ADAM
- Możesz się mocniej skupić?
Dźwięk uderzania o struny gitary zatrzymuje się, a wraz z tym ja przestaję bębnić o talerze. Odkładam na bok pałeczki i wkurzony wstaję ze swojego miejsca.
- Nie, przełóżmy to. I tak nie mamy w najbliższym czasie żadnych koncertów.
- Huh, okej. Co ci w dupę wlazło?
Kyle odkłada swoją gitarę i siada na sofie obok Moniki. Ta nadąsana rzuca swoim wzrokiem ze swojego miejsca w moją stronę pioruny i zakłada rękę o rękę w znudzonej pozie.
- Czy ty kiedykolwiek weźmiesz się do roboty? Miałeś ogarnąć tę piosenkę a zamiast tego cały czas grasz coś innego.
Wzruszam ramionami i biorę ze stołu butelkę wody, aby się napić.
- Nie miałem czasu – odwracam wzrok i staję do nich bokiem.
- Winny się tłumaczy, tak? - żartuje Kyle i drapie się po brodzie – Tak w ogóle to mi też nie chce się teraz tutaj siedzieć. Kolejny występ dopiero za miesiąc, nie ma się co spieszyć.
Potakuję na jego słowa i wolnym krokiem ruszam w stronę wyjścia z zaplecza w barze U Lewisa, gdzie za sprawą znajomości załatwiliśmy sobie miejsce do prób.
- Pogramy później – oznajmiam reszcie i wychodzę.
Będąc na zewnątrz, sięgam do kieszeni i wyciągam paczkę papierosów. Zapalam jednego i próbuję przypomnieć sobie to, co ostatnio się wydarzyło.
Dziewczyna mnie odrzuciła. Nawet nie będę przywoływał jej imienia.
Tak przynajmniej wnioskuję. Po tym jak ją pocałowałem, chciałem ją odprowadzić pod jej mieszkanie, ale kategorycznie mi tego odmówiła. Odeszła zdenerwowana i tyle co ją widziałem. Pragnąłem z nią pogadać na poważnie. Spróbować omówić konkretnie to, co wydarzyło się pomiędzy nami na przestrzeni lat. Nie dała mi szansy i po tym, jak ją dogoniłem kazała mi iść do siebie i zostawić w spokoju.
Może mi nie wierzyła, albo bała się czegoś. Chociaż w to, aby bała się związku z chłopakiem szczerze wątpię. Teraz praktycznie każda laska marzy o posiadaniu kogoś, z kim mogłaby dzielić się swoimi zasranymi pierdołami. Mówiąc to nie mam niczego złego na myśli, jednak słysząc niektóre dziewczyńskie wywody na temat tego, że złamał im się paznokieć, mam ochotą przywalić głową w ścianę. Boże drogi, uchowaj ludzkość od takiego rodzaju dziewczyn.
Od tego eventu minął tydzień i przez ten czas nie spotkałem jej ani razu. Wyjątkowo na nią nie wpadłem.
Pora wrócić do rzeczywistości i żyć swoim życiem. Kaja podoba mi się ze względu na wygląd. Od chwili kiedy ją ujrzałem, zadurzyłem się w niej i na jej widok za każdym razem szczerzyłem się jak głupi do sera. Do tej pory to się nie zmieniło. Podoba mi się droczenie się z nią i mógłbym robić to dalej, jednak z pewnym umiarem.
Po kilku minutach odprężenia wracam z powrotem do środka i kieruję się do naszego stolika. Zajmuję swoje zaklepane miejsce i przysuwam się w stronę Kyle'a.
- Rozejrzałem się za kilkoma piosenkami, które moglibyśmy zagrać.
Chłopak na moje zagajenie jedynie kiwa głową i wpatruje się w pustą szklankę. Wydaje się oddalony myślami, tak jak ja byłem na początku naszej próby.
- Zerwałem z Julią.
Na te słowa prawie zrywam się ze swojego miejsca i patrzę na niego zdziwiony, tak, jakby wyrosła mu druga głowa.
- Poważnie, stary?
Kyle kiwa się na boki i znów tylko potakuje, nie jest jednak aż tak bardzo zdołowany, jakbym się tego spodziewał. Kyle i Jul byli ze sobą już od dłuższego czasu i z mojego punktu widzenia ich związek zapowiadał się potrwać dłużej. Dziewczyna specjalnie dla niego zaczęła używać nawet swojego imienia w angielskiej formie, ze względu na to, że chłopak nie jest Polakiem. Dla mnie to i tak wydaje się szczytem debilizmu, jednakże z pewnej strony może wydawać się nawet romantyczne, gdyby patrzeć na to ze strony 'co zrobisz dla swojego ukochanego'. W moim przypadku byłoby to jednak zupełnie zbyteczne.
Sama Julia, czy raczej Jul jest laską w typie perfekcjonistki. Jest szanowana wśród innych i zdobywa po kilkaset lajków pod swoimi zdjęciami na Facebooku. Patrzenie przez pryzmat liczby polubień pod zwykłym selfie jest objawem szufladkowania ludzi, czego sam nie popieram, jednakże to w pewnym sensie to wyznacznik popularności danej osoby. Osobiście ta liczba mi kompletnie wisi, jednak mogę sobie wyobrazić banan na twarzy Julii kiedy widzi rosnącą liczbę polubień.
Współczesne czasy, ach, te sprawy.
Kyle pochyla się bliżej w moją stronę i konspiracyjnym ruchem wskazuje mi kogoś za mną.
- Kaja tu pracuje?
Odruchowo się odwracam i widzę, jak wspomniana dziewczyna kursuje między stolikami i zbiera zamówienia od klientów. Uśmiecham się do siebie pod nosem na fakt, że przynajmniej będę miał okazję do bezkarnego pozaczepiania jej.
- Fisher!
Nawołuję ją przeciągając jej nazwisko i ruchem dłoni pokazuję jej żeby do nas podeszła. Dziewczyna lekko podirytowana podchodzi do nas ze swoim notesikiem i przystaje po lewej stronie, bliżej Kyle'a.
- Co państwu podać? - klepie swoją standardową formułkę i uśmiecha się sztucznie.
- Co możesz nam zaoferować, mała?
Kaja mamrocze coś pod nosem, na co Kyle wybucha gromkim śmiechem i opada w tył na swoje miejsce. Mrugam zdezorientowany i spoglądam na zamianę na nich.
- Co?
Kyle dalej się śmieje, po czym kieruje dalszy ciąg rozmowy z dziewczyną.
- Sprawdzałaś?
- Nie, i nie będę – odpowiada z obrzydzeniem.
- Mam przez to rozumieć, że wyeliminowałaś taką możliwość?
- Tak. I to w stu procentach – mówiąc to znowu spogląda na mnie jak na gówno.
A ja zaczynam się tak czuć.
Dalej niewtajemniczony w temat przesuwam swój wzrok na siedzącą obok mnie Monikę, posyłając jej nieme pytanie.
- Lepiej, żebyś nie wiedział – mówi beznamiętnym głosem i wpatruje się w ekran swojego telefonu.
Odwracam się z powrotem w stronę tamtych i zauważam ruch Kyle'a.
Zły ruch. Ruch, który powinienem wykonać ja.
Mój kumpel klepie ją ręką w tyłek i podaje nasze zamówienie, jednocześnie utrzymując flirciarski styl rozmowy. Gotuję się cały w środku i próbuję stłumić moją frustrację. Widząc szczerzącego się od ucha do ucha Kyle mam ochotę go walnąć w brzuch.
- No co? - pyta.
Zbywam go machnięciem ręki i nerwowo bawię się palcami.
- Nic.
- Dawno nie zaliczyłem.
Mówiąc to, wzdycha tak, jakby był wielce poszkodowany. Normalnie nic bym do tego nie miał, ale wyobrażając sobie, że mógłby w tym celu ulżyć sobie z Kają, mam ochotę zwymiotować. Poza tym właśnie zerwał z dziewczyną i nie powinien się do niczego palić.
Taa, tłumacz to tak sobie.
- I?
- I chyba mam już kogoś na oku.
- Taak? Kogo? - dopytuję.
Chłopak nachyla się co mnie i szczerzy się jak kot, który właśnie złapał kanarka.
- Naszą nową kelnereczkę.
CZYTASZ
Nigdy mnie nie straciłeś
Teen FictionKaja zmienia swoją szkołę i poznaje nowych ludzi. Zaprzyjaźnia się z Kyle'm - gitarzystą miejscowego zespołu oraz jednocześnie kuzynem swojej współlokatorki. Przy okazji po latach spotyka swojego dawnego największego wroga - Adama, który najwyraźnie...