2.2

2K 185 24
                                    

-Mam na imię Chloe, co już pewnie wiecie. Siedemnastego marca skończę siedemnaście lat. Wcześniej mieszkałam w Port Talbot, teraz mieszkam tutaj, w Londynie-przedstawiłam się z uśmiechem.

Dziś jest dokładnie ósmy września. Z Leondre mam dobry kontakt chociaż nie widzieliśmy się ponad dwa miesiące.

-Dobrze, Chloe. Usiądź z Claire-odpowiedziała wychowawczyni, pani Parker, wskazując na blondynkę z zielonymi oczami.

Podeszłam do ławki i usiadłam. Po chwili usłyszałam głos nowo poznanej koleżanki.

-Hej, Chloe-powiedziała.-To prawda, że wcześniej zadawałaś się z Naomi?

-Mhm-odpowiedziałam, a Claire już się nie odzywała.

Na przerwie postanowiłam podejść do Naomi. Chce z nią wszystko wyjaśnić.

-Naomi, mogę na chwilę?-zapytałam kiedy moja była przyjaciółka rozmawiała z gromadą wytapetowanych dziewczyn, ona sama nie wyglądała nie lepiej.

-Czego chcesz?-zapytała po odejściu od dziewczyn.

-Huh, może dowiedzieć się dlaczego nie powiedziałaś mi o zgodzie dla rodziców przy locie?

-Bo mnie denerwujesz. Jesteś pieprzoną perfekcjonistką. Nienawidzę tego-odpowiedziała, a ja momentalnie mocno się zdenerwowałam.

-I właśnie przez to, że jestem perfekcjonistką, jak to nazwałaś, chciałaś żebym nie spełniła marzeń?

-Tak, właśnie tak-powiedziała po czym odeszła.

~***~

Po lekcjach zaczęłam wracać do akademika. Mam takie szczęście, że trafił mi się pokój jednoosobowy, więc nie muszę się z nikim użerać. 

Otworzyłam kluczem drzwi i rzuciłam torbę na podłogę. Położyłam się na łóżku i wyjęłam telefon. Ujrzałam tam trzy nie odebrane wiadomość.

Numer nieznany > Ja

Na wyjazd do Londynu to pieniążki masz, a żeby rodzinę wspomóc to nie łaska?

Numer nieznany > Ja

Pamiętaj, że dalej jesteśmy twoimi rodzicami i mamy do ciebie prawa rodzicielskie

Numer nieznany > Ja

Co oznacza, że już długo sobie w tym Londynie nie posiedzisz 

Zignorowałam wiadomości od mojej matki i zaczęłam odrabiać lekcje, wolę mieć to za sobą i przez weekend odpocząć. 

Szybko odrobiłam lekcję po czym zaczęłam wybierać ubrania na dyskotekę. Odkąd tu mieszkam dużo piję i imprezuję.

 Wybrałam czarną sukienkę do połowy uda i tego samego koloru dziesięciu centymetrowe szpilki. Poszłam do łazienki się ubrać, pomalować oraz ułożyć włosy. Po zrobieniu tych wszystkich czynności wyszłam z akademika i skierowałam się do klubu.

Po piętnastu minutach drogi weszłam do klubu i usiadłam przy barmanie.

-To co zawsze?-zapytał barman rozpoznając mnie.

-Huh, tak-odpowiedziałam po chwili pijąc drinka za drinkiem.

Siedziałam tak dość długi czas rozmawiając z barmanem o różnych, mało ważnych rzeczach. Po chwili zrobiło mi się duszno, więc postanowiłam wyjść się przewietrzyć. 

Stanęłam przy ścianie próbując ustać na nogach. Alkohol nie wpływa na moją równowagę.

-Chcesz zapalić?-zapytał mnie dziwnie znajomy głos, na co ja się obróciłam.

-O mój Boże...

~~~~~~~~~~~~~

Ciekawe kogo tam Chloe zobaczyła 8))) Tego dowiecie się już za tydzień!

Dziękuję za ponad 21k odsłon <3

Live for me, princess 1&2 ||l.dOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz