Poszłam z Amy do jej pokoju, aby pomóc go ogarnąć po nieproszonej osobie. Weszłam do środka i zastałam tam taki bałagan, jakby przeszedł tamtędy huragan. Zaczęłam od zbierania piór z rozerwanej pościeli, a dziewczyna zabrała się za układanie książek.
- Evie?
- Hm? - mruknęłam.
- Mogę dzisiaj spać u Ciebie? - spytała niepewnie.
- Jasne, nawet nalegam, nie chciałabym, aby Ci się coś stało - przyjaciółka mocno mnie przytuliła, co z resztą odwzajemniłam.
Chwilę później Amy zabrała zapasową pościel z szafy i podreptała za mną. Oczywiście zamknęłam za nami drzwi na klucz, tak na wszelki wypadek jakby ktoś postanowił nas w nocy odwiedzić. Jakoś zmieściłyśmy się na tym małym łóżku i przytulone jak sardynki usnęłyśmy.
***
- Ugh, wyłącz to - mruknęła niezadowolona dziewczyna z faktu budzika i przekręciła się na drugi bok, dzięki czemu głośno spadłam na zimną podłogę.
- Serio? - zapytałam z lekkim zirytowaniem przemieszanym jednak z rozbawieniem spowodowanym zachowaniem przyjaciółki.
- Przepraszam - ziewnęła i usiadła. Spojrzała na zegarek, a jej oczy natychmiast rozszerzyły się do wielkości pięciozłotówek - Cholera!!
- Co jest - podniosłam się z podłogi i patrzałam, jak próbuje niezdarnie założyć ubrania w pośpiechu.
- Miałam się zjawić na wcześniejszych zajęciach, wiesz...
- Csii - uciszyłam ją. Podeszłam do okna i zauważyłam, jak stroją na środku posadzki Akademii dużą scenę i krzesła, podobnie jak na rozpoczęcie roku szkolnego, tylko tym razem pod podium stało olbrzymie zdjęcie Josh'a oraz trzy tablice z różnymi osiągnięciami - tak bynajmniej wywnioskowałam patrząc z piętra.
- Co - podeszła bliżej a potem przyłożyła dłoń do ust.
- Będą kondolencje i tak dalej... wiesz, upamiętniające jego osobę.
- To ja jednak pójdę założyć coś innego niż jeansy. Przyjdę do Ciebie za pół godziny. Pa - pożegnała się i wyszła trzaskając drzwiami.
Było mi smutno. Może nie znałam go długo - ba - ledwie się poznaliśmy, ale to nie zmienia faktu, że jednak został zamordowany, bo wątpię aby potknął się i przez przypadek wypadł z balkonu. A jeżeli coś podobnego stanie się mi lub moim bliższym? Nie życzę takiej śmierci nikomu, jedynie temu skurwielowi, co go zabił i prawdopodobnie nam groził karteczkami.
Po dłuższym zastanowieniu się ubrałam czarną koronkową sukienkę przed kolano i szary cienki sweterek, do tego niskie szpilki. Resztę zrobiłam tak jak zazwyczaj.
O równo 8 przyszła Amy w podobnym ubraniu do mojego i razem udałyśmy się na miejsce, które powoli zapełniało się kolejnymi studentami. Usiadłyśmy jak zwykle z tyłu, a po chwili przyłączył się do nas Is razem z Adamem.
- Dzień dobry. Dzisiaj obchodzimy niezwykle smutny dzień, ponieważ jeden ze studentów, Joshua Anderson, którego pewnie doskonale znacie, wypadł z balkonu, w wyniku czego zmarł na miejscu z powodu licznych obrażeń czaszki oraz mózgu, nie wspominając już o reszcie. Jest to tragiczny wypadek - ,, wypadek ''. Najlepiej nazwać to kurde wypadkiem, aby zatuszować prawdę, całe śledztwo i trzymać z dala rzeczywistość od wścibskich oczu. - Josh był, jest i będzie bardzo dobrym człowiekiem, który zawsze potrafił stawić się w każdej sytuacji, niezależnie od jej przebiegu. Zachowywał zimną krew, podczas gdy jego przyjaciele popadali w zamieszanie. Potrafił podnieść na duchu każdego, kto tego potrzebował. Miał bardzo dobre oceny oraz wyniki w testach. Posiadał niesamowitych przyjaciół, którzy wspierali go w trudnych chwilach. Josh zawsze był miły, uczynny, pogodny, trochę chaotyczny, lecz inteligentny. Na zawsze pozostanie w naszych sercach. Składam szczere kondolencje całej rodzinie Anderson, która potrzebuje w tej chwili zrozumienia i czasu na oswojenie się z tym wszystkim. Teraz oddaje głos Emmie Anderson, siostrze Josha, która także uczęszcza do tej placówki - dyrektorka zeszła ze sceny, a po chwili podeszła do mównicy dziewczyna bardzo podobna do chłopaka.
CZYTASZ
Potomkini Krwi
FantasiPrzeciętna dziewczyna. Niezwykły umysł. Rodzinna tajemnica. Jak Eveleen zareaguje na to, że całe życie była okłamywana przez każdego członka swojej rodziny? Co zrobi, aby poradzić sobie z własną naturą? Nie może pozwolić aby wyszła ona na jaw. Pozna...