Wracam do domu ciemnymi uliczkami. Jest dość zimno, zważając na to, że jest lato. W sumie idąc tak sama mogę w spokoju przemyśleć parę spraw. Na przykład dla czego Adam mnie gdzieś zapraszał, jak całuje się z inną? Nieważne, po alkoholu człowiek robi różne dziwne rzeczy. Nieprzewidywalne. Nierozsądne. Ale to Adam. Tego nie ogarniesz. On sam siebie nie ogarnia. Za pierwszym razem jest jak narcyz i napalony do granic możliwości facet, a za drugim to zasmarkane dziecko, które jest nad wyraz wylewne po zbyt dużej ilości alkoholu.
Skręciłam w jedną przecznicę, która wychodziła na prostą drogę. Daleko po lewej było Nowojorskie miasto, a po prawej lasek. Szłam tak dobre pół godziny, aż dotarłam do skrzyżowania. Już chciałam przechodzić, gdy drogę zajechało mi auto, które zderzylo się z innym naprzeciwko niemu, a tamten uderzył w inne. Samochody odbijaly się od siebie, a ja stałam wpatrzona jak w obrazek. Sparaliżowana. Zatracona. Jedno z aut wybuchło, a jego części poleciały we wszystkie strony. Usłyszałam tylko krzyki, widziałam pełno krwi ściekającej ulicą, ciał w kawałkach, dosłownie tak jak w moim koszmarze... kiedy uderzył we mnie inny samochód.
***Czułam ogromny ból w głowie, klatce piersiowej i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Słyszałam jakieś szmery obok mnie, rozmowę.
- Wiemy jak się pani z tym czuje, ale...
- Wcale pan nie wie! - moja mama musiała stać niedaleko - Chcę natychmiast się z nią zobaczyć!
- Pani córka ma wstrząs mózgu - o cholera - to bardzo poważne. Musi odpoczywać. Niech pani to uszanuje, uderzył w nią samochód osobowy, który uczestniczył w wypadku. Spowodował go mężczyzna uciekający przed policją. Ma kilka połamanych żeber...
- Ja to rozumiem, ale chcę ją tylko zobaczyć, proszę... - zaszlochała - nie mogę stracić kolejnej córki...
- Ehh, Tylko szybko.
- Dziękuję.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają, a mama zachłysnęła się powietrzem. Aż tak źle wyglądałam?
- Jak ja mogłam Cię tam puścić, co? Jak ja mogłam Cię zostawić - zaszlochała. Chciałam ją przytulić, ale nawet nie miałam siły unieść choć jednej powieki. Ałaaa, no cholera, kto tu pracuje?! Niech ktoś da mi środki przeciwbólowe do kroplówki, bo jestem pewna, że ją dostałam.
- Trochę się poobijałaś, nie wyglądasz najlepiej. Do Tap Madle by Cię nie wzięli - zaśmiała się przez płacz. No dzięki mamuś za słowa pocieszenia - wyjdziesz z tego. Obiecuję.
Poczułam jak materac ugiął się koło mnie. Mama mnie przytuliła i pocałowała w czoło.
- Będzie dobrze. Zobaczysz - jeszcze raz obdarowała mnie uściskiem, wstała i wyszła.
Po paru minutach drzwi się ponownie otworzyły.
- Jak się czujemy, co? - byłam pewna, że się uśmiechała. Jak nie dostanę leków, nie będzie jej do śmiechu, kiedy dostanie w ryło - Dobrze, wszystko w normie, ciśnienie, puls, nie krwawisz. Opatrunki zmienione na czyste. Czyli w porządku. Zaraz dam Ci coś przeciwbólowego, bo jestem pewna, że ból jest nie do zniesienia - no nareszcie! Eureka! Ktoś na to wpadł i o mnie pomyślał!Po paru minutach od jej wyjścia poczułam ogromną ulgę, a zarazem znużenie. Dodała mi tam jakieś proszki na sen, czy co? Nieważne, chwilkę później stałam się śpiącym warzykiem.
***
Obudził mnie szmer. Ktoś przysuwał sobie krzesło obok mojego łóżka. Po chwili się odezwał:
- Tak strasznie Cię przepraszam Eveleen - czy nasz kochany Adam znalazł się obok mnie, bo poczuł się winny? Niech spada na bambus - To wszystko moja wina, gdybym nie wypił za dużo, nie pocałowałbym jej, a wtedy ty zostałabyś ze mną, cała i zdrowa, nie to co teraz. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi przykro, ja ... - zaciął się.
Przepraszaj dalej, czekam.
- Ja... bardzo Cię lubię, wiesz? Ten twój niewyparzony język, dociekliwość, nawet tajemniczość - ja tajemnicza? Okej, nie wtrącam się, nie żebym mogła - Jesteś urocza jak się wściekasz, zmieniasz wszystko w cięte riposty, aby komuś dopiec - tylko tobie kochanie - może ja po prostu... - Nie dokończył, bo pocałował mnie lekko w usta. Będę musiała je odkazić i wyparzyć wrzątkiem. No dobra, ten leciutki pocałunek był przyznaję chwilą ukojenia. Po chwili się oderwał - przepraszam - usłyszałam tylko to i po chwili skrzyp drzwi. Wyszedł zostawiając mnie samą z bijącymi się myślami. Co tu przed chwilą zaszło?!
CZYTASZ
Potomkini Krwi
FantasyPrzeciętna dziewczyna. Niezwykły umysł. Rodzinna tajemnica. Jak Eveleen zareaguje na to, że całe życie była okłamywana przez każdego członka swojej rodziny? Co zrobi, aby poradzić sobie z własną naturą? Nie może pozwolić aby wyszła ona na jaw. Pozna...