*20*

66 5 0
                                    

*Sean*
-uspokuj sie teraz to ty wydzierasz sie chodz do mnie
-chyba cie cos popierdolilo- wow jak ona przeklina słodko wygląda gdy sie denerwuje Sean ogarnij sie nie myśl o niej... nie mysl o niej.
-5 lat temu nie bylas taka pyskata dokonczymy to co mialo byc, a jesli nie to zabije twoje przyjaciółki z Miami
- zostaw je w spokoju one ci nic nie zrobily
- dalej bedziesz je bronic nawet jak cie upokorza
-nawet jesteamy rodziną a rodzinie sie wybacza jezeli kogos pokochasx nawet swoich przyjaciol i traktujesz ich powaznie to oni beda zalowac ze upokorzyli.
-ty dalej je bronisz czemu
-bo uratowaly mnie zrobily ze mnie noemalnego czlowieka ktory tez ma uczucia. Uczuciami nie powinno sie pomiatac one sa jak serce jezeli je z ranisz to ty tez bedziesz zraniony proste i logiczne pogodz sie z tym i odejdź
-jestes wygadana zadziorna uparta sukowata ciekawe czy twoje usta jest dobra w czym innym- chce mi sie rzygac

-dobra koles wypieprzaj stad bo chyba slyszales ja odwal sie
-a ty to kto
-kolega i lepiej sie odsun jesli chcesz miec jeszcze dobre zeby- warknalem na co on podniósł rece w gescie obronnym- trzymaj to twoje- dalem jej to a ona wsadzila to do torby mowiac ciche dzieki.

Autobus podjechal a ona szybkim krokiem wsiadla do niego. Ja z Lukiem posLismy do samochodu i jechalismy na impreze.
- to sie wszystko wyjasnilo dlaczego ona taka jest- powiedział Luke
-dlaczego
-poniewaz 5 lat temu on chcial ja zgwałcić a jej przyjaciolki ja uratowały. I do tego nie miala uczuc one ja tego nauczyly super.
-yhym

*Doris*
W autobusie było pusto tylko ja, kierowca i siedzenia. Po 20 minutacg siedzenia w autobusie dojechalam na lotnisko na ktorym tez musiałam siedziec chyba z godzine. Gdy przylecial wsiadlam do niego jako pierwsza by miec lepsze miejsce. Podeszla do mnie stewardessa (chyba tak to sie pisze).

-czy chce pani sie czegos napić.
-mów mi Doris bo czuje sie przy tym stwierdzeniu bardzo stara
-dobrz ja jestem Taylor czy chcesz sie czegoś napic.
-tak wody poprosze

Nie minelo piec minut a ona juz obok mnie stała.
-szybka jesteś- zaczęła sia smiac a ja razem z nią
- a cos do jedzenia chcesz
-nie raczej nie jestem glodna chodz usiadz kolo mnie
-nie moge bo juz pasażerowie siadają przykro mi-wydelam warge i zrobilam oczy szczeniaczka
-ej nie patrz tak na mnie- zaczela sie smiac a ja razem z nia fajna jest.

Za nim sie skaplam caly samolot byl pelny kolo mnie usiadła banda chłopaków ktorzy pewnie cale dnie spedzaja na siłce. Śmiali sie gadali o jakis dupach, samochodach i roznych meskich rzeczach. Wlozylam słuchawki do ucha.

Ktos zaczął mnie szturchac odwróciłam sie i zobaczylam bruneta ktory pokazuje zebym zdjęła sluchawki i tak tez zrobiłam. Jego przyjaciele caly czas sie na mnie gapia. Zapomnialam ze jestem w kapturze wiec go zdjelam. Usmiechneli sie do mnie po czym jeden podal mi chusteczke co oznaczalo ze jestem brudna. Zobaczyłam w telefonie na przedniej kamerce gdzie dpkladnie jestem umaziana. Wygladalo na to że mialam rozmazany tusz na twarzy przez co musialam wygladac jak zombie. Gdy to starlam zaczęłam sie z siebie smiac. Oni dolaczyli do mnie. Taylor podeszla do mnie i spytala sie czy bym nie chciala isc umyc twarzy bo..
-chodz umyc twarz bo bedziesz mi tu odstraszac pasażerów-wszyscy zaczeli sie smiac razem ze mna
-ok juz ide- gdy wstalam zostalam klepnieta w tylek i to bardzo mocno na co odskoczylam. I tak bylo az cztery razy. Jak bym mogla zabijac wzrokiem to juz bym to dawno zrobiła. W łazience zmazalam makijaz i zrobilam nowy ale lekki no przeciez jak przyjade to musze normalnie wygladac co nie.

Gdy próbowałam przejsc przez nogi tych chłopaków znow mnie klepali w tylek no co za niewyzyci.
-ej co wy robicie przez was będę miala czerwone ślady na pupie
-ej mala nie denerwuj sie niemoglismy sie powstrzymac klepnac cie w dupe masz taką...
-wiem ladna ale ty lepiej nie kończ
-skromna jestes
-wiem usmiechnelam się do nich a oni do mnie caly lot byl taki zboczony ciagle słyszałam jakies komentarze o mnie.

Przynajmniej sie nie nudzilam.
-ej Doris co ty robisz w wolnym czasie
-nic tylko mam treningi
-jakie
-jestem czirliderka
- a to dlatego masz taka fajna dupe
-ej mowilam cos
-no przepraszam ale jestem tylko facetem
-taa chyba niewyzytym- wszyscy zaczeli sie smiac.

O wkoncu dojechalam na miejsce widziałam juz Lusi, Klarę, Omara i Sylvie a nigdzie nie widzialam Michaela. Znowu na pozegnanie dostałam w dupe. Tobias do tylnej kieszeni dresow wsadził jakąś karteczke.

Poszlam pożegnać sie z Taylor i jeszcze wymienilyamy sie numerami.

"JESTEM JAKA JESTEM"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz