31

1.8K 160 23
                                    

31 grudnia, godz. 00:01

ANIA POV

Wszyscy wokół nas piszczeli. Patrzyłam z przerażeniem na Leo. Wyznał mi miłość. Nie miłość taką jaką darzy się przyjaciółkę. Miłość którą darzy się osobę, którą się kocha. Bałam się tego tak cholernie mocno, że w końcu się w sobie zakochamy, lecz przestałam się o to martwić, gdy Leo powiedział, że kogoś kocha. Niestety ja byłam tą osobą.
- Ja... - szepnęłam ze łzami w oczach. Patrzył na mnie niepewnie lekko się uśmiechając. To takie trudne. - Przepraszam, ale ja cię nie kocham w ten sam sposób. - wyszarpnęłam się z jego uścisku. Pobiegłam do domu.
- Ania! - usłyszałam krzyk Zuzy. Nie wiedziałam gdzie mam biec, pokój Leo to nie jest zbyt dobry pomysł. Wbiegłam po schodach i weszłam do pokoju Charliego. To chyba lepszy pomysł. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.

Jestem pewna, że ta sytuacja, to jedno zdanie zmieni wszystko. To właśnie ten moment w którym wiesz, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Nigdy nie będziesz czuła się tak pewnie przy nim, a wasze rozmowy ograniczą się do minimum.

( już nigdy nie wzniesiesz się trzy metry nad niebo 😭😭😭😭 wybaczcie, musiałam)

Teraz wszystko się zniszczy. Wrócę do domu, zerwiemy kontakt. Usuniemy swoje numery telefonów, nazwy na social media. Będę trzymała się z daleka od tak zwanych "Bars & Melody" i nikt więcej się nie dowie, że kiedykolwiek miałam z nimi kontakt.

To będzie moja tajemnica.

Tajemnica zazwyczaj jest słodka, ale czy ta też taka jest?

Oszczędzę chłopakom hejtów, zbędnych pytań od dziennikarzy. Już nigdy nie usłyszą mojego imienia ani mnie nie zobaczą. To wszystko przez to jedno, cholerne uczucie zwane miłością.

Ale czy tak musi być?

Nie możemy o tym zapomnieć, żyć dalej? Nie możemy wyrzucić tego jak rysunek, który nie wyszedł? Co robisz z rzeczami, które ci nie wychodzą? Pozbywasz się i zapominasz, ale nie wyrzucasz wszystkiego co z tym związane z życia. Czy my także nie możemy tak zrobić?

Problem jest taki, że nie możemy. Zawsze gdy coś Ci nie wyjdzie, wracasz do tego. Nie ważne czy zrobisz to po 5 dniach, 5 miesiącach czy 5 latach. Wracasz do tego i masz nadzieję, że tym razem Ci wyjdzie. Niestety, ja nie zamierzam zakochać się w Leondre.

Gdy o tym "zapomnimy", Leo prędzej czy później spróbuje ponownie.
Znowu się rozczaruje, bo ja traktuję go jak brata.

Dlaczego ma być krzywdzony, skoro od razu po moim wyjeździe, możemy udawać, że się nie znamy? Ma tyle fanek, że na pewno zapomni o mnie po miesiącu...

Ale czy ja chcę się od niego odizolować? Czy chcę żyć bez niego?

Oczywiście, że chcę być blisko niego i umarłabym z tęsknoty gdybyśmy musieli o sobie zapomnieć.

Więc co w takim razie mamy zrobić?

Najbezpieczniej będzie wyjechać.

Wyjechać, porzucić Bars & Melody i wszystkie wspomnienia związane z nimi.

Oni są ważniejsi, znaczą coś w tym świecie.

Ja jestem zwykłą dziewczyną, której losem nie przejmie się nikt.

Spójrzmy prawdzie w oczy - czy gdyby jakaś dziewczyna z innego kraju, albo chociaż miasta napisała na Facebooku, że straciła przyjaciela i jest jej trudno, nie może w nocy spać, czy przejęłabyś się tym? Nie. Masz przecież własne problemy, a takich dziewczyn jest mnóstwo na świecie.

A czy gdyby twoi idole napisali na jednym z kont, że stracili przyjaciółkę, nie mogą w nocy spać i cholernie za nią tęsknią, przejęłabyś się tym? Oczywiście, że tak.

Niby ten sam problem, jednak jest on dla Ciebie większy gdy przydarza się bliskiej Ci osobie. Nie ważne, że dla tej osoby jesteś jedną z kilkuset tysięcy takich samych fanek. Oni są dla ciebie jedyni, wyjątkowi i niepowtarzalni. Coś co boli ich, ciebie też boli.

Jeśli dzisiaj w nocy dowiedziałabyś sie, że Charlie Lenehan lub Leondre Devries zmarli wskutek wypadku samochodowego, płakałabyś?

Oczywiście, że tak. Świadomość, że już nigdy go nie zobaczysz, nie usłyszysz z jego ust "Kocham cię", albo chociaż "Bambino" jest przerażająca. Przywiązałaś się do tych chłopaków tak mocno, że śmierć któregoś z nich powoli zabiłaby Ciebie od środka.

A czy gdybyś dowiedziała się, że jakaś dziewczyna z innego kraju umarła, płakałabyś? Nie. Wątpię, że napisałabyś chociaż jakieś kondolencje.

To jest właśnie ta różnica.

Bars & Melody są ważniejsi niż ja.

Leondre Devries jest ode mnie ważniejszy.

Helper | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz