ROZDZIAŁ DLA OSÓB +15
23 grudnia, godz. 18:30
ANIA POV
- Wtf, co ty tu robisz? - wrzasnęłam widząc Zuzę. Pobiegłam do niej i rzuciłam się na nią.
- Bo mnie udusisz. - mruknęła i zaśmiała się.
- Kto to jest? - usłyszałam za sobą głos blondyna.
- A taka jedna cnotka niewydymka. - zachichotałam. Zuza trzępnęła mnie w głowę. Wybuchnęłam śmiechem i znów ją przytuliłam. Po chwili delikatnie się odsunęła, więc ja też to zrobiłam.
- Jestem Zuza. - podała rękę Charliemu.
- Tylko go nie przeleć, bo Oliwia będzie zła. - puściłam jej oczko, a Charlie zmarszczył brwi. Brunetka dobiegła do mnie i popchnęła mnie na łóżko obok Lenehana. Zaczęła mnie łaskotać. Myślałam, że umrę że śmiechu.
- Zuza, daj spokój. - pisnęłam wciąż się śmiejąc. Kątem oka zauważyłam, że Charlie patrzy na mnie znacząco. Wciąż się śmiejąc dyskretnie skinęłam głową a on od razu rzucił się na Zuzę i zaczął ją łaskotać w efekcie czego zostawiła mnie. Szybko się podniosłam i dołączyłam do blondyna, a brunetka wiła się ze śmiechu. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł przez nie przestraszony Leo. Od razu spoważniałam i odwróciłam od niego wzrok. Zabrałam ręce z brzucha dziewczyny i Charlie też.
- O hej, Zuza. - brunet się zaśmiał a dziewczyna posłała mu mordercze spojrzenie.
- Masz 3 sekundy na ucieczkę, jak nie to jesteś martwy. - warknęła w jego stronę. Leo na początku stał i patrzył się na nią z małym uśmiechem, ale uciekł gdy Zuza zrobiła krok w jego stronę. Po chwili nie było ich już widać, ale za to bardzo dobrze słuchać. Devries co chwilę krzyczał, żeby go zostawiła, a Zuz żeby nie uciekał, że nie będzie tak bardzo bolało.
- Dzieci. - szepnęłam z rozbawieniem kładąc się na poduszkę. Charls położył się obok mnie.
- Co to za dziewczyna? Wiem, że Zuza. - powiedział jej imię bardzo śmiesznie przez co cicho zachichotałam.
- Moja najlepsza przyjaciółka. - uśmiechnęłam się lekko. Przyleciała tu specjalnie dla mnie, nie musiała tego robić, a jednak zrobiła. Myślę, że każdy powinien mieć taką przyjaciółkę, lub przyjaciela. Która zrobiłaby dla nas wszystko.
- Z Polski? Co ona tu robi? - wyciągnął telefon z kieszeni.
- Napisałam jej o Leo i przyleciała bez zapowiedzi. - wzruszyłam ramionami, mimo, że nie było to dla mnie obojętne. - Ale i tak zastanawia mnie jak znalazła dom Leo. - zmarszczyłam brwi i zaczęłam myśleć. Nagle krzyki uciekły i do pokoju wbiegła zdyszana Zuza a po chwili przyszedł Leo, który trzymał się za rękę. Co ona mu zrobiła?
- Co się stało? - usiadłam na łóżko, a po chwili Charlie też tak zrobił.
- Musiałam mu wytłumaczyć co nie co. - brunetka wzruszyła ramionami. Spojrzałam na Leo, który rozmasowywał nadgarstki.
- Ta dziewczyna mnie pobiła! - fuknął. Przybiłam piątkę z Zuzą.
- I dobrze. Przynajmniej będziesz wiedział, że dziewczyny się szanuje. - zmrużyłam na niego oczy a on spojrzał na mnie z zaskoczeniem.Nie udawaj, Devries, że nie wiesz o co chodzi.
- Ale o co chodzi? - wywróciłam oczami na jego głupotę.
- O te wszystkie dziewczyny, które wykorzystałeś. Holly, Alex, Michelle, Sam... Mówi ci to coś? - syknęłam. Brunet pokręcił głową, ale wiedziałam, że kłamie.
- A może Susie? - prychnęłam. Brunet wyraźnie się spiął.
- Alex ci powiedziała, prawda? - westchnął. Skąd wiedział?
- Tak, skąd wiesz? - zmrużyłam wrogo oczy.
- Pisała do mnie. Że wszystkiego się dowiesz. Obserwowała cię. To pieprzona stalkerka, Ann! - krzyknął.
- To nie jest stalkerka! Obserwuje mnie na instagramie, dlatego wie tyle, bo praktycznie ciągle dodaję różne zdjęcia! Ona nadal cię kocha, Leo! - odkrzyknęłam. Jak się kłócić to się kłócić.
- Ale ja jej już nie kocham. - warknął. - Kocham kogoś innego. - szepnął. Zuza spojrzała na niego współczująco.
- Leo, przepraszam... - powiedziała cicho, a brunet opuścił pomieszczenie.
- O co chodzi? - jęknęłam. Za dużo się dzieje. O wiele za dużo.
- Ja... Z resztą nie ważne. - machnęła ręką. Zamyśliłam się. Za co Zuz go przeprasza i kogo Leo kocha? Powinien mi powiedzieć, może by mi się udało zeswatać go z tą szczęściarą. Choć z drugiej strony nie będę mogła go już przytulać i w ogóle... Stęskniłam się nawet za jego ustami, mimo, że nie powinnam. Za tym jak czasem próbował mnie sprowokować. Nawet za tym jak śmiał się z mojego zawstydzenia gdy przypadkowo go podnieciłam. Tęskniłam za nim całym po prostu.Tęskniłam za Leo.
- No idź do niego. - krzyknęła do mnie Zuz, a ja dopiero teraz się otrząsnęłam.
- Ale co? - mruknęłam. Charlie się zaśmiał.
- No idź do Leo, wybacz mu. - wywróciła oczami. Zmarszczyłam brwi. Ann, jak będziesz tak dalej robić to zostaną ci zmarszczki.
- Tak... po prostu? - byłam zdziwiona. Zuza powinna mówić jaki jest beznadziejny i zakazać mi się z nim kontaktować. A ona pozwala mi mu przebaczyć.
- Nie z efektami specjalnymi. - westchnęła zirytowana. Wypchnęła mnie za drzwi i zamknęła drzwi do pokoju Charliego na klucz. No nieźle. Niepewnie poszłam do pokoju Leo. Cicho zapukałam i czekałam. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Um... Hej. - mruknęłam spuszczając wzrok. Brunet pociągnął mnie za rękę i wciągnął do pokoju.
- Ann, ja musiałem odreagować po Susie. - westchnął. - Już nie robię tak z dziewczynami, Clara była ostatnia! - przyznał. - Nie kocham już Alex. - dodał po chwili. - Nie zamierzam się także z nią przyjaźnić, bo zrobiłbym jej nadzieję. - wywróciłam oczami na jego tłumaczenia. Podeszłam do niego i pstryknęłam palcami w czoło.
- Nie rób już tak. - powiedziałam pewnie a następnie przytuliłam go. Wiem, że jestem niezdecydowana. Taki mój urok. Leo podniósł mnie i posadził na biurku.
- Pamiętasz jak mieliśmy iść do klubu? - uśmiechnął się zadziornie. Zaczęłam się śmiać odchylając głowę do tyłu.
- Jest 23 grudnia, Leo. - uśmiechnęłam się.
- No i co z tego. - cmoknął mnie w czoło a ja się spięłam.
- Przecież kochasz już kogoś. - szepnęłam odsuwając się od niego.
- No i co z tego. - powiedział piskliwym głosem naśladując mój. Wywróciłam na niego oczami i uśmiechnęłam się.
- Nie kłóćmy się już. - położyłam dłoń na jego ciepłym policzku.
- Tak. - potwierdził i uśmiechnął się lekko. Czemu by się znów nie pobawić? Uśmiechnęłam się zadziornie i zmierzwiłam drugą ręką jego włosy. Przysunęłam twarz bliżej niego i oblizałam powoli usta patrząc Leo w oczy.
- Ann, przestań. - jęknął. Zmrużyłam delikatnie oczy i nachyliłam się.
- Przecież nic nie robię. - uśmiechnęłam się niewinnie patrząc na niego z dołu. Wiedziałam, że to na niego działa. I to cholernie mocno.
- Ann jeśli nie przestaniesz to za chwilę będziesz krzyczeć moje imię, o tam. - wskazał na swoje łóżko.
- Wolę tutaj. - składałam mokre pocałunki na jego szyi. Jezu, za jego perfumy mogłabym zabić. Zbliżałam się do jego ust całując linię szczęki. Cmoknęłam go w kącik ust. Moje ręce powędrowały pod koszulkę Leo i za chwilę jej już nie było. Leżała gdzieś w kącie pokoju. Oplotłam go nogami w pasie. Pocałowałam bruneta w policzek i zaczęłam jeździć rękoma po jego torsie. Leo uśmiechnął się lekko i włożył ręce pod moją bluzkę. Przyciągnęłam go do siebie jeszcze bliżej i poczułam wybrzuszenie w jego spodniach. Otarłam się o niego a on cicho jęknął. Zdjął moją koszulkę i zaczął całować mnie po szyi. Czułam jak co chwilę ją ssie i przygryza. Jęknęłam cicho.
- Drzwi. - szepnęłam a Leo niechętnie poszedł je zakluczyć. Po chwili znów wrócił do pieszczenia mojej szyi. Czułam, że będą po tym ślady. Powoli schodził do moich piersi przyozdobionych w czarny stanik tworząc mokrą ścieżkę swoimi ustami. Położył ręce na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie powodując, że idealnie czułam jego erekcję. Otarłam się o niego znów kilka razy. Leo całował mój dekolt.
- Chcesz tego? - szepnął zbliżając palce do zapięcia mojego stanika.
- Nie, po prostu się z tobą bawię. - zachichotałam. Leo zdezorientowany podniósł głowę.
- 3:2, Devries. - wymruczałam i cmoknęłam go w policzek.__________________
elo melo gazelo
dziś taki krótki w sumie
tylko 1200 słów
no ale poprzedni miał 2k
Pisze jeszcze jedna książkę o Leo, ale jest nieopublikowana
Chcecie ją przeczytać?
jak zrobię okładkę to mogę opublikować:))
Ogólnie jest o 15 letniej Oli która jest bardzo rebel i nienawidzi bam, a jej młodsza siostra ich kocha
Poznaje chłopaka na kiku
i no
chcecie przeczytać?
CZYTASZ
Helper | BAM
FanfictionAnia Rosati Bambino, która w życiu nie ma lekko. Leondre Devries, który był prześladowany, ale pomógł mu Charlie Lenehan, teraz są znani na całym świecie. Czy Ani też ktoś pomoże? FANFICTION O BARS AND MELODY DONT COPY