Rozdział 20

149 12 5
                                    


KAJA

Niecały tydzień temu w końcu postarałam się zrobić coś pożytecznego i znalazłam sobie pracę na popołudnie. Zwykłe bycie kelnerką może i nie jest zachwycające, jednak jako praca dla nastolatki wydawało się to idealne. Podpytałam moje współlokatorki, czy mogłabym znaleźć tutaj coś dla zabicia czasu i jednoczesnego zarobienia kasy i dowiedziałam się o wolnej posadzie w barze ,,U Lewisa''. Idealnie, blisko i w towarzystwie znajomych osób.

Podchodzę właśnie do kolejnego stolika i zabieram zamówienie od grupy chłopaków i dziewczyn prawdopodobnie starszych ode mnie o kilka lat, kiedy słyszę nawoływanie z drugiego końca lokalu.

- Fiiiiisheeeer!

Boże, tylko nie on.

Słysząc dobrze mi znany głos Adama, odwracam się w jego stronę i przeciągając się, lekko podirytowana jego zachowaniem wolnym krokiem idę w jego stronę. Razem z nim siedzi Kyle i Monika. Chłopak wydaje się być przygnębiony, natomiast dziewczyna skupia się tylko na swoim telefonie i nie zwraca uwagi na resztę.

- Co państwu podać? - pytam, kiedy jestem przy ich stoliku. Adam podnosi głowę, przysuwa się bliżej mnie i udaje, że ze mną flirtuje. Tak, UDAJE.

- Co możesz nam zaoferować, mała?

W jego głosie wyczuwam podtekst, na co cała się gotuje. Gdybym mogła, z przyjemnością zdzieliłabym go w twarz.

- Mała to jest twoja pała – mówię w odpowiedzi, na co chłopak robi zdezorientowaną minę, jakby nie dosłyszał tego, co mu powiedziałam. Kyle natomiast zaczyna się śmiać, a jego przygnębienie i smutny nastrój znikają. Jego śmiech jest przyjemny i odrobinę uroczy.

- Sprawdzałaś? - pyta, odnosząc się do mojej nietaktownej odzywki na co ja dostaję wypieków na twarzy i gwałtownie zaprzeczam. O zgrozo, w życiu! Nie wyobrażam sobie siebie i Adama w takiej sytuacji, prędzej wolałabym już pozostać dziewicą do końca życia, niż mieć jakikolwiek bliższy kontakt z nim.

Wracając do samego kontaktu z Adamem, to, co w ostatnim czasie wydarzyło się między nami było totalną pomyłką. Tak, ile razy słysząc takie coś od innych dziewczyn mam ochotę im przywalić i powiedzieć ,,Pomyłką? serio? nie nazywaj pomyłką tego, co ci się podobało'', jednakże jakikolwiek rodzaj więzi z Adamem w moim przypadku nie wchodzi w grę. Jest przystojny i zabawny, ale nic nie wymaże krzywdy i bólu, które wyrządził mi w ostatnich latach. Tego, jak wyśmiewał mnie przy innych, jak traktował mnie jak gówno i jak doprowadzał mnie do płaczu. Żadne przeprosiny nie sprawią, że wspomnienia znikną.

- Mam przez to rozumieć, że wyeliminowałaś taką możliwość?

Słowa Kyle'a mnie otrzeźwiają i z wymuszonym uśmiechem odpowiadam:

- Tak. I to w stu procentach.

Chłopak posyła mi uśmiech, który sprawia, że dziewczyny rzucają się na niego i stają się ofiarami jego uroku. Sama czuję się tak właśnie i zakłopotana z rumieńcami na twarzy kieruję swój wzrok z dala od niego. Przez ten ruch natrafiam na przeszywające spojrzenie Adama i dostaję gęsiej skórki. W jego oczach widzę coś na kształt pożądania (?) zmieszanego ze smutkiem i irytacją, jednak nie mam co do tego pewności. Odczytywanie uczuć od tego chłopaka jest wyjątkowo trudne i jednocześnie kłopotliwe. Wątpię, żeby jego słowa z naszej poprzedniej rozmowy w jego domu miały jakikolwiek sens. Miałabym mu się podobać? Rozumiem, że to kolejny żart z jego strony, jednak wnioskując z zachowania i spojrzeń kierowanych w moją stronę widać, że częściowo się zmienił. Nie tylko z wyglądu, ale i zachowania.

Nigdy mnie nie straciłeśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz