Telefon

670 60 3
                                    

Na wstępie chciałam wam z całego serca podziękować za ponad tysiąc wyświetleń, sto dwadzieścia gwiazdek i dwadzieścia dwa komentarze. Jesteście wspaniali!
Z tej okazji postanowiłam napisać nieco inny rozdział, bo będzie w nim perspektywa Alana!
Zmieniłam również okładkę książki, mam nadzieję, że spodobała się wam. ;)

Alan:
Wczoraj wieczorem obudził mnie telefon od Mateusza. Zdziwiłem się, ale ciekawość o co chodzi była zbyt silna i odebrałem.
Alan: Halo?
Mateusz: No hej. Obudziłem cię?
Alan: Stało się coś?
Mateusz: Możemy się spotkać?
Alan: Ale... teraz?
Mateusz: Nie. Jutro jak skończysz lekcje przyjadę po ciebie. Nie mów o tej rozmowie mojej siostrze, ona nie może nic wiedzieć. Kończę, na razie.
Rozłączył się nie czekając na moją odpowiedź. Dosyć często spotykaliśmy się na mecz, albo od tak, po prostu. Jednak jego zachowanie było bardzo dziwne. Kamila najczęściej wiedziała o naszych wspólnych wypadach to dlaczego teraz jest to tajemnicą?

Mimo wszystko postanowiłem trochę wkręcić moją ślicznotkę, dlatego przyjechałem do niej z moim kumplem z sąsiedztwa przed szkołą i zamiast ja pod drzwi poszedł on. Widok jej zszokowanej twarzy jest bezcenny.
Jaka ona jest piękna...Nawet teraz kiedy nie wie co jest grane. Tak, zakochałem się w niej po uszy. Już od dawna coś czuje do Kamili, ale nie powiedziałem jej tego wcześniej, powstrzymywał mnie strach przed odrzuceniem. Może to trochę głupie, ale taka jest prawda.
Kiedy trzymam ją w ramionach mam wszystko co jest mi potrzebne do życia. Kocham moją księżniczkę za wszystko. Za każdą wadę i zaletę, za wygląd i charakter, za powalający uśmiech, za niesamowite poczucie humoru, za droczenie się, wtedy tak uroczo marszczy nosek. Chociaż nie ukrywając czasami mamy ochotę nawzajem pozabijać się, ale to normalne prawda?

Kamila:
Stałam wpatrując się ze zdziwieniem w nieznajomego.
-Cze..cześć. -Wyjąkałam i uścisnęłam jego rękę.
Za moimi plecami stanął Mateusz, przypatrując się chłopakowi.
-Jakiś problem? -Spytał z groźbą w głosie. Odwróciłam się.
-Nie, wszystko w porządku. -Spojrzał na mnie pytając o, a ja uśmiechnęłam się do niego. -Pójdę już, na razie. -Nie czekałam na odpowiedź tylko szybko wyszłam zamykając drzwi.
Stałam z założonymi rękami na piersi przypatrując się typkowi.
-To był..? -Wskazał ręką na drzwi.
-Mój brat, a ty przedstawisz się jakoś czy nie masz imienia? -Spytałam oschle.
Uśmiechnął się do mnie szeroko pokazując śnieżnobiałe zęby.
-Darek, przyjechałem razem z Alanem. -Podniosłam lewą brew, a on przesunął się w prawo odsłaniając czarne BMW stojące przy chodniku. Na przednim siedzeniu siedział rozpromieniony mój przystojniak, kamień spadł mi z serca.
-A więc? -Spytał Darek, spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Jestem Kamila. Przepraszam za tą całą akcje, trochę mnie wystraszyłeś, bo nie ciebie się spodziewałam. -Odwzajemnił uśmiech.
-Spokojnie, nic ci nie zrobię. -Oboje zaczęliśmy się śmiać, a on chwycił mnie za ramie i poprowadził w stronę samochodu.

W drodze do szkoły, która trwała chwile, bo nie mieszkam daleko od niej, dowiedziałam się wielu rzeczy o nowym znajomym. Darek jest rok starszy od nas, ma osiemnaście lat i prawo jazdy. Auto, którym przyjechali po mnie jest jego. Wyprowadził się z rodzinnego miasta a od jakiegoś miesiąca mieszka w sąsiedztwie Alana. Rodzice przelewają mu pieniądze na konto, bo chcą, żeby skupił się na nauce, a nie pracował. Dzisiaj jest jego pierwszy dzień w nowej szkole. Szybko zaczęliśmy się dogadywać, ma poczucie humoru i lekki dystans do siebie tak samo jak my.

Auto zaparkował przed naszym celem. Kiedy wysiadł zaczął rozglądać się na wszystkie strony.
-Wygląda całkiem spoko. -Powiedział obracając się do nas i patrzył jak się przytulamy. -Ile jesteście razem?
-Od wczoraj. -Oboje spojrzeliśmy na niego, a on uśmiechnął się.
-Moje gratulacje. Chodźmy już, muszę dowiedzieć się gdzie mam lekcje. -Bez słowa poszliśmy w stronę szkoły.
Przed drzwiami zatrzymałam go i powiedziałam.
-Uważaj na parę lasek z mojej klasy i nie tylko. Jesteś ładny, więc nie opędzisz się od adoratorek.
-Aż taki piękny nie jestem. -Powiedział i zaczęliśmy się śmiać, on jeszcze nie wiedział co go czeka.

Alan:
Wchodzimy do szkoły a ja już mam ochotę z niej wyjść. Ciągle męczy mnie to jedno pytanie. Boje się, że Kamila wyczyta coś z mojej twarzy. Staram się uśmiechać jakby wszystko było w porządku, ale ciekawość cały czas jest przy mnie i wpędza często w zamyślenie.

Kamila:
Ja i Alan zaczynaliśmy dzień od matematyki ze Smokiem, a Darek pierwszą miał godzinę wychowawczą w sali obok. Trafił do klasy laski od plastyki, szczęściarz. Jest ona całkiem spoko, chociaż czasami nie ogarnia co się dzieje.
Weszliśmy po schodach i usłyszeliśmy głośny pisk, wiedziałam co się dzieje. Po chwili koło Darka było pełnio szkolnych pustaków, z moimi klasowymi na czele. Biedak spojrzał na nas z prośbą o pomoc, a my śmiejąc się wzruszyliśmy ramionami.
-Ostrzegałam. -Powiedziałam a on roześmiał się i próbował odgonić się od dziewczyn, których kosmetyczka waży więcej niż mózg.
-Spokojnie, dajcie mi przejść. -Powiedział i przedostawał się przez morze wielbicielek w naszą stronę.
-Kamila ty go znasz?! -Zapytała zszokowana Klaudia, a jej usta obsmarowane za dużą ilością malinowego błyszczyku przybrały kształt litery "O".
-Tak jak widzisz. -Powiedziałam żałując, że nie mogę zrobić jej zdjęcia, bo wyglądała komicznie.
Nagle spoważniała, poprawiła rękami granatową bluzkę z głębokim dekoltem, uśmiechnęła się w stronę rozbawionego Darka i pomachała zalotnie ręką na pożegnanie. Zamiast seksownie wyglądać przypominała raczej upośledzoną orkę.

Alan:
Bawiło mnie zachowanie Klaudii, w sumie nie tylko mnie. Większość klasy się z niej śmieje. Ale dzisiaj byłem inny. Stałem zamyślony obok Kamili patrząc nieobecnym spojrzeniem w przód. Wieczorny telefon nie dawał mi spokoju. Coś musiało się stać, inaczej by się tak nie zachowywał.
Nagle poczułem dźgnięcie w bok.

Kamila:
-Wszystko okey? -Spytałam Alana, patrząc na niego z troską. Nie wiedziałam dlaczego od rana jest jakiś taki dziwny. Śmieje się, a za chwile poważnieje i cichnie.
-Nie, wszystko w porządku ślicznotko. -Powiedział i pocałował mnie w czoło.
Zadzwonił dzwonek i poszliśmy na lekcje.

Matma minęła dosyć szybko, co było wielkim plusem.
Z zabójczym tempie rozniosła się wieść, że jestem dziewczyną Alana. Znajomi podchodzili do nas i każdy mówił to samo co osoba wcześniej "Moje gratulacje, słodko razem wyglądacie." Znalazło się też parę osób z grupy "No to kiedy impreza?" Ale nie obejdzie się bez jednej osoby, która wyróżni się z tłumu..
-To rozumiem, że Darek jest wolny? -Spytała Blondi uśmiechając się i pokazując wszystkim swoje szczurze ząbki.

Alan:
No nie wyrobie, czy ten pustak zawsze musi się odezwać.? Było by tak miło jakby zakleiła się tym swoim okropnym błyszczykiem..
-Tak, ale nie dla ciebie. -Odpowiedziałem, a nasz śmiech słychać było w całej szkole.
Z wysoko uniesioną głową odwróciła się i ruszyła przed siebie. W tym samym czasie na korytarz wyszedł Darek, nie spodziewał się, że wpadnie na niego rozpędzony fluid z urażoną dumą. Spojrzał na nią, a ona szybko wlepiła swój wzrok w czubki butów, zrobiła się cała czerwona, ominęła go i bez słowa szła jeszcze szybciej ze spuszczoną głową.
-Kto to był? -Spytał podchodząc do mnie i mojej ślicznotki.
-Twoja nowa wielbicielka, Klaudia. -Kamila puściła w jego stronę oczko.
Ciesze się, że znaleźli wspólny język. Darek to spoko kumpel, mimo, że nie znam go długo wiem, że mogę mu zaufać.

Kamila:
Darek wydaje się być całkiem w porządku. Nie powiem, jest przystojny, ale nie będę znacznie zbliżać się do niego, nie chce scen zazdrości ze strony Alana.

Alan:
Reszta lekcji minęła zadziwiająco szybko. Ostatnia była fizyka z panią Magnolią. Kiedy zadzwonił dzwonek wyszedłem szybkim krokiem z sali. Skierowałem się w stronę wyjścia. Kiedy chwyciłem za klamkę usłyszałem krzyk.
-Alan czekaj! -Zatrzymałem się i przesunąłem w lewo, żeby inni uczniowie mogli wyjść.
-Tak? -Spytałem odwracając się w stronę Kamili.
-Wpadniesz dzisiaj do mnie? -Spytała, a na jej twarzy pokazał się najpiękniejszy uśmiech na świecie. Za każdym razem kiedy widzę ją szczęśliwą mięknę.
-Jasne, ale będę trochę później. Mam jeszcze coś do załatwienia. -Pocałowałem ją w policzek.

Kamila:
Chciałam zapytać o co chodzi, ale nie zdążyłam. Zawołała mnie Ania.
-Zostawiłaś w sali piórnik! -Obróciłam się w jej stronę i kiwnęłam głową.
Pożegnałam się z moim księciem i poszłam po zgubę.

Alan:
Wychodzę. Widzę auto Mateusza, czeka na mnie. Podchodzę i otwieram drzwi na przednie siedzenie.
-Hej. -Powiedziałem kiedy byłem już w środku.
-Siema stary. Kamila nic nie wie? -Spytał patrząc na mnie pytającym wzrokiem.
-Nic. Ale zacznie coś podejrzewać jak nas tu zobaczy. -Bez słowa odpalił silnik i ruszył z piskiem opon.
-To o co chodzi? -Powiedziałem przerywając ciszę...

Dziewczyna z ostatniej ławki ✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz