Inna osoba

37 6 1
                                    

Kiedy mężczyzna wrócił do środka wyobraziłem sobie twarz Issabelli. Spojrzałem na pokój jej oczyma. Santiago próbował Roksanie zatamować krwawienie. Andrew był nadal w drugiej Sali próbując skuć razem z Angelem tego mężczyznę. Dziewczyna obserwowała wszystko oparta o ścianę obok drzwi. Próbowałem odezwać się do niej w myślach tak jak wcześniej, ale niezbyt mi to wychodziło. Poddałem się. Otworzyłem drzwi i chwyciłem ją za rękę. Issabella podskoczyła.

- Właśnie o tobie myślałam. Dlaczego Angelo cię wyprowadził ?

- Chce się ze mną spotkać razem z tobą. Musimy się dostać do jego pokoju.

- No dobrze. To teraz mamy tam iść ?

- Raczej nie. Pójdźmy jeszcze do mojego pokoju.

Poszliśmy razem do naszego korytarza. Nie chciałem myśleć o tym co się stało w tamtym pokoju. Nie miałem na to siły. Nie wiem co wtedy zrobiłem, ale zdecydowanie nie spodobało się to Angelowi. Mam nadzieję, że powie mi dokładnie o co chodzi. Weszliśmy do mojego pokoju. Bez problemu odnaleźliśmy drogę. Pomimo tego, że nie podoba mi się to, że mnie zmienili korzystałem z nowych umiejętności. Kiedy tylko zamykałem oczy potrafiłem wyczuć którędy szliśmy wcześniej. To nie był zapach, ale po prostu wyczuwałem czyjąś obecność.

Usiedliśmy znowu na łóżku. Issabella westchnęła.

- Ciekawe jak Roksana będzie wyglądać.

- To znaczy ?

- Przecież widzisz jak każdy z nas się zmienił. Każdy wygląda zupełnie inaczej... myślę, że nawet nasza rodzina może nie poznać niektórych z nas.

Zacząłem się zastanawiać o kim może myśleć dziewczyna. Chyba Andrew się najbardziej zmienił. W Santiago widać przemianę tylko po oczach. Zmiana wyglądu Issabelli była bardzo łagodna. Jej blond włosy jeszcze bardziej pojaśniały, oczy stały się bardziej zielone, no i pojawiła się oczywiście jeszcze ta blizna na prawym ręku.

- Masz na myśli Andrewa prawda ?

- Nie... ciebie.

- Jak to ? Zmieniłem się ? Jak wyglądam?

- Zobacz.

Zamknąłem oczy i przeniosłem się do jej umysłu. Kiedy zobaczyłem jak wyglądam myślałem, że to zupełnie inna osoba. Miałem czarne jak smoła włosy. Blizna przecinająca twarz znikła. Moje oczy były najbardziej przerażające. Tęczówki były prawie całkowicie czarne. Tylko w niektórych miejscach były szare. Patrzyłem się tępo w przestrzeń. Blizna w kształcie zielonego kwiatu znajdowała się na wewnętrznej stronie ramienia. Pędy rozchodziły się od niego i oplatały całą moją rękę aż do kciuka. Wróciłem do siebie. Podniosłem rękę chcąc zbadać miejsce po bliźnie. Cały drżałem. W miejscu dawnej rany była tylko zwykła skóra.

- Jakim cudem?

- Spokojnie. Szczerze to wyglądasz o wiele lepiej niż wcześniej. – Stwierdziła i przytuliła się do mojego boku. Próbowałem się jakoś uspokoić.

- Chodź musimy iść. – Wstałem. Ledwo się trzymałem na nogach. Mój wygląd spowodował u mnie duży szok. Dziewczyna wstała i pociągnęła mnie za rękę. Stanęliśmy na chwilę na korytarzu. W końcu znalazłem miejsce które Angelo odwiedzał najczęściej. Było to dość daleko. Ruszyliśmy przez labirynt korytarzy

- Evan ? – Wzdrygnąłem się. Issabella odezwała się w mojej głowie. Cały czas nie byłem do tego przyzwyczajony. Skupiłem się. Spróbowałem jej odpowiedzieć.

InstynktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz