,, Przede mną pojawił się jakiś chłopak, był mega przystojny. Miał bujną brązową czuprynę i kasztanowe oczy, które wpatrywały się we mnie ze...strachem? Wręcz przerażeniem. Zrobiłam coś? Zanim się zdążyłam zorientować co się dzieje oczy zaczęły mnie lekko piec a z rąk wydostała się czarna kula dymu lecąc wprost na niego i uderzając go w serce. Usłyszałam przeraźliwy wrzask przepełniony bólem. Przeszywał mnie na wskroś. Chłopak, który stał parę sekund wcześniej teraz wił się po ziemi. Przechodził piekło - wiedziałam to. Cała jego skóra ,,zalewała'' się czernią - jak gdy do wody dodamy kilka kropel jakiegoś ciemnego płynu. Zaczął krwawić z wielu miejsc. Nie wiedziałam co mam zrobić - stałam jak słup soli i wpatrywałam się w ciało. Czyjaś zimna jak lód ręka dotknęła mojego ramienia. Obróciłam się i nie wierzyłam własnym oczom - moja kochana i do tej pory zaginiona siostra stała na wprost mnie.
- Eveleen! Musisz to zwalczyć! Po paru takich sytuacjach spodoba Ci się to, jeżeli nie zaczniesz się kontrolować!
- Ale ja nie wiem co zrobiłam! Co to jest?! Dlaczego ten chłopak zwija się z bólu i to przeze mnie?! Jak mu pomóc?!
- Już mu nie pomożesz - On nie żyje! Musisz nauczyć się to kontrolować! Znajdź księgę rodzinną Fairyth, która powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie, ale zaginęła. Twoim zadaniem jest ją odnaleźć i nauczyć się wszystkiego czego powinnaś wiedzieć o sobie!
- Ale ja dalej nie rozumiem o czym Ty mówisz! Jaka księga! Mama mi nic o tym nie mówiła! Musisz mi o tym opowiedzieć!
- Przykro mi, ale ja od dawna nie żyję a mój czas się tu już skończył. Wiem, że uda Ci się wszystko ogarnąć. Jesteś potomkinią krwi Fairyth! Nie daj sobie wmówić, że nie masz siły, bo ją masz, musisz w siebie uwierzyć!Cassandra zniknęła
- Cassie! Gdzie jesteś! - usłyszałam zaniepokojona zachrypnięty głos chłopaka, który wydawał się jedynie szeptem:
- Przykro mi, że nie pomogłem Ci opanować Twoich mocy w pełni. Wybacz mi Eve...
- Jakich mocy? Jak się w ogóle nazywasz?
- P-przepraszam..
- Ale za co?! - Nagle obraz zaczął mi się coraz szybciej rozmazywać. Zanim przed oczami stał się kompletny mrok usłyszałam jeden, za to długi i przeraźliwy jęk umierającego chłopaka. ''Obudziłam się cała zdyszana i zalana potem. Nie wiedziałam co się dzieje. Obracałam się we wszystkie strony zdając sobie sprawę, że znajduję się we własnym łóżku i to był tylko sen... raczej przerażający koszmar. Poczułam jak coś kapie mi na biust, a potem zrozumiałam, że płakałam - i to bardzo mocno, gdyż całe policzki były mokre od łez. Spojrzałam na zegarek - 2:37. No nieźle. Gdzieś czytałam, że jak obudzimy się między godzinami 2 a 3 w nocy, to znaczy, że ktoś nas obserwuje. Miałam całe zdarte gardło jakbym krzyczała. Położyłam się i zanim zapadłam w głęboki sen zobaczyłam - a może mi się przewidziało - sylwetkę jakiejś osoby, która stała i bacznie mi się przyglądała w rogu mojego pokoju. Zasnęłam.
Wstałam, gdy promienie słońca zaczęły denerwująco padać na moją twarz, nie pozwalając dalej się wylegiwać. Zerknęłam na zegarek stojący na mojej szafce nocnej. Hymm, 5:19, może i wcześnie ale o dziwo się wyspałam. Obok stała ramka na zdjęcia, w której dało się zobaczyć mnie jako dziesięciolatkę, mamę i siostrę wraz z jej przyjaciółką. Byłyśmy wszystkie wtedy na wakacjach gdzieś nad jeziorem z wypożyczonym domkiem letniskowym.
Postanowiłam przeczytać jeszcze raz list z akademii.,, [..] Będziesz mogła wybrać przedmioty na jakie chcesz uczęszczać [...], zabierz ubrania, gdyż szkoła nie wymaga noszenia mundurków [...], oraz inne niezbędne przedmioty. Podręczniki dostaniesz na miejscu. Każdy z uczniów dostaje własny pokój, który za zgodą właściciela będzie czyszczony raz dziennie [...]. Mamy nadzieję, że szybko się zaaklimatyzujesz. Szkoła ma wysokie wymagania, ale jesteśmy pewni, że dasz sobie radę.
Do następnego spotkania - dyrektor Shown. ''
Po ogarnięciu całego listu ubrałam szlafrok, przecież nie będę świecić gołymi czterema literami i zeszłam na dół z telefonem. Na stole znalazłam karteczkę:,,Kochanie, pojechałam dzisiaj wcześniej do pracy. Na stole masz jajecznicę i kubek cappucino waniliowego. Odgrzej wszystko sobie, bo wiem, że lubisz sobie dłużej pospać niż coś zrobić :). Wrócę gdzieś około 15 - 16. Mam świetny pomysł, ale dowiesz się o nim, dopiero gdy wrócę. A i jeszcze jedno - masz tu trochę drobnych. Jakbyś mogła to pójdź do sklepu i kup coś na obiad - możesz wybrać co chcesz :). Kocham Cię i ściskam
Mama ''
Dotknęłam jedzenia - jeszcze ciepłe tak samo jak kawa, z której upiłam łyk. Czyli nie dawno wyszła. Zabrałam się za jedzenie i przeglądanie Facebooka, Snapa i innych pożeraczy czasu XXI wieku. Po posiłku włożyłam naczynia do zmywarki i stwierdziłam, że pójdę pobiegać do parku, bo dawno tego nie robiłam i kondycja mi powoli siadała. Ubrałam na siebie czarne legginsy, biały T-shirt z logiem Image Dragons, czarną bluzę oraz miętowo czarne air maxy. Włożyłam słuchawki do telefonu i zabrałam pieniądze ze stolika barowego przy kuchni z myślą, że wpadnę do sklepu po zakupy. Zakluczyłam dom i schowałam telefon, kasę i klucze do kieszeni.
Wybiegłam na główną ulicę i skierowałam się do Central Parku. Słuchałam cały czas piosenek SuicideSheep. Przebiegłam może z 5 km i byłam już padnięta. Usiadłam zmęczona na ławce. Chwilę odpoczęłam i zaczęłam kierować się do wyjścia z parku. Weszłam na chwilę do supermarketu aby kupić makaron do spaghetti, oraz sos bolognese.
Gdy dotarłam do domu, było ledwo po 7. Rzuciłam klucze i resztę pieniędzy na stół przy kuchni. Stwierdziłam, że będzie miło mojej mamie, gdy zrobię obiad za nią. Ale jest jeszcze za wcześnie, więc poszłam pod prysznic. Siedziałam tam może z 40 minut. Po kąpieli, rozczesaniu i wysuszeniu włosów oraz zrobienia lekkiego makijażu wróciłam z telefonem do pokoju. Ubrałam jakieś luźne ciuszki i położyłam się na łóżku, aby obejrzeć poprzeglądać YouTubie.
Nim się obejrzałam była 13:40. Stwierdziłam, że to dobry czas na zrobienie obiadu. Zeszłam na dół i zaczęłam szukać pozostałych składników. Zagotowałam wodę i wrzuciłam makaron. Na patelni smażyłam mięso a w rondelku gotowałam sos. Wszystko połączyłam i po jakiejś pół godzinie obiad był gotowy. Nałożyłam na talerze i przykryłam pokrywką, aby za szybko nie wystygło. Postanowiłam, że obejrzę telewizję do powrotu mamy. Obejrzałam jakieś głupie kreskówki, film o czarownicach i kawałek horroru niby opartego na faktach. Około godziny 15:30 weszła mama z pracy. Przywitałam ją całusem w policzek i niedźwiedzim uściskiem.- Evie, co tak pachnie? Chyba nie powiesz mi, że zrobiłaś obiad?
- Okey, nie powiem, że zrobiłam spaghetti - uśmiechnęłam się.
- Córcia, kochana jesteś! Skąd wiedziałaś, że na to miałam ochotę? Nieważne. Umyj ręce i siadaj do stołu, ja tylko obiad podgrzeję.
- Okey.Umyłam ręce i zasiadłam z mamą do stołu. Zaczęłyśmy jeść. Nagle mi się coś przypomniało.
- Mamo, miałaś mi coś powiedzieć - tak napisałaś na karteczce rano.
- Wzięłam tygodniowy urlop i zabieram Cię nad jezioro, na cały tydzień! Będziemy tylko my dwie. Wynajęłam domek letniskowy. Co ty na to?
- Jak najbardziej! - przytuliłam mamę - Będzie wspaniale!
-Wiedziałam, że Ci się spodoba. Musimy gdzieś pojechać, a nie ciągle siedzieć w domu. Wyjeżdżamy jutro po południu. Spakuj się dzisiaj - uśmiechnęła się szeroko
- Okey - ucałowałam mamę w czoło i zabrałam brudne naczynia do zlewu.
- To ja idę się spakować! - lekko krzyknęłam do mamy wchodząc po schodach.Weszłam do swojego pokoju i od razu wzięłam się za pakowanie. Wyjęłam swoją ukochaną białą walizkę w biedronki z szafy i zaczęłam do niej wrzucać ubrania - a raczej myślałam co by wziąć. Na pewno parę kompletów bielizny, czarną koszulkę na ramiączka z wycięciami na plecach w kształcie motyli, oraz kilka T-shirtów. 2 pary spodni i 3 pary spodenek - dżinsowych i innych. Strój kąpielowy dopełnił wszystko. Spakowałam jeszcze 2 pary butów i kilka kosmetycznych rzeczy, pozostawiając niektóre na rano. Wyciągnęłam się na łóżku i wzięłam mój pamiętnik, który piszę odkąd straciłam siostrę. Lubię opisywać w nim wszystkie emocje, które towarzyszyły mi danego dnia. Pomaga mi on w pozbyciu się ciężaru codzienności, który kiedyś wylewałam na siostrę. Wspomnienia zalały moją głowę - te dobre i te złe. Poczułam ukłucie w sercu, a pojedyncza łza utwierdziła mnie w tym, jak cudowną osobą była.
CZYTASZ
Potomkini Krwi
FantasyPrzeciętna dziewczyna. Niezwykły umysł. Rodzinna tajemnica. Jak Eveleen zareaguje na to, że całe życie była okłamywana przez każdego członka swojej rodziny? Co zrobi, aby poradzić sobie z własną naturą? Nie może pozwolić aby wyszła ona na jaw. Pozna...