My.

795 70 5
                                    

Niepewnie, ale z uśmiechem stanął przed nami czekając na aż ktoś zrobi pierwszy krok. Przed szereg wyszła, a raczej wyskoczyła rozpromieniona Julia rzucając mu się na szyję. Mimo zajętych rąk przygarnął ją do siebie.
Spojrzałam na Alana. Jego oczy były wypełnione czujnością, wpatrywał się w Mirka bez ustanku, gotowy do ataku.
Pierwsza odezwała się Julia trzymając bukiet kwiatów, kiedy oboje stali skierowani do nas twarzą. Wtedy dopiero przyjrzałam się naszemu gościowi. Uwagę przykuły jego duże jasno niebieskie, wręcz błękitne oczy, ich kolor mocno kontrastował z ciemno brązowymi włosami. Średniej wielkości różowe usta wykrzywiły się w uśmiech ukazując białe zęby i dołeczki w policzkach. Twarzy charakteru nadawały ciemne brwi, a delikatności mały nos. Miał w sobie urok, temu nie można było zaprzeczyć. Ubrany był w jasny sweter w paski, ciemne jeansy i trampki.
-Alan, Kamila to jest Mirek. -Prawą ręką wskazała na chłopaka.
-Hej. -Powiedział niepewnie, nie wiedząc jak ma się zachować przy rodzinie swojej dziewczyny.
-Hej. -Odpowiedzieliśmy mu wspólnie. Alan uśmiechnął się lekko robiąc pozory miłego, ja jak zawsze pokazałam szeroki uśmiech, wzbudzając tym zaufanie.
Cisze przerwało stukanie butów Mirka o podłogę, szedł w stronę Alana z winem.
-Proszę. Mam nadzieje, że lubisz czerwone wino.-Powiedział patrząc mu w oczy.
-Wole piwo, ale dzięki. -Odparł po czym odebrał prezent z rąk potencjalnego szwagra.
Mirek spojrzał na mnie nieco zawstydzony, nie spodziewał się obecności jeszcze jednej dziewczyny, dlatego nic nie przygotował. Chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam. Już bez tłumaczeń czuć było napiętą atmosferę.
-Julia zrobisz wszystkim herbatę? Za chwilę do Ciebie dołączę. -Spojrzała na mnie z ulgą i wdzięcznością w oczach. Podeszła do Mirka, chwyciła go za rękę i zniknęła w kuchni.

-Alan co to ma być? -Spytałam ostro.
-O co Ci chodzi? -Patrzyliśmy na siebie zdenerwowani.
-Bardzo dobrze wiesz. Twoja siostra przedstawia nam swojego chłopaka, a Ty nawet nie raczysz się normalnie zachowywać. Patrzysz na niego jak na intruza, a kiedy dał Ci wino odpowiedziałeś lekceważąco. Przecież wiesz, że to dla nich ważny dzień, więc sobie odpuść. -Powiedziałam szeptem, żeby nikt inny tego nie usłyszał. Mina Alana zrobiła się bardziej łagodna, wziął głęboki oddech i mówił cały czas patrząc mi w oczy.
-Masz rację, przepraszam. Muszę się pogodzić z tym, że Julia nie ma już pięciu lat i sama wie co jest dla niej najlepsze. -Chwycił mnie za ramiona. -Tak bardzo denerwuje się wyznaniem prawdy o nas. Kocham Cię. -Przytuliłam się to niego. Jego serce biło szybko.
-Ja Ciebie też. -Powiedziałam cicho, a on odwzajemnił uścisk.
Może jednak nieidealna dziewczyna jest stworzona dla idealnego chłopaka? To trochę jak zjeść ciastko i mieć ciastko, całą górę ciastek. Ale czy nie będzie ona kiedyś tak duża, że spadnie lawina i zniszczy wszystko?

Kiedy tak staliśmy nie zauważyliśmy jednej osoby opartej o ścianę i przyglądającą się nam.

-W czym Ci pomóc? -Spytałam kiedy weszłam do kuchni. Oboje rozpromienili się na mój widok.
-Trzeba wszystko zanieść do salonu. -Uśmiechnęłam się, byłam szczęśliwa odszukaną miłością Julii.
-Mirek możemy pogadać? -Wszystkich zdziwiły słowa Alana, ale nikt nie powiedział tego głośno. Chłopacy wyszli. Stanełam trzymając miske z jakąś sałatką, nie słyszałam o czym rozmawiają, widziałam tylko jak po chwili podali sobie dłonie w uścisku.
Przyznanie się do błędu i złego ocenienia kogoś jest sztuką, czynem bohaterskim. Tego właśnie dokonał mój chłopak.

-Jak się poznaliście? -Zapytałam z ciekawości, kiedy wszyscy jedli.
-Właściwie to w szkole Mirka. Byłam tam kiedyś, w sumie nie pamiętam po co. Pomagał mi z zadaniem, od tego wszystko się zaczęło. -Mówiła rozpromieniona Julia, jeszcze nigdy nie widziałam jej tak szczęśliwej jak w tej chwili. -Potem długie godziny pisaliśmy o wszystkim, aż zdałam sobie sprawę, że zakochałam się w tym brunecie o niebieskich oczach i dołeczkach.
-A ja w tej piękności o oczach błyszczących jak diamenty. -Spojrzała na niego, pocałowali się.

Gdzieś tam w środku poczułam dziwne ukłucie, odwróciłam głowę w stronę Alana, który siedział obok mnie. Był uśmiechnięty, lecz myślami błądził w odległym świecie. Wpatrywał się w ścianę, a w jego oczach była pustka, stały się beznamiętną otchłanią pozbawioną jakiego kolwiek wyrazu. Miałam wrażenie, że zapomniał o naszej obecności. Chciał coś powiedzieć, otworzył usta...
-A co tam u Ciebie Kamila? -Spytał Mirek obejmując jednym ramieniem Julie. Wyrwał Alana z zamyślenia, który spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami, zobaczył w moim spojrzeniu niepewność.
-Dobrze. -Odpowiedziałam krótko odwracając głowę w ich kierunku.
-W sumie to chcieliśmy wspólnie wam coś przekazać. -Zaczął Alan spokojnym głosem.
Spojrzałam na niego.
-Mówcie śmiało. -Zakomunikowała Julia biorąc ze stołu szklanke z sokiem pomarańczowym.
Nie wiedziałam co robić, gdzie patrzeć, ale zachowałam spokój, coś mi podpowiadało, że nie będzie źle.
-Ja i Kamila jesteśmy parą. -Jego głos nie zawachał się nawet na chwilę. Spojrzenie zatrzymałam na zszokowanej twarzy Julii.
-Kto? -Spytała wstrząśnięta.
Objął mnie ramieniem i stanowczo odpowiedział:
-My.
_____________________________________________
Hej wszystkim! Przez najbliższy czas będę miała dużo nauki i wyjade prawdopodobnie na tydzień :/ ale postaram się dodawać kolejne rozdziały jak najczęściej ^^
Pozdrawiam ;)

Dziewczyna z ostatniej ławki ✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz