Rozmowa na serio

386 38 2
                                    

- Natalia, na Boga, co ci jest?! - Wiktoria wytrzeszczyła oczy. O poranku nikt nie wygląda dobrze, ale Natka prezentowała się po prostu strasznie. Podkrążone oczy, trupia szarość skóry i niezdrowy rumieniec na policzkach. Zaniepokojona kobieta położyła dłoń na czole dziewczyny. Nat praktycznie płonęła! - O nie! Dziś zostajesz w domu!

- Bez przesady - wychrypiała Natalia - Nic mi nie jest.

- Żartujesz? - Wiki straciła cierpliwość. - Pod pierzynę, natychmiast!

Natalia została ulokowana na kanapie w salonie i opatulona grubym kocem. Salon przylegał do kuchni. Wik doskonale znała tendencję swojej podopiecznej do podjadania. Zostawiła Natalii gripex, cerutin i aspirynę, a sama pojechała do pracy.

Natka z ponurą miną wzięła brulion i zaczęła szkicować sceny ze swojego snu. Nie znosiła szkoły ze wszystkimi jej atrybutami, ale chorowania nie znosiła jeszcze bardziej.

-------------------------------------

Jack

Przykucnąłem na tarasie. Leżała na kanapie i coś rysowała. Z wieży leciała jakaś agresywna melodia. Dziewczyna potrząsała głową do rytmu. Miała ciemnobrązowe włosy, która wyglądały pięknie w blasku dnia. Dnia...

Nie powinno mnie tu być. Powinienem wrócić do kryjówki wczoraj wieczorem. Pitch się wścieknie jak nic.

- Hej! Wystarczyło po prostu zapukać! - jej głos wyrwał mnie z odrętwienia.

Już nie rysowała. Patrzyła prosto na mnie.

W mordę.

-------------------------------------------

Natalia

Zrobił taką głupią minę, że po prostu nie szło się nie roześmiać. Powstrzymując głośniejszy rechot, otworzyłam mu drzwi. Gdy wchodził, starał się wyglądać poważnie. Heh, śmiechu warte.

- Skąd znasz moje imię? - spytał, gdy usiedliśmy naprzeciw siebie.

- Szczerze? Nie jestem pewna - wzruszyłam ramionami - Po prostu miałam coś w stylu przeczucia.

- Dlaczego mnie widzisz? - kontynuował przesłuchanie.

- Err... Bo tu stoisz? - uniosłam brew. Co to za pytanie?

- Nie rozumiesz - warknął rozdrażniony. Na podłodze, ścianach i meblach pojawił się szron - Ludzie widzą mnie, jeśli we mnie wierzą. A we mnie nikt nie wierzy. Nikt. Więc coś musi być z tobą nie tak.

W jego oczach pojawiło się coś takiego, że włosy stanęły mi dęba. Chciałam się cofnąć, ale on złapał mnie mocno za nadgarstek. Wtedy zareagowałam instynktownie. Po prostu pieprznęłam go w zęby.

------------------------------------------------

Cios był na tyle silny, że posłał Jacka na podłogę. A ponieważ ciągle trzymał rękę Natalii, pociągnął ją ze sobą. Dziewczyna wylądowała na piersi chłopaka. Sytuacja wyglądała dwuznacznie nie tylko z boku. Parka spiekła raka.

- To bolało - Jack rozmasował sobie szczękę. Mrok w jego oczach zniknął. Znów były fioletowe.

- Było trzymać łapy przy sobie - mruknęła Natalia rozcierając sobie lewy nadgarstek. Na jej skórze pojawiły się szronowe spirale. Niektóre kryształki lodu były czarne. Dziwne - Głodny?

- Słucham? - Jack zamrugał. Spodziewał się raczej, że Nat wyrzuci go za drzwi kopniakiem.

- Jesteś gościem. Niespodziewanym, ale jednak - Natka poprawiła włosy i ubranie - Więc?

- Coś zimnego, proszę - rzucił przez ramię duch zimy sprawdzając czy jego laska nie ucierpiała w czasie upadku.

Usiedli przy stole kuchennym. Ledwo skubnęli jedzenie. Nie rozmawiali ze sobą, bo nie było o czym. W telewizji leciał Blade. Nuda.

- Natalia, tak? - odezwał się w końcu Jack. Wyglądał jak zwykły nastolatek na bardzo stresującej randce.

- Skąd wiesz? - Nat zmrużyła zielone oczy - Szpiegujesz mnie?

Jack spąsowiał. Atmosfera wyraźnie zgęstniała.

- Trochę - wymamrotał wreszcie. Natalia pacnęła go w ucho - Hej, poznaliśmy się wczoraj! Odrobinę wyrozumiałości!

- To była moja wyrozumiałość - warknęła groźnie. Wtedy jej komórka zawibrowała. Dziewczyna szybko odebrała. - Halo?

- Cześć, piękna - odparł głos po drugiej stronie. Bardzo seksowny głos - Zgadnij kto wraca z Paryża.

- Łukasz! - Nat podskoczyła z radości - O, rany, tak się cieszę, że cię słyszę! Kiedy będziesz?

- Już niedługo - odpowiedział Łukasz - Wypatruj mnie.

- Oczywiście, kochanie - zachichotała Natalia. Kątem oka zauważyła, że duch zimy, w tak zwanym międzyczasie, dał nogę.

Wierzę w ciebie | RoBTFD fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz