- Więc jak masz na imię?
Dziewczyna z naprawdę długimi blond włosami i dużą ilością makijażu lustruje mnie od góry do dołu i spogląda na moje walizki. Stoję wyprostowana, ale tak jak zwykle niepewna siebie. Znowu wszystko spieprzę i szansa na przyjaźń ze współlokatorką przejdzie mi koło nosa.
- Kaja – powtarzam już nieco pewniej, ale nadal czuję się tak, jakbym właśnie stała przed prezydentem – A ty?
Staram się być miła a zarazem zdystansowana. Jeżeli będę w stosunku do niej kompletnie potulna pomyśli, że jestem jakąś wariatką, która spełni każde jej zachcianki. I oczywiście zacznie mnie wykorzystywać. Koniec z bycia czyimś workiem treningowym.
- Aleksandra, ale dla przyjaciół Aleksa. Nie używam zdrobnienia Ola, jest takie dziecinne.
Co mam zrobić? Mam się do niej zwracać Aleksa? A jak mi laska zaraz wyskoczy z tym, że wcale nie jesteśmy przyjaciółmi? Boże, dopomóż mi!Chyba zauważyła moją speszoną i zdezorientowaną minę, gdyż po chwili wybucha śmiechem. To dobrze czy źle dla mnie?
- Mów mi Aleksa, kicia.
Kicia? Okej, czyli to jedna z tych dziewczyn, która kocha wszelkiego rodzaju kosmetyki, rano nie wie czy zrobić sobie smokey-eyes czy zwykłą kreskę a do każdego zwraca się per kicia, myszka, koteczek? Nie lubię szufladkować ludzi, jednak wolę, kiedy jestem podobna do danej osoby. Z Agatą świetnie się dogadywałam od zawsze. Pewnie to zasługa tego, że znamy się już 11 lat. Czemu nie poznałam Aleksy, kiedy miałam 5 czy 6 lat? Byłoby mi o wiele łatwiej.
Ale co do kosmetyków, chyba dobrze zauważyłam, ponieważ ma jednoczenie zrobioną kreskę, a powieki przydymione są szarym cieniem. Dziewczyna rano musiała mieć poważy dylemat, że wybrała takie połączenie.
Koniec z tymi dennymi myślami, trzeba w końcu jakoś przygruchać sobie nową znajomą, najlepiej współlokatorkę. Niech ma dredy, plecy i ramiona całe w tatuażach(o ile jest pełnoletnia), nosi mini i ubiera się jak dziwka, ale w końcu to tylko strój. Ważne, żeby się dogadać. Mimo tego, błagam, błagam, niech ta druga taka nie będzie!
- Na pewno?
Znowu wyjdę na idiotkę.
- Tak, w końcu będziemy razem mieszkać. Będziesz teraz w drugiej klasie, mysia?
Mysia. Wiedziałam. Mój instynkt mnie nie zawiódł.
Potakuję i wciągam swoje walizki. Muszę wykazać się większą pewnością siebie, ponieważ bez tego z przyjaźni będą nici.
Siadam na swoim łóżku i pocieram pościel. Jest miękka, w sam raz dla mnie.
- Skąd jesteś? - pytam Aleksę stanowczo i zarazem z nutą zainteresowania. Z resztą i tak mnie to ciekawi.
- Ze wsi, godzinę drogi stąd. Tam nic nie ma. Najchętniej po gimnazjum poszłabym do zawodówki, ale matka się uparła że mam iść na profil gastronomiczny do technikum. Niby lepiej, ale według mniej tylko rok więcej nauki.
Technikum? Ona nie chodzi do LO?
Aleksa znów zauważa moją minę i pospiesznie odpowiada: - Tak, ale tylko w tym internacie były wolne miejsce dwa lata temu. Teraz nie chce mi się zmieniać mieszkania, tym bardziej, że tutaj jest taniej.
Kiwam głową w zrozumieniu i rozsiadam się wygodniej. - Ja jestem z Leszna, tam również było nudno bez względu na to, ile tam osób mieszka.Dziewczyna tak samo potakuje jak ja jej. No, robi się niezręcznie.
- Jakiej muzyki słuchasz?
CZYTASZ
Nigdy mnie nie straciłeś
Teen FictionKaja zmienia swoją szkołę i poznaje nowych ludzi. Zaprzyjaźnia się z Kyle'm - gitarzystą miejscowego zespołu oraz jednocześnie kuzynem swojej współlokatorki. Przy okazji po latach spotyka swojego dawnego największego wroga - Adama, który najwyraźnie...