszył na pomoc swojemu mistrzowi. Deszcz wokół chłopaka zmieniał się w grad, który boleśnie tłukł w ramiona, plecy i głowy.

Nagle na niebie rozbłysła złota błyskawica, która uderzyła w chodnik nieopodal. Na ziemi siedziała skołowana, przytomna dziewczyna o brązowej, sterczącej na wszystkie kierunki czuprynie i bursztynowych, lśniących oczach, które po chwili stały się po prostu ciemnobrązowo. Wszyscy gapili się prosto na nią.

- Na swoją obronę powiem, że nie mam pojęcia jak do tego doszło - oznajmiła wszem i wobec Natalia masując sobie tył głowy.

Wierzę w ciebie | RoBTFD fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz