Gość

4K 217 9
                                    

Do szkoły nie chodziłam już tydzień. Moja mama od czasu do czasu przychodziła żeby spytać czy wszystko ze mną dobrze. Kłamałam że jestem chora,we wszystko mi wierzyła.

Telefon dzwonił nieustannie, miałam już dość.
Po ostatnich wydarzeniach, moja psychika była na skraju wyczerpania. Nie wiedziałam co mam robić, próbowałam o nim zapomnieć ale tak się nie da. Fakt, kochałam go, nawet bardzo ale kłamał. To wszystko mnie stanowczo przerosło. Płakałam za nim jak głupia, myśląc że wszystko będzie dobrze. Tylko po czymś takim nie może być dobrze. Rozmyślałam godzinami czy mu wybaczyć, doszłam do wniosku że muszę sobie dać jeszcze czas...jemu też, niech się męczy. Mówiąc w tedy, że też nie jestem taka święta, miałam na myśli że też go wykorzystałam.
W mojej klasie wszystkie dziewczyny miały swój wymarzony pierwszy raz. Tylko nie ja...
Bo przecież to nienormalne że szesnastolatka jest dziewicą, no kto by pomyślał. Taki tok myślenia mają moje rówieśniczki.
Śmiały się ze mnie, pod presją wykorzystałam moment i stało się...
Byłam głupia, nie przemyślałam jakie mogę ponieść tego konsekwencje, a teraz gdy znów zaczęły się mnie czepiać, powiedział im. Nie uwierzyły. Czego ja się miałam niby po nich spodziewać...
Teraz wiem jak Rendi się czuje, zamęczając się myślami jakby mnie tu mieć z powrotem. Jestem w takiej samej sytuacji jak on,tylko że nic jeszcze nie wie.
Nie oszukujmy się, zachowałam się jak dziwka.
Wiem że mnie kocha, ale jestem totalną egoistką,boję się że znów stanie się coś złego i po raz kolejny go stracę.
Miałam nawet myśli samobójcze, że gdybym naprawdę zginęła zaoszczędziłabym kłopotów i nerwów moim bliskim.

Była już 15 a ja dalej w łóżku. Mój stan nie uległ zmianie, dalej wyglądałam tak samo okropnie jak wcześniej.
Ktoś zapukał do moich drzwi.

- Mona masz gości - to moja mama.

- Nie chcę nikogo widzieć!

Drzwi się otworzyły. Będąc przekonana że to Rendi, rzuciłam w stronę drzwi poduszkę. Śilne ręce ją złapał a jakiś dziewczęcy głos pisnął.
W drzwiach stali Markus i Emylly. Przewodniczący klasy i dziewczyna która siedzi z nim w ławce. Szczerze? Prędzej spodziewałabym się księdza niż ich.

- C...co wy tu robicie?

- No cześć Mona. - odezwał się głos brunetki, ona jedyna się ze mnie nie śmiała- nasza Pani się o ciebie martwiła i prosiła nas żebyśmy przynieśli ci notatki.

Wysoka niebieskooka brunetka podała mi grubą teczkę. Przyjęłam ją ze zdziwieniem że nasza Pani się o mnie martwi.
Ja nie lubię jej a ona mnie.

- Dzięki.

- Coś kiepsko wyglądasz - przeniosłam wzrok na umięśnionego blondyna. Teraz na niego patrząc wiem czemu został przewodniczącym. Zielone oczy, mięśnie, wysoki i błyszczące włosy. A no i był kapitanem drużyny szkoły w ręczną. Szkolny przystojniak.

- Wiem, źle się czuję i mam parę problemów - wiem że ich to w ogóle nie obchodzi ale miałam potrzebę zwierzenia się komuś.

- Możemy ci jakoś pomóc? - Emylly usiadła na skraju mojego łóżka.

- Chyba nie,ale dzięki.

- Oddaje - Markus podniósł do góry poduszkę śmiejąc się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech czerwieniąc się.

- Jakbyś miała jakiś kłopot to daj znać.

Wstała i podeszła do mnie, przytulając mnie.

- To my już nie przeszkadzamy.

Też ją objełam. Na ucho szepnęła mi:

- Wiem że to problemy sercowe, widać to po tobie, tu masz mój numer gdybyś chciała się wygadać. - do ręki wsunąła mi małą karteczkę z cyferkami.

- Uwielbiam cię, dzięki.

Podeszła do Markusa i otworzyła drzwi.

- To my ci już nie przeszkadzamy, wracaj szybko do szkoły - chłopak mówiąc to zamykał drzwi i puścił mi oczko.

- Postaram się, dzięki za notatki.

- Spoko, jakbyś czegoś potrzebowała daj znać.

- Oki.

Co tu się stało? Rozmawiałam z nimi pierwszy raz a zachowywaliśmy się jak dobrzy przyjaciele. I naprawdę mi się to podobało bo nie miałam jeszcze prawdziwego przyjaciela.

Przepraszam was że tak długo ale brzydko mówiąc mam e chuj nauki,więc uprzedzając wasze pytanie nie wiem kiedy będzie next,jestem też chora i leżę w łóżku ucząc się na sprawdziany. Przepraszam ale daje rozdziały jak tylko mogę...
Pisałam ten rozdział na tablecie który ma masakryczną klawiaturę więc mogą pojawiać się błędy.

A tak odchodząc od tematu, jestem mega ciekawa czy czyta to jakiś chłopak.

No więc...sorki jeszcze raz,ale dla was specjalnie dałam dłuższy ;)

I Dziękuję bardzo @Malik69Z za kolejną świetną okładkę.

I am BOSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz