2.

3.3K 193 4
                                    

16 maja, godz. 20:17

LEONDRE POV

Po koncercie byliśmy bardzo zmęczeni, więc poszliśmy spać. Polskie Bambinos są wspaniałe. Jakby nie rzucały się tak na siebie to mógłbym je nazwać najlepszymi fankami na świecie. Gdy wstawałem z łóżka coś zaszeleściło w moich spodniach. Przypomniałem sobie o liście od tej dziewczyny. Postanowiłem przeczytać go sam, bo Charlie jeszcze spał.

" Drodzy Bars & Melody
Piszę ten list do was dobre kilka dni, ponieważ chcę wam tak wiele powiedzieć. Może zacznijmy od początku - Nazywam się Ania, po angielsku Anne i mam 15 lat. Mieszkam w Poznaniu, w tym mieście w którym odbył się dziś wasz koncert. Niestety, ale ja mieszkam z mamą. Nie mam ojca, bo... bo on nie żyje. Zmarł kilka miesięcy temu tak z dnia na dzień. Wieczorem się jeszcze uśmiechał i żartował a rano się już nie obudził. Wyłam, płakałam, wrzeszczałam, robiłam rzeczy których dziś bym nie zrobiła. Moja mama się załamała. I wiecie co? Nadal się nie pozbierała. Gdy tylko wróci z pracy je obiad, który przygotowałam i ogląda seriale. Często płacze. Dodatkowo obrażają mnie w szkole. Czemu? Bo mam niewyparzony język i jestem chamska. Ale to nie prawda. Ja tak się bronię. A potem płaczę w łóżku gryząc poduszkę, żeby mama nie słyszała. Kilka razy posunęli się do tego stopnia, że wylali na mnie zupkę chińską. Mam kilka koleżanek. Jedna jest Bambino, tak jak ja :) I broni mnie przed tymi osobami, które mnie nienawidzą. Zupełnie tak jak kiedyś Charlie ciebie bronił, Leo. Próbowałam poznać ludzi w internecie, ale to mnie dobiło. Rok temu, do maja właśnie byłam totalnym przeciwieństwem siebie. Słuchałam tylko rapu, przeklinałam i samookaleczałam się. Teraz mam po tym blizny i ich nienawidzę, bo przypominają mi o tamtym okresie. Jestem beznadziejnym człowiekiem. Boję się panicznie pająków, ciemności i boję się spaść, a teraz coś co jest najbardziej żałosne na świecie - boję się tego co może być pod wodą a jednocześnie kocham pływać. Jak byłam mała to mój tata prawie się utopił. Moja mama nie może wchodzić do wody chlorowanej ani tej z jeziora więc musiałam ja działać. Mialam 8 lat. Musiałam uratować tatę.
Nie będę wam już zawracać głowy tym listem, a podam wam po prostu swoje dane do rozmowy:
*Instagram: anne_143
Nr. Tel - 690666155
Kocham was,
Ann"
Przeczytałem ten list i z każdą chwilą co raz mocniej współczułem tej dziewczynie. Ja również przeszedłem dręczenie w szkole, ale ona przeżyła jeszcze więcej. Postanowiłem napisać do niej jutro w wolnej chwili a jak Charlie wstanie to dać mu to do przeczytania. Usłyszałem pukanie do drzwi hotelowych więc zwinąłem kartkę na mniejsze części i odłożyłem je na biurko. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Przede mną stała Sylwia Przybysz.
- Hej Leo, u mnie w pokoju śpiewamy sobie razem z Sikorskimi, drugą Sylwią i Olą. Chcecie się dołączyć? - uśmiechnęła się lekko.
- Charls jeszcze śpi, ale ja bardzo chętnie. - odparłem bez zastanowienia. Razem udaliśmy się do pokoju brunetki. W środku było kilka osób które już poznałem wcześniej. Cały wieczór spędziliśmy na śpiewaniu i zabawie.

15 maja, godz. 21:35

CHARLIE POV
Obudziłem się po koncercie. Było świetnie. Zerknąłem na lewo, nie było tam Leondre. Zdziwiony wstałem z łóżka, poszedłem do łazienki, a potem zrobiłem jakieś nudne rzeczy. Postanowiłem zadzwonić do Bars'a.
- Halo? - usłyszałem śmiechy i gitarę.
- Gdzie ty jesteś, młody? - spytałem.
- W pokoju Sylwii P- ps - ps - psy... - jęknął zirytowany. - Tej brunetki z brązowymi oczami. - wyjaśnił a ja ogarnąłem o co mu chodzi. Postanowiłem do nich pójść, dopiero jutro rano wyjeżdżamy do innego miasta.
- Ok, możesz po mnie przyjść? - założyłem adidasy na nogi i przeczesałem palcami włosy.
- Pewno, zaraz będę. - powiedział a ja się rozłączyłem. Po chwili Leo do mnie przyszedł a potem wspólnie bawiliśmy się razem z resztą.

16 maja, godz. 10:23

ANIA POV

Siedziałam na nudnej lekcji biologii z telefonem w ręce. Czekałam na jakikolwiek znak - czy w postaci wiadomości na instagramie czy smsa. Nic takiego się nie pojawiło, znowu. Czekam od godziny 6:15, od kiedy budzik zadzwonił. I nikt na razie się nie odezwał. Mają mnie w dupie.

Idiotko, oni mają jutro koncert.

Dopiero teraz to sobie uświadomiłam. Dziś pewnie jadą do innego miasta. No ale przecież podczas podróży jest mnóstwo czasu! Z przemyśleń wyrwał mnie upragniony dzwonek na przerwę. Razem z Oliwią i Zuzią rozmawiałyśmy o wczorajszym koncercie. Postanowiłyśmy, że na następny jedziemy razem! Gdy tylko to ogłoszą ciągle będziemy siedzieć przed komputerem i czekać aż będzie można kupić M&G. Mimo, że nie chcą do mnie napisać nadal ich kocham.
- Ej, może pójdziemy na zakupy? - zaproponowała Zuza.
- Nie, nie chcę mi się, a poza tym nie mam kasy przy sobie. - wydęłam usta.
- No, mi też się nie chcę. - Lila ( Oliwia) oparła się o ścianę.
- No to może posiedzimy u którejś po prostu? - Zuza westchnęła na nasze wrodzone lenistwo. Od zawsze to nam nie chciało się nigdzie iść.
- No spoko, spoko. - uśmiechnęłam się. - Proponuję u mnie, nie ma mamy w domu jeszcze. - wzruszyłam ramiona. Dziewczyny się zgodziły i razem pojechałyśmy do mnie. Mój dom jest przeciętny jeśli chodzi o wielkość, ale przytulny i równocześnie nowoczesny. Na samym początku wyciągnęłyśmy z szafki w kuchni żelki, pianki i czekoladę. Do tego zgrzewkę Arizony w puszce i nasze jedzenie było gotowe. Zrobiłam zdjęcie tego i wstawiłam na instagrama. Przez trzy godziny rozmawiałyśmy, oglądałyśmy seriale i świetnie się bawiłyśmy, ale w końcu dziewczyny musiały wyjść, bo za godzinę najpóźniej powinna być moja mama, a ja muszę ugotować jeszcze obiad i posprzątać ten bałagan, który zostawiłyśmy w salonie. Wzięłam garść pianek i włożyłam je do buzi idąc do kuchni. Ciekawe co by było gdyby był tata? Dlaczego ja o tym myślę... Oczy mi się zaszkliły, a ja już miałam zamiar na siebie nawrzeszczeć, że sobie o tym przypominam, gdy usłyszałam dźwięk mojego dzwonka na telefonie. Myśląc że to BaM pobiegłam do salonu po telefon. Na wyświetlaczu była... mama. Odebrałam. Powiedziała, że będzie w domu za 40 minut. Smutna poszłam do kuchni. Mogą nie mieć czasu prawda?

Szkoda, że wtedy nie wiedziałam, że już nigdy nie będą mieli czasu.

___________________________
Ok, mamy kolejny rozdział! :) Następny będzie taki... Wow jeśli wiecie o co mi chodzi xD
Myślę, że dodam co jeszcze dziś, bo chcę to opowiadanie jak najszybciej rozkręcić, ponieważ wiem po sobie, że zazwyczaj nie czytam opowieści które mają 1,2 rozdziały.
To chyba na tyle i zapraszam was na moją książkę Delete Me o Jasiu Dąbrowskim. :)))
Zu

Helper | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz