31 grudnia, godz.
ANIA POV
- Co? - wydusiłam z siebie.
Nie wierzyłam w to co powiedział. Ja wiem, że ma swoje potrzeby i dawno nie miał dziewczyny, ale od czego są dziwki?
- Słyszałaś co powiedziałem. - wciąż uśmiechał się głupkowato.
- Jesteś pijany, Leondre. - odepchnęłam go. - Nie będę nic z tobą robić po pijaku. - powiedziałam stanowczo.
- Koniec czasu! - usłyszałam zza drzwi.
Na szczęście. Nie jestem pewna czy dałabym radę dłużej się mu sprzeciwiać.
Opuściłam pomieszczenie, a po mnie zrobił to lekko zdenerwowany Leo. Usiadłam w kółku, nalałam sobie drinka i wyrzuciłam gdzieś kubeczek. Nie obchodziło mnie gdzie poleci.- Chyba pójdę spać. - przyznałam.
Zuza uśmiechnęła się pod nosem.
- Idź, idź, pewnie Leo cię wymęczył. - powiedziała Cara patrząc na mnie z nienawiścią.
Zmrużyłam oczy słodko się uśmiechając.
- Nie miał czym, bo nie jestem dziwką tak jak ty, kochanie. - puściłam jej oczko.
- Nie jestem dziwką! - zaprzeczyła oburzona.
- Większość szkoły pewnie pieprzyła twoje rozepchane cipsko, taka prawda, złotko. - przyznałam.
- Pieprzona suka. - wymamrotała pod nosem.
- Suka może tak, ale nie pieprzona. - zawołałam wesoło idąc na górę.
Usłyszałam śmiechy osób, które siedziały w kole. Po krętych, drewnianych schodach weszłam do pokoju Charliego i zdjęłam sukienkę. Założyłam jakąś szarą bluzkę Lenehana z czarnym napisem. Podłączyłam telefon do ładowarki i weszłam do łóżka. Przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy.
Niby jest Sylwester i powinnam się bawić razem ze swoimi znajomymi na dole, ale nie potrafię.
To co powiedział Leo o północy, spowodowało, że się wacham.
Nie wiem czy wyjeżdżać czy nie. Nie chcę zostawiać ani go, ani Charliego.
Nie dałabym rady bez nich.
Przez te prawie dwa miesiące, zdążyłam się do nich przywiązać.
Czy im ufam?
Może zacznijmy od tego co to jest zaufanie.
Zaufaniem obdarzasz ważną dla Ciebie osobę.
Może to być twoja mama, albo internetowa przyjaciółka, którą stosunkowo krótko znasz ( jbrzuszkiewycz 💕).
Nie jest ważne to jak długo się znacie. Czasem lepiej jest ufać komuś kogo dopiero co się poznało niż osobom, które są z Tobą całe życie.Kiedy komuś ufasz, oddajesz mu małą część siebie.
Małą, ale za to jak ważną.Ta część zawiera klucz. Klucz do bramy muru, który sam ustawiłeś.
Za tym murem chowasz wszystko co dla Ciebie najważniejsze.
Wspomnienia, tajemnice, plany na przyszłość. Osoby, rzeczy o których ciężko Ci mówić.Czasem dzieje się tak, że osoba, która posiada klucz do twojej wewnętrznej bramy zaczyna niszczyć mur.
Wtedy trudno go odbudować.
Nie znaczy to, że się nie da tego zrobić.Lecz jest to cholernie trudne.
Z każdym ponownym zbudowaniem muru, jest on coraz silniejszy.
Nie dajesz się już tak łatwo, nie oddajesz klucza byle komu.
CZYTASZ
Helper | BAM
FanfictionAnia Rosati Bambino, która w życiu nie ma lekko. Leondre Devries, który był prześladowany, ale pomógł mu Charlie Lenehan, teraz są znani na całym świecie. Czy Ani też ktoś pomoże? FANFICTION O BARS AND MELODY DONT COPY