Uwięziona

329 37 2
                                    

Natalia nienawidziła spadać. Nie miała pojęcia jak tu głęboko, ale nie wróżyła sobie przyjemnego lądowania. Krzyknęła ze strachu i złości. Wtedy ktoś złapał ją w pół i utrzymał ją w powietrzu. Natalia poczuła przyjemny chłód.

- Jack? – spytała zaskoczona – Trzymasz z tym gostkiem?! Ty kablu!

- Mam cię puścić? – odgryzł się Jack. W odpowiedzi Nat przycisnęła się do niego całym ciałem jak kot do drzewa. Spojrzała mu prosto w oczy.

- Wpierw mi na coś odpowiesz - warknęła grobowym tonem - Czy kiedy do mnie przyszedłeś wiedziałeś, że rzekomo jestem jakimś tam duchem?

- Nie - odpowiedział chłopak z rozbrajającą szczerością - Wydałaś mi się... inna. Inna niż wszyscy ludzie. Ale nie sądziłem, że jesteś taka jak ja.

- Nie jest! - na klifie nieopodal pojawił się Pitch - Ona jest taka ponieważ taka się urodziła. A teraz ląduj.

Jack posłusznie wylądował z Natalią w ramionach. Dopiero na stałym gruncie go puściła, ale wciąż trzymała się blisko. Na wszelki wypadek.

- Nadal masz ochotę na mordobicie, panno Szulc? - spytał szelmowsko Black chowając ręce za plecami.

- Jeśli nie przestaniesz nazywać mnie panną, na pewno mi nie przejdzie - ostrzegła Nat splatając ręce na piersi - I zdejmij ze mnie ten cholerny łańcuch!

- Co z magicznym słowem? - Pitch dalej żartował. Już dawno nie miał okazji do droczenia się z człowiekiem.

- Abrakadabra - odpyskowała dziewczyna. Król Koszmarów znów zachichotał i pstryknął palcami. Obroża rozpłynęła się w powietrzu. - Dzięki. To, gdzie była moja cela?

- Jack, zaprowadź twoją nową przyjaciółkę do jej pokoju - rozkazał Pitch i zniknął. Nat zmarszczyła czoło.

- Fajne. Wkurzające, ale fajne - stwierdziła chowając ręce do kieszeni. Jack nie zareagował na ten komentarz i zaprowadził ją do małej komnaty w głębi pałacu. Ściany były ciemnoszare. W środku stały łoże z czarnym baldachimem i grafitową pościelą, ciężką szafą oraz półką na książki. Nat zauważyła, że niektóre tomy pochodzą z jej pokoju. Gdy otworzyła szafę znalazła dowód na potwierdzenie swoich podejrzeń. Pitch (lub jego sługusy) grzebał w jej rzeczach!

Natalia z ciężkim westchnieniem położyła się na łóżku. Na poduszce leżała jej komórka i słuchawki. Nie było zasięgu. Pitch był bardzo pewny siebie. I bardzo chciał ją tu zatrzymać.

Wierzę w ciebie | RoBTFD fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz