Rozdział 15

91 10 4
                                    

- Co mam założyć?

Wróciłam właśnie ze szkoły (przy okazji starając się wyprzeć w pamięci ,,spotkanie bliższego stopnia z moim ukochanym wrogiem") i rozmawiam z Agatą korzystając ze Skype'a. W tle leci jedna z moich ulubionych piosenek. Nucę ją i tanecznym krokiem przechadzam się po pokoju prezentując się w jednej z sukienek, którą założę na dzisiejszą imprezę urodzinową Jul.

- Ta czy ta?

Wskazuję drugą kieckę, którą udało mi się wydobyć z szafy. Obie są czarne, więc praktycznie i tak nie mam dużego wyboru. Pierwsza nie ma ramiączek i jest rozkloszowana w talii, natomiast druga – ma odkryte plecy i sięga mi do kolan.

- Zdecydowaaanieee pierwsza – odpowiada Aga, znacząco przeciągając wyrazy – Będziesz królową balu na czyiś urodzinach! Wyobrażasz to sobie? Dobierz do tego te swoje wysokie czarne szpilki, których boisz się założyć i idź na podbój!

- Ale...

- Masz zaszaleć, jasne? Może poderwie cię jakaś przystojniacha?

Prycham i zbywając ją, macham ręką.

- Chyba w snach. Prędzej zamarznie piekło, niż miałabym się komuś spodobać.

Agata spogląda na mnie jak na największą idiotkę świata i unosi jedną brew w niemym pytaniu.

- No co? Zapomniałaś o Dawidzie? - przypominam – Ledwo po moim wyjeździe spiknął się z Werą, więc czego chcesz?

- Jest z nią dlatego, bo daje mu dupy – odpowiada natychmiastowo, a przez jej wyraz twarzy wnioskuję, że według niej to jedyne wyjaśnienie, w którym Weronika jest jedynie chwilą słabości Dawida.

Przymykam oczy i staram się nie pokazywać emocji, które właśnie próbują przejąć nade mną kontrolę. Przypomina mi się stary, dobry i kochany Dawid. Dawid wołający mi cześć z drugiego końca korytarza. Dawid dający mi prezent z okazji prawie każdego święta.

- Widzę, co właśnie robisz. Przypominasz sobie.

Spoglądam na nią i w ułamku sekundy próbuję sklecić sensowną odpowiedź.

- Ja..

- Ty nie masz sobie przypominać. Masz zapomnieć. A jeżeli tak ci na nim zależy, to bądź z kimś. Nie musisz być z tą osobą od razu na stałe. Po prostu idź na tą imprezę, potańcz z kimś, spróbuj pocałować jakiegoś chłopaka, a jeżeli nie będziesz pewna siebie – wypij kilka drinków i przede wszystkim narób sobie masę fotek, a potem wstaw je na fejsa. Pokaż, że się dobrze bawisz. Dawid na pewno o zobaczy. Może zzielenieje z zazdrości! - mówi chichocząc przy końcu swojej wypowiedzi – Przecież ty sama na widok jego zdjęć z innymi laskami dostajesz jakiejś epilepsji.. - teraz praktycznie się już śmieje, a mi samej jakoś nie jest do śmiechu z tego powodu.

Gdyby wiedziała, że jest już drugą osobą dającą mi taką radę, pewnie zaczęłaby dolewać oliwy do ognia i powoływać się na dodatkowe argumenty, w których mam z kimś być.

Posyłam jej sukowate spojrzenie i zakładam rękę na rękę jednocześnie tupiąc nogą.

- Okeej, okeej, zluzuj majty. Po prostu załóż tę rozkloszowaną kieckę i idź na te party, imprezowiczko – znowu dostaje napadu szaleńczego śmiechu a ja zrezygnowana postanawiam zakończyć naszą rozmowę.

Agata widząc, co robię na sam koniec krzyczy ''kastracja wszystkich kutasów w 2016!'' aż ja sama wybucham głośnym i gromkim śmiechem.

______________________________________

Info dla osób wtajemniczonych: Ta akcja będzie jednak w kolejnym rozdziale, haha. Postaram się napisać go jeszcze dzisiaj.

Nigdy mnie nie straciłeśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz