Rozdział #19

299 27 8
                                    

Oliver otworzył oczy. Ciągle miał nadzieję, że to zły sen jednak szybko wrócił na ziemię. Miał już zdrętwiałe nogi ale z wielką uwagą oglądał otoczenie aby wymyślić jakiś plan, jednak miał pustkę w głowie . Nagle światła się zapaliły.
- Wiesz, życie czasem sprawia sporo przyjemności - powiedział doń Deadstroke,miał na sobie pomarańczowo-czarną maskę i czarny kombinezon z pochwami na ostrza.
- Zmieniłeś się... chcesz ją pomścić? Przecież doskonale wiesz, że nie chciałaby tego- opowiedział mu Oliver zaciskając pięści i rzucając wyzywające spojrzenie.
-Nie będziesz mi młokosie mówić jak się mścić, ale skoro tak bardzo chcesz abym ci przypomniał co to ból i strata to nie będę odmawiał- powiedział rozemocjonowany zaciskając zęby i podchodząc do Laurel i Felicity.

Wyciągnął już wcześniej naładowany pistolet po czym wycelował w obie dziewczyny , obrzucił je dzikim spojrzeniem , pełnym różnych najdziwniejszych uczuć, po prostu chaos.Oliver zacisnął zęby i napiął się z całej siły próbując rozerwać łańcuch w który go zakuto. Jednak metal był oporny.

-Hah... i tu cię mam! To jest twój słaby punkt! Te słowa sprawiają mi taką przyjemność, już dawno chciałem ci je wykrzyczeć w twarz,nie schowasz się przed nimi nigdzie, nawet pod kapturem.- zrobił małą przerwę w wypowiedzi aby zobaczyć czy jest szansa bardziej go upokorzyć ale informacja ,że może mu zdjąć kaptur tym samym ujawniając go całemu miastu i skazując na wyrok śmierci mało go obchodziła, w końcu wyszczerzył zęby i ryknął tak ,że ściany się zatrzęsły

-Wybieraj Kto przeżyje!Masz minutę, jeśli nie wybierzesz zginą obie! Ale pamiętaj miasto nigdy nie wybacza...

Oliver znowu spróbował , lecz na nic się to zdało. Spojrzał na nie, na dwie niczego nie winne osoby. Już nie ukrywał swoich oczu, ich spojrzenia się spotkały ,,Wybacz i Zaufaj" powiedział bezgłośnie.

- 30 sekund!- krzyknął Slade z satysfakcją bawiąc się pistoletem i spoglądając raz na niego raz na nie. Aż wyczuł groźbę w powietrzu i wyzwanie które mu rzucono.

-Ktoś tu puścił wodze agresji ...- prychnął pod nosem stając w aroganckiej pozie dalej pewny swego, jednak nie postał sobie długo bowiem to już nie była agresja tylko Furia!

-Zabiję cie!- krzyknął Oliver tym samym rozrywając kajdany które jeszcze przed chwilą były niezniszczalne. Slade nie ukrywał zaskoczenia od razu zmienił cel ale miał tylko jeden nabój.Wystrzelił, nie trafił w ruchomy cel, pocisk źle wycelowany nawet nie miał szans mu zaszkodzić.Oliver biegł przed siebie do stołu na którym leżał jego łuk. Nagle do sali wpadł Diggle ze zgrają strażników za sobą, pociski przecinały powietrze, było jak na ogromnej dyskotece. A on pomyślał ,,No nareszcie, tylko szkoda drogi przyjacielu ,że zabrałeś ze sobą całą imprezę" - muszę mu kiedyś to powiedzieć" - Uśmiechnął się pod nosem nałożył podwójną strzałę i pobiegł rozerwać towarzystwo.

Strange History Of ArrowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz