12 stycznia, godz. 10:40
ANIA POV
To dziś wyjeżdżamy do domu.
To dziś kończy się nasz mały raj i wracamy do rzeczywistości.
Rzeczywistości pełnej nauki, rozczarowań, tęsknoty i jeszcze raz nauki.
Następnym razem zobaczymy się dopiero w marcu i eh, będę tęsknić.
Uśmiechnęłam się smutno do Tilly, która opowiadała o swoim wczorajszym upadku z konia. Myślami byłam gdzieś indziej, daleko od realności, próbowałam zatrzymać czas czy zrobić cokolwiek, żeby móc tu zostać.
Ale nie mogłam z trzech powodów.
Pierwszym była nauka, chcąc nie chcąc zaczął się drugi semestr drugiej klasy. Wypadało by mieć średnią chociaż 4,0.
Drugim było to, że nie mogę być cały czas na utrzymaniu Victorii. Płaci za moje jedzenie, daje mi dach nad głową i dodatkowo podwyższam rachunki.
Trzecią sprawą jest to, że mieszkam w Polsce, więc wypadałoby w końcu wrócić do domu.
- Wszystko okay, Ann? - spytała Victoria patrząc na mnie smutno.
- Tak. - uśmiechnęłam się żeby potwierdzić swoje słowa, ale nie było okay.
Wiedziałam, że będę tęsknić i, że nie zobaczymy się tak prędko. Wiedziałam, że będzie mi ciężko bez Leo i bez Charliego. Nie będzie już tak samo i to mnie boli.
- Idźcie na górę, pewnie chcecie dobrze wykorzystać ten czas, a ja wam niepotrzebnie przeszkadzam. - Victoria machnęła ręką i niestety musiałam się z nią zgodzić.
Wolałam spędzić ten czas z Leo i z Charliem, który ma plany wobec Zuzy i chce je zrealizować.
- Dziękuję za dach nad głową, jedzenie i za wszystko. Za to, że pozwoliłaś mi być tu tak długo i zaakceptowałaś nasze kłótnie i nie kazałaś mi się wynosić. - przytuliłam Victorię.
- Zawsze jesteś tu mile widziana. - powiedziała cicho odwzajemniając uścisk.
Chwilę później szłam razem z Leo, Zuzą i Charliem na górę, do pokoju Leo.
Szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać aż Charlie zrobi krok w stronę Zuzy. Są tacy słodcy i aw, shippuje Zurlie.
- No to co kochane dziewczynki, musimy się pożegnać. - powiedział Leo obejmując mnie ramieniem.
Uśmiechnęłam się pod nosem, będę za tym tęsknić.
Będę za nim tęsknić.
Rozmawialiśmy w czwórkę, aż w końcu Charlie wyszedł razem z Zuzą z pokoju.
Zaczęłam piszczeć w ramię Leo, co wywołało u niego śmiech.
- Jak myślisz, zgodzi się? - spytał mnie brunet wybijając rytm swoimi palcami na moim udzie.
Parsknęłam śmiechem.
- Oczywiście, że tak, crushuje go od kiedy pierwszy raz go zobaczyła. - powiedziałam tak jakby było to oczywiste.
Leo westchnął i uśmiechnął się po chwili.
- Będzie mi cię brakowało. - przyznał, a ja uśmiechnęłam się słabo.
- Mi ciebie też. Już czuję jak mocno będę tęsknić. - owinęłam ręce wokół jego karku przytulając go.
Leo także mnie przytulił, chowając głowę w zagłębienie mojej szyi.
Było mi niewygodnie, więc usiadłam na nim okrakiem.
CZYTASZ
Helper | BAM
FanfictionAnia Rosati Bambino, która w życiu nie ma lekko. Leondre Devries, który był prześladowany, ale pomógł mu Charlie Lenehan, teraz są znani na całym świecie. Czy Ani też ktoś pomoże? FANFICTION O BARS AND MELODY DONT COPY