Mam dosyć tych wakacji.
Dosyć płakania.
Dosyć kierowania się niezrozumiałymi emocjami.
Dosyć pewnych osób.
Podniosłam się z podłogi, wytarłam resztki łez i zabrałam za pakowanie, poprzednio ubierając się w legginsy i crop top. Wysunęłam z pod łóżka moją walizkę, otworzyłam ją oraz szafę. Brałam ubrania po kolei, które wpadły mi w ręce - wrzucałam je do walizki, nie kusząc się nawet o ich poskładanie.
Gdy walizka była pełna, wzięłam torbę, podeszłam do biurka robiąc to samo.
Zatrzymałam ręce przed szkicownikiem.
Otworzyłam go, przeglądając szkice - lepsze i gorsze - oraz przypominając sobie wspomnienia z nimi powiązane.
W oczy rzucił mi się rysunek, a raczej ... cała czarna strona, wypełniona kreskami, zapewne od węgla.
Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek coś takiego robiła... Nieważne.
Zamknęłam go i wrzuciłam do pozostałych rzeczy.
Poszłam do łazienki, starłam za pomocą wacika i płynu do demakijażu resztki już strużek tuszu z policzków.
Po tej czynności zabrałam wszystkie kosmetyki do torby.
Zniosłam owe dwie rzeczy do salonu i zadzwoniłam do mamy.- Evie, stało się coś? - zapytała z nutką niepokoju w głosie.
- Nie, chciałam się po prostu zapytać, czy możemy dzisiaj jechać do domu?
- No możemy, ale dlaczego chcesz już jechać?
- Jakoś tak. A, i mam pytanie. Dlaczego zostawiłaś mnie samą z Adamem?
- Cóż - zaśmiała się - pomyślałam, że skoro go lubisz to...
- Wcale go nie lubię! - burknęłam.
- Yhym, wmawiaj sobie. Tak czy inaczej, chciałam, abyście się lepiej poznali.
- Słaby pomysł - wygarnęłam jej.
- No coś ty - jestem pewna, że teraz szczerzy się jak małe dziecko - Tak w ogóle mam dla ciebie pewną wiadomość, ale sądząc po Twoim dzisiejszym humorze stwierdzam, że to nie jest rozmowa na telefon.
- Mamo, o co chodzi? - zapytałam z podejrzliwością.
- Pogadamy o tym później, jak wrócę.
- Ale... - nie skończyłam, bo się rozłączyła.
Ciekawa jestem, co ta moja mama wymyśliła. No nic, dowiem się jak to określiła ,, w swoim czasie '' .
Poczułam burczenie w brzuchu, więc podeszłam do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Przypomniał mi się przepis, którego mama mnie kiedyś nauczyła - twarogowe kluseczki z jogurtem i miodem.
Zrobienie ich nie zajęło mi wiele czasu, więc jakieś 40-45 minut później siedziałam rozwalona przed telewizorem jedząc mój podwieczorek, czy coś tam. Obejrzałam moją kochaną Alicję w Krainie Czarów, pierwszą i drugą część Piratów z Karaibów i doszłam do wniosku, że uwielbiam Johnnego Deppa. Ma takie piękne oczy, takie czekoladowe, zupełnie jak... Nieważne.
Moja mama wróciła wieczorem, gdy słońce dawno schowało się za horyzont.- Hej Evie! Jak tam?
- A dobrze, to o czym chciałaś ze mną porozmawiać? - usiadła koło mnie i patrząc wzrokiem zbitego pieska zaczęła mówić.
- Możliwe, że nie spodoba Ci się to, ale do szkoły będziesz chodzić razem z Adamem - moje serce stanęło a ja otworzyłam oczy oraz buzię szeroko z zaskoczenia.
- Mamo, powiedz mi, że to nie prawda - zaśmiałam się nerwowo - proszę.
- Niestety - KURWA NIE NIE NIE! Czy ja nie mogę się go w końcu pozbyć?!! Ja pierdole, musi wszędzie mnie prześladować?! Ja nie chcę! Błagam, niech wpadnie pod samochód! - będziesz musiała go znieść, ale sądzę, że szybko się pogodzicie - uśmiechnęła się. Taaa, jasne, już to widzę.
CZYTASZ
Potomkini Krwi
FantasyPrzeciętna dziewczyna. Niezwykły umysł. Rodzinna tajemnica. Jak Eveleen zareaguje na to, że całe życie była okłamywana przez każdego członka swojej rodziny? Co zrobi, aby poradzić sobie z własną naturą? Nie może pozwolić aby wyszła ona na jaw. Pozna...