11

2.1K 174 6
                                    

20 listopada, godz. 17:37

ANIA POV

Luke Green: gdzie jesteś mała dziwko?

Luke jest o rok starszy ode mnie i chodzi do tego samego gimnazjum co ja. Obraża nie tylko mnie, ale też inne młodsze dziewczyny. Chłopaków się nie tyka, ani dziewczyn swoich kumpli. Chciał zaciągnąć do łóżka mnie jak i połowę szkoły. Oczywiście się nie zgodziłam a on od tamtego czasu i obraża mnie, i czasem bije jak mu odpyskuję. Czemu nie pójdę z tym do mamy lub dyrektorki? Raz już taka jedna dziewczyna zrobiła to ją pobił tak, że spędziła miesiąc w szpitalu w śpiączce. Dowodów na niego nie ma, ale wszyscy ze szkoły wiedzą, że to on. Jego kumple są bardziej łaskawi i nie czepiają się mnie gdy nie ma go w szkole.

Ania Rosati: Czego chcesz, Luke?
Luke Green: wracaj do szkoły suko, albo załatwimy to inaczej.
Ania Rosati: nie.
Luke Green: tylko pokaż się w szkole to skopię cię mocniej niż tą blond szmatę.

Ta " blond szmata " jest właśnie tą dziewczyną, która przez Luke'a była w szpitalu. Przed nim broni mnie Oliwia, bo " chodzi " z jego kumplem i nic jej nie może zrobić. Oczywiście Oliwia płaci temu chłopakowi za obronę.
Lekko się zdenerwowałam, ale nie płakałam.
- Rose, wiesz, że i tak będziesz musiała wrócić do domu? - spytał Leo korzystając z tego, że Charlie poszedł do łazienki.
- Wiem, ale nie chcę na razie o tym myśleć. - uśmiechnęłam się lekko.
- Może mi coś zaśpiewasz albo zarapujesz? - zmienił nagle temat. Pokręciłam przecząco głową.
- Dlaczego? - zrobił smutną minkę.
- Wstydzę się po prostu. - wzruszyłam ramionami.

24 listopada, godz. 17:30

LEONDRE POV

Dziś był nasz ostatni koncert w Polsce. Jutro o 10:00 wracamy tour busem do Warszawy. Z Warszawy ja i Charlie wracamy do Walii a Ann do domu, do Poznania. Boję się, że zrobi sobie coś głupiego.

Ja: wiesz co jest za równy miesiąc?
Ann: święta, a co? :)

Nadal piszemy sms'y mimo, że siedzimy w tym samym pokoju. Tak jest prościej.

Ja: chciałbym żebyś spędziła je ze mną.
Ann: wiesz przecież że to niemożliwe
Ja: dlaczego nie? przylecisz do Walii i będziesz spać u mnie w domu
Ann: oszalałeś? nie pogodziłam się z mamą jeszcze, pewnie nie puści mnie nawet na noc do koleżanki.
Ann: tym bardziej w święta
Ja: przyleć z nią :)
Ann: to się nie uda, Leondre.

Mówi na mnie Leondre tylko wtedy gdy jest poważna. Dlaczego jest taka uparta jak osioł?

Ann: moja mama się na to nie zgodzi nigdy nigdy nigdy
Ja: nigdy nie mów nigdy.
Ann: nie zmienisz mojej matki
Ja: Anno Michalino Rosati!
Ann: XDXD
Ja: jak ty z nią nie porozmawiasz to ja to zrobię
Ann: niby jak? :')
Ja: wziąłem sobie jej numer od ciebie, wiedziałem że się przyda :)))
Ann: jesteś martwy

Po tej wiadomości blondynka wstała ze swojego hotelowego łóżka i pobiegła do mnie. Jako, że leżałem na łóżku moim i Charlie'go Ann wskoczyła na mnie i usiadła okrakiem. Zaczęła bić mnie swoimi małymi piąstkami po torsie. Co chwilę ocierała się o moje spodnie żeby uderzyć mnie niżej lub wyżej. W końcu nie wytrzymałem i chwyciłem ją za nadgarstki. Podniosłem się do pozycji siedzącej, więc dziewczyna siedziała na mnie okrakiem. Na nasze nieszczęście do pokoju wszedł nagle Charlie. Znowu zostaliśmy przyłapani w dwuznacznej sytuacji.
- Um, to ja nie będę wam przeszkadzać. - blondyn szybko się zawrócił i znów byliśmy sami.
- Skarbie, jeśli chcesz zostać dziewicą, to nie rób tak więcej. - wydyszałem patrząc jej w oczy. Ann spojrzała w dół na moje spodnie i zauważyła, że doprowadziła mnie do erekcji. Zarumieniła się i zaskoczyła ze mnie. Była urocza gdy ją zawstydzałem.

Ann: przepraszam.
Ja: 2:2, Rosati ;)
Ann: ugh!
Ann: wiesz co mnie zastanawia?
Ja: co, kurczaczku?
Ann: że najprawdopodobniej się już nie zobaczymy a zamiast rozmawiać to ze sobą piszemy lol
Ja: nawet tak nie pisz
Ja: przyjedziesz do mnie na święta
Ann: Leo...
Ja: w marcu mamy trasę w Polsce znowu
Ja: we wakacje przyjedziesz do mnie
Ann: Leondre!
Ja: i w sierpniu mamy znów koncert w PL i może we wrześniu trasę znowu
Ann: nie przyjadę do ciebie na święta, zrozum
Ja: zrobisz to
Ja: pogódź się z mamą a resztę załatwię.
Ann: Leo, wspominałam już jakim świetnym jesteś przyjacielem? :*
Ja: nie kurczaczku, ale możesz mi podziękować :)
Ann: ugh! podziękuje dopiero jak to załatwisz
Ja: trzymam cię za słowo
Ann: :(
Ja: hmm?
Ann: nie chce wracać do pzn ;-;
Ja: wziąłbym cię do domu gdyby były wakacje i wiesz co bym zrobił?
Ann: co?
Ja: rzuciłbym cię na łóżko pocałował w czoło, pisać dalej?
Ann: tak
Ja: siegnalbym do szafki nocnej i wyciągnął...
Ann: pisz!
Ja: sznur i bym cię przywiązał do łóżka a następnie
Ann: no dalej pisz
Ja: poszedłbym do Charlie'go i gralibyśmy całą noc w lola
Ann: jesteś wredny! :(
Ja: a co myślałaś moja mała, zboczona przyjaciółko? xD
Ann: umm
Ann: że będziemy jeść nutelle łyżką że słoika oglądając jakieś głupie komedie!
Ja: jasne xd jesteś już spakowana?
Ann: Leo...
Ja: nie unikniesz tego tematu
Ann: wiem ale i tak nie chce o tym rozmawiać

Nagle dostałem wiadomość od Charlie'go.

Charls: skonczyliscie juz?
Ja: nawet nie zaczęliśmy
Charls: trzeba było sobie nie przerywać ;)
Ja: Lenehan nic nie robiliśmy i nie mamy zamiaru robić.
Charls: omg nie denerwuj się XDXD
Ja: przychodzisz czy nie?
Charls: zaraz będę dzieciaczki

Wróciłem do rozmowy z Ann.

Ja: przytul mnie ;(
Ann: przecież nic ci nie jest :o
Ja: no i co z tego
Ja: nie będziesz mnie przytulać przez następny miesiąc:(
Ann: omg Devries haha
Ja: nie smiej się ze mnie tylko tu chodź:(
Ann: okay hahaha

Blondynka po chwili siedziała obok mnie i się przytulaliśmy.
- Będę tęsknić, Ann. - szepnąłem jej do ucha.
- Przestań, bo się popłaczę. - mruknęła łamliwym głosem.
- Bardzo cię polubiłem. Szkoda, że mieszkasz w Polsce. - pogłaskałem ją po plecach.
- Jestem twoją Polish Queen. - zachichotała cicho. Do pokoju wszedł Charlie, który polubił Anne, ale nie przyjaźnią się tak mocno jak my.
- Oo... - usiadł koło nas i również nas przytulił.

___________
Dziś taki rozdział smsowy głównie. xD ale przyznajcie że koniec był słodki aw

i tak jestem zła bo z 35 osób które przeczytaly ostatni rozdział tylko 5 dało gwiazdkę -,-,-

10 votes i 5 kom ( 5 osób musi skomentować, nie że 1 osoba 5 razy skomentuje) i daje rozdział.




Helper | BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz