13 stycznia, godz. 11:34
ANIA POV
Byłam na prawdę zła na moją mamę za to, że nic mi nie powiedziała o nowych domownikach. Tymbardziej, że obydwaj są dość irytujący i raczej się nie polubimy.
Poza tym wczoraj pokłóciłam się z Leo o totalną głupotę i nie odzywamy się do siebie. Wiem, że to głupie, ale nie odezwę się pierwsza.
Przeciągnęłam się na łóżku i ziewnęłam. Spałabym dłużej, ale ktoś, ekhem Dominik nie może łaskawie ruszyć dupy z kanapy tylko do każdego krzyczy gdy coś chce.
Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki umyć twarz i spiąć włosy w koka. Wyszłam z niej i swojego pokoju i skierowałam się w stronę salonu. Na kanapie siedział chłopak, którego bardzo chciałabym zamienić na Leo, oh to znaczy nic.
- Musisz tak drzeć mordę od samego rana? - warknęłam w jego stronę.
- Ranek był 4 godziny temu, dziewczynko. - powiedział nawet na mnie nie patrząc, lecz po chwili jego wzrok spoczął na moim ciele.
Oblizał powoli wargi i zmierzył mnie od góry do dołu. Jego wzrok zatrzymał się trochę dłużej na moich piersiach, a ja, kurwa, nie miałam na sobie stanika. Moje policzki przybrały czerwony odcień, lecz starałam się nie dać tego po sobie poznać.
- Dla mnie jest teraz, więc następnym razem bądź cicho. - odwróciłam się na pięcie i zaczęłam powoli iść w stronę schodów.
- Nie przestanę jeśli nadal będziesz spać bez stanika pod koszulką. - krzyknął za mną, a mi zrobiło się na prawdę głupio.
13 stycznia, godz. 15:18
ANIA POV
- Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że jutro jest poniedziałek co jest równoznaczne z tym, że idziecie do szkoły. - powiedziała moja mama przy obiedzie.
Przewróciłam oczami na nią co oczywiście zobaczyła.
- Anka, nie rób min, bo i tak pójdziesz. - spojrzała na mnie surowo.
Westchnęłam cicho i zajęłam się jedzeniem zupy pomidorowej.
- Będziemy chodzić jakby, razem do szkoły? - zapytał Dominik i, kurwa gdy na niego spojrzałam puścił mi oczko.
- Tak, ale do innych klas. Ania jest na profilu humanistycznym a Ty na sportowym. - odpowiedziała moja mama.
Szybko dokończyłam swój obiad, podziękowałam i włożyłam naczynia do zlewu. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam szukać swojego szkolnego plecaka, bo chciałam zobaczyć czy jest coś zadane na jutro.
Po 10 minutach zmęczyłam się i zdecydowałam się poprosić mamę o pomoc.
- Mamo widziałaś gdzieś mój plecak? - krzyknęłam wychodząc z pokoju.
- O ten Ci chodzi? - Dominik wyszedł z pokoju obok, który kiedyś był pokojem dla gości z moim różowym plecakiem w ręce.
Spojrzałam na niego z góry do dołu i wyrwałam mu mój plecak z ręki.
- Czemu go wziąłeś? - warknęłam zła.
- Bo mi się podobał. - uśmiechnął się z wyższością.
- No w sumie taki pedalski kolor idealny dla Ciebie. - wysyczałam i zeszłam na dół.
Spotkałam mamę na korytarzu, która spytała czy już mam plecak, bo wcale nie trzymałam go w ręce.
Reszta dnia minęła mi przerażająco szybko na oglądaniu seriali i, kurwa nie zauważyłam nawet, że jest już 23.
Podłączyłam tablet do ładowarki bo miał tylko 5%. Wzięłam piżamę i szybko poszłam do łazienki. Z szafy pod zlewem wyciągnęłam ręcznik i zaczęłam się rozbierać.
CZYTASZ
Helper | BAM
FanfictionAnia Rosati Bambino, która w życiu nie ma lekko. Leondre Devries, który był prześladowany, ale pomógł mu Charlie Lenehan, teraz są znani na całym świecie. Czy Ani też ktoś pomoże? FANFICTION O BARS AND MELODY DONT COPY