Rozmowy

59 7 1
                                    



Ktoś zapukał do drzwi. Zapewne Angelo chciał nas zaprowadzić na obiad. Otworzyłem je i od razu kiedy zobaczyłem mężczyznę wyszedłem na zewnątrz.

- Podjąłem decyzję. Chcę iść dalej. Możecie mnie mutować czy co tylko chcecie. Jest mi to obojętne już.

Angelo przyglądał mi się przez chwilę. Miałem wrażenie jakby wchodził przez oczy do mojego umysły. Przez chwilę nawet poczułem coś dziwnego, ale chyba mi się tylko zdawało. W końcu mężczyzna odwrócił wzrok.

- Dobrze. Przygotuj się na wieczór. Przyjmiesz wtedy swoją rasę.

- A co z tą blizną ? Myślałem, że już nie będziecie mnie zmieniać jeśli już jestem w jakiejś części elfem.

- Ciszej bądź- inni wciąż nie wiedzą.

Spojrzałem za plecy Angela. Za nim przy wyjściu z korytarza stali Santiago, Trewor i Issabella. Wróciłem spojrzeniem na mężczyznę.

- Nadal masz być połączony z inną rasą. Tak zdecydowała rada.

- Jaka rada ?

- Nie ważne powiem ci później.

Mężczyzna chciał odejść, ale złapałem go za ramię.

- Masz mi powiedzieć – rozkazałem. – mam dość tych wszystkich waszych tajemnic.

Angelo nie wyglądał na zadowolonego. W końcu się odezwał.

- Po prostu rada składająca się z przedstawicieli wszystkich ras oprócz ludzi. – Odparł – Możemy już iść ? Koniec twoich pytań ?

- Tak, możemy iść. Przyjdę wieczorem, ale tylko pod jednym warunkiem- że już nigdy nie okłamiecie mnie co do planów do nas.

- Dobrze – Angelo mruknął poirytowany. – Wiesz, że mi się to nie podoba. Moim zdaniem wszystko powinno mieć swój czas i miejsce. Sam się o tym przekonałem.

Zanim zdążyłem się go zapytać o cokolwiek więcej mężczyzna odwrócił się i odszedł. Dał znak Issabelli, Santiago i Treworowi. Oni ruszyli za nim. Dogoniłem dziewczynę.

- Hej, jak tam ?

- W porządku.

- Nie zastanawiasz się dlaczego masz tą bliznę? Co się działo wcześniej? Przed tym jak zemdlałaś? – Zapytałem. Byłem bardzo ciekawy tego co o tym wszystkim dziewczyna myśli.

- Nie muszę Evan. Ja wszystko już pamiętam. Coś mi się stało. Wiem, że to jest dziwne i możesz mi nie wierzyć, ale mam wrażenie, że mogę wyczuwać umysły innych ludzi. Teraz jeśli chodzi o ciebie to czuję jakąś obecność Możliwe, że gdy się postaram mogłabym do niej sięgnąć. Jeszcze tego nie robiłam. To jest nowe.- Issabella przerwała na chwilę. - No dobra, nie ważne.- Dziewczyna westchnęła. – Nie wiem co ja mówię.

- Wierzę ci. Ja też mam coś takiego. – Powiedziałem. Issabella spojrzała na mnie z ulgą. Widocznie myślała, że jej nie uwierzę i będę się z niej śmiał.

- No tak przecież ty też tam byłeś. Czujesz się teraz tak samo jak ja ?

- Nie zupełnie. Tylko jeśli chodzi o ciebie się tak czuje. Kiedy tylko cię dotknę słyszę twoje bicie serca i twój oddech. Też czuję tą dziwną obecność. – Wytłumaczyłem.

Dziewczyna nagle się zatrzymała.

- Pokaż mi to. – Stwierdziła.

Podszedłem do niej powoli i chwyciłem ją za rękę. Znowu słyszałem wzmocniony jej oddech i bicie serca. W miejscu gdzie stała dziewczyna wyczuwałem coś. Spróbowałem sięgnąć do niej. Miałem wrażenie jakbym przybliżał się tam. Sam stałem w miejscu, ale moja świadomość opuściła moje ciało. Powędrowałem w kierunku Issabelli. Zacząłem słyszeć o czym myśli. Zastanawiała się czy nie kłamię, czy jej nie oszukuję.

InstynktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz