Lekcje minęły bez większych rewelacji. Po ostatnim dzwonku wyszłam ze szkoły tak samo jak reszta uczniów. Rozejrzałam się i nie zobaczyłam nigdzie auta mamy. Zdziwiłam się, poczułam wibracje w kieszeni.
-Halo Kamila? Przepraszam, ale nie mogę po ciebie przyjechać. Idź pieszo, wieczorem odbiorę cię od Alana. -Mówiła szybko jak by ktoś ją gonił. Tym "kimś" był czas.
-Ale jest zmiana planów, będę u Darka. -Powiedziałam beznamiętnym głosem.
-Yhm... No dobra, ale nie zapomnij, że masz naukę. Muszę kończyć, na razie. -Powiedziała i rozłączyła się nie czekając na odpowiedź.
Schowałam telefon do torby i ruszyłam w stronę domu.Byłam sama, poszłam do swojego pokoju przebrać się w coś luźniejszego na seans filmowy. Założyłam czarne legginsy i granatową bluzę z białym napisem, którą dostałam kiedyś od braci. Włosy związałam w nie ogarniętego koczka. Zabrałam telefon i zeszłam na dół. Kiedy ubierałam czarne trampki zadzwonił do mnie Darek.
-Przyjechać po ciebie? -Zapytał. W sumie planowałam zrobić sobie spacerek, ale skoro można szybciej to czemu nie?
-No okey. Za ile będziesz? -Wyprostowałam się i wzięłam klucze z półki.
-Daj mi minutę. -Powiedział z radością w głosie.
-Czas start! -Odpowiedziała i zakończyłam rozmowę.
Miałam jeszcze coś do załatwienia. Wybrałam numer do Alana i w ciszy czekałam. Odebrał po piątym sygnale.
-Alan? Nie mogę dzisiaj do ciebie wpaść. Przepraszam. -Byłam smutna, tak bardzo za nim tęskniłam, za jego głosem, dotykiem. Chciałabym go zobaczyć, wtulić się w jego ciepłe ciało i zapomnieć o wszystkim. Ale Darek potrzebował wsparcia i szczerej rozmowy, musiałam być dzisiaj z nim.
-No ale.. Ehh.. Okey. -Słyszałam, że jest zawiedziony.
-Tak bardzo cię przepraszam. -Po tych słowach zapadła cisza. Czekałam na jego odpowiedź, a on milczał. -Alan?
-Nie przepraszaj mnie ślicznotko. To nie twoja wina, że nie możesz dzisiaj wpaść. Strasznie za tobą tęsknie i za twoim cudownym uśmiechem, ale będę musiał jeszcze trochę wytrzymać. Jutro pewnie nie będzie mnie w szkole, masz jakieś plany na popołudnie? -Spytał, a ja uśmiechnęłam się lekko.
-Jakieś propozycje? -Zaśmiał się do telefonu.
-Ty, ja, kocyk, kakałko i film na jaki będziesz miała ochotę. -Chłopakiem idealnym jest ten, który doskonale wie jak trafić do serca swojej księżniczki. Przykładu nie trzeba daleko szukać, Alan wiedział to doskonale.
-Takiej okazji nie przegapię. -Usłyszałam auto zatrzymujące się przed moim domem i dodałam. -Muszę już kończyć, zadzwonię później. Kocham cie.
-Ja ciebie też ślicznotko. -Powiedział i rozłączył się.Przez całą drogę siedzieliśmy w ciszy. Kiedy byliśmy już na miejscu oboje wysiedliśmy z BMW i poszliśmy w stronę drzwi. Bez słowa zaprowadził mnie do salonu. Czułam się swobodnie. Jego mieszkanie było podobne w pewnym sensie do domu mojego i Alana. Tutaj też kuchnia była połączona z salonem. Jednak sypialnia i łazienka znajdowały się na tym samym piętrze ukryte za brązowymi drzwiami.
Usiadł koło mnie na kanapie.
-Dlaczego nic nie mówisz? -Spytałam przerywając ciszę.
-Nie wiem od czego zacząć. -Powiedział wpatrując się w moje oczy.
-Od początku. -Uśmiechnęłam się lekko. Wiedziałam, że zacząć zawsze jest trudno, ale musimy przez to przebrnąć.
Spuścił wzrok. Milczenie znowu zagościło między nami, ale nie musiałam długo czekać.
-Parę lat temu byłem szaleńczo zakochany w mojej sąsiadce Martynie. To była dziewczyna idealna. Zgrabna, inteligentna, zabawna i najpiękniejsza, żadna inna jej nie dorównywała. Zaczęło się niewinnie. Na początku zwykła znajomość, nic szczególnego, później zaczęliśmy więcej rozmawiać i spotkać się w wolnym czasie. Nasze relacje weszły na nowy poziom: przyjaźń. -Przerwał na chwilę wpatrując się w podłogę- Pewnego dnia oznajmiła mi że ma chłopaka. Nie zrobiło to na mnie wrażenia, wtedy jeszcze jej nie kochałem. Jednak później zaczęło się coś dziwnego ze mną dziać. Wystarczyło, żeby na ekranie telefonu wyświetliło się jej imię, a ja wariowałem. Na pewno wiesz o czym teraz mówię. -Spojrzał na mnie pytająco. Kiwnęłam głową, a on znowu skierował wzrok w dół. -Próbowałem z tym walczyć, powtarzaniem sobie „idioto tylko coś sobie ubzdurałeś, nie zależy ci na niej ", ale to nie pomagało, było coraz gorzej. Niespodziewanie okazało się, że musi wyprowadzić się. Pożegnanie było ciężkie, bardziej niż sądziłem. Martyna nigdy nie dowiedziała się prawdy o tym co do niej czułem, uznałem, że tak będzie lepiej. Przez jakiś czas utrzymywaliśmy kontrakt, lecz nie długo. -Zapadła cisza.
-Od tamtego czasu jestem sam. Postanowiłem imprezować, ale zaczęło brakować mi bliskości innej osoby. Przeprowadziłem się tutaj, żeby zacząć żyć na nowo. Problem w tym, że wspaniali ludzie, którzy mnie otaczają znaleźli swoją miłość, a ja? Codziennie wracam do pustego domu, w którym nikt na mnie nie czeka. Zasypiam i budzę się sam. To boli. -Zamilkł. Przysunęłam się do niego i przytuliłam do siebie, odwzajemnił uścisk. Wiedziałam, że słowa są w tej chwili zbędne.
Odsunął się i spojrzał na mnie, a pojedyncza łza słynęła po jego policzku. Otarł są szybko i wstał.
-Przepraszam, że musisz słuchać o moich problemach, zmarnowałem ci popołudnie, wybacz. Chodź odwiozę cię do domu.
-Nie ma mowy. -Odpowiedziałam krótko, a on odwrócił w moją stronę głowę. -Nie zostawię cię.
-Kamila proszę.. Już i tak masz mnie za mięczaka. -Wstałam i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki pełne łez.
-Chłopak, który jest w stanie płakać przy dziewczynie jest o wiele bardziej męski, niż przechwalający się swoją siłą mięśniak. -Powiedziałam, a on uśmiechnął się.
-Dziękuje że jesteś. -Patrzyliśmy sobie w oczy, a moje usta odwzajemniły jego gest.Resztę wieczoru spędziliśmy przy zamówionej pizzy, zimnym piwie i luźnej rozmowie o wszystkim. W pewnym momencie oboje spojrzeliśmy na siebie.
-Za przyjaźń? -Spytał i uniósł swoją butelkę.
-Za przyjaźń. -Odpowiedziałam i równocześnie wzięliśmy kolejny łyk alkoholu.
Tego było nam trzeba: wyluzowania i szczerości, niczego więcej.__________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam żadnego rozdziału :(
Teraz postaram się pisać je w miarę regularnie :) Mam nadzieję, że dzisiejsze dzieło spodobało wam się :)
CZYTASZ
Dziewczyna z ostatniej ławki ✒
Teen FictionKamila jest jedyną samotną dziewczyną w swojej klasie. Znajomi nazywają ją Singielką. Ma przyjaciół z obu płci, lecz wszyscy traktują ją jak kumpele. Za siedem miesięcy kończy 18-naście lat, do tego czasu musi znaleźć chłopaka, żeby udowodnić wszys...