Rozdział 4

108 11 1
                                    

Kiedy wczoraj dowiedziałam się o tym, że Dawid ma coś wspólnego z Weroniką, niezwłocznie opuściłam McDonalda i razem z Aleksą wróciłyśmy do internatu. Na pocieszenie dobrałam się do ogromnego i zarazem kalorycznego ptysia z bitą śmietaną i resztę dnia spędziłam na oglądaniu Gry o tron. Muszę jednak stwierdzić, że mało co zapamiętałam z tych kilku odcinków, które obejrzałam.

Dawida znam od dzieciństwa. Początkowo lubiliśmy się, później przestaliśmy się widywać i od gimnazjum znów nawiązaliśmy kontakt. W jakiej okoliczności? Kiedy przyszedł do mnie jako ministrant na kolędę. Byłam naprawdę zdziwiona widząc go w białym wdzianku, w którym wyglądał... no cóż, wyglądał naprawdę świetnie. Jednak mam nadzieję, że nie zostanie księdzem.

Po tym spotkaniu, które odbyło się w gronie całej rodziny zaczęliśmy ponownie spędzać ze sobą więcej czasu. Był jedynym chłopakiem, z którym rozmawiałam, lecz... ja nie byłam jedyną dziewczyną, z którą on rozmawiał. Szkoda.

Już w gimnazjum praktycznie na każdej przerwie był zaczepiany przez pierwszą lepszą laskę, która posyłała mu tajemnicze spojrzenie, które według mnie wydawało się obleśne, chociaż Dawid uważał zapewne inaczej. Jeżeli już tak bardzo chciały do kogoś zarywać, to dlaczego nie rozbiły tego z nim na osobności? A w sumie... dobrze, że nie robiły tego na osobności. Jeszcze do Bóg wie czego by doszło...

Razem z moją najlepszą przyjaciółką Agatą od czasu do czasu wspólnie się z nim spotykałyśmy, natomiast z Weroniką, którą znałam wówczas krótki czas, Dawid mało kiedy rozmawiał. Sprawiali wrażenie osób, które na swój widok mają ochotę wydrapać sobie oczy albo uciec w jak najdalszy kąt.

No właśnie, Weronika. Co ona robiła u Dawida? I dlaczego mówiła właśnie to? Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze. Cholera by ich wzięła!

***

Wieczorem następnego dnia Aleksa informuje mnie, że prawdopodobnie dzisiaj odwiedzi nas Kyle, tym razem w lepszym stanie. Na samą myśl o spotkaniu z tym człowiekiem mam ochotę wcisnąć się w jak najdalszy kąt pokoju i obserwować jego przyjście z ukrycia. Z taką osobą jak on raczej nie będę miała poprawnych relacji. Na każdym kroku będę się jąkać i zastanawiać się, co z siebie wydusić. Dlaczego przy przystojnych facetach zamieniam się w niemowę? Ha, ha, śmiejcie się, jasne.

Moją uwagę odwraca dźwięk otwieranych drzwi.

A więc to już!

Pomimo swoich wcześniejszych zamiarów wychylam się i kieruję swoje spojrzenie w stronę wejścia napotykając...Jul, obściskującą się z Kyle'm.

No tak, czegoś się żeś spodziewała idiotko...

- Cześć! - sapie rozpromieniona Jul – nie zauważyłam cię.

Bo byłaś zajęta czym innym.

- Znasz mojego misiaczka?

- Tak, to znaczy nie. Już się spotkaliśmy...

Na moje wybawienie do pokoju wpada Aleksa i ratuje całą sytuację, ściskając się z naszymi ''gośćmi''. Kiedy przytula Kyle'a, ten automatycznie wpatruje się we mnie znad jej ramienia. Robi to tak, jakby znów widział mnie pierwszy raz. Zresztą pewnie nie pamięta naszego poprzedniego spotkania...

Nigdy mnie nie straciłeśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz